Ja oglądałam ostatnio Igrzyska Śmierci. I ekranizacja to moim zdaniem lekki niewypał. Mam nadzieje, że kolejna część będzie bardziej dopracowana.

Ja oglądałam ostatnio Igrzyska Śmierci. I ekranizacja to moim zdaniem lekki niewypał. Mam nadzieje, że kolejna część będzie bardziej dopracowana.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ostatnio oglądałam ekranizacje "Hannibala" i nawet mi się spodobała ale bardzo chciała bym przeczytać książkę. Może ktoś czytał?

Ostatnio oglądałam ekranizacje "Hannibala" i nawet mi się spodobała ale bardzo chciała bym przeczytać książkę. Może ktoś czytał?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Algoforos: Ostatnio (w końcu!) obejrzałem Niebezpieczne związki[bookLink]38385|Niebezpieczne związki[/bookLink].
Dobra ekranizacja (świetna scenografia i gra aktorów), oddaje klimat książki, choć niektórych bohaterów wyobrażałem sobie zupełnie inaczej: najbardziej nie pasowali mi Malkovich jako wicehrabia de Valmont (powierzchowny łamacz kobiecych serc powinien być, hmm...ładniejszy i bardziej lalusiowaty?) i Thurman jako Cecylia Volanges (zdecydowanie zbyt przeterminowana jak na podlotka). Na szczęście równoważyła ich wspaniała Glenn Close w roli markizy Merteuil.
Zdecydowanie polecam i książkę, i ekranizację.


Film widziałam przed książką, dlatego bohaterów wyobrażałam sobie już tak ja w filmie. Niemniej jednak uważam, że Malkovich świetnie pasował do tej roli! Prawda jest taka, że właśnie tacy faceci- szorstcy i męscy, a jednocześnie ujmujący w zachowaniach i słowach są łamaczami serc...
W ogóle w przypadku "Niebezpiecznych związków" uważam, że książka + film stanowią właściwie całość :)

Algoforos: Ostatnio (w końcu!) obejrzałem Niebezpieczne związki[bookLink]38385|Niebezpieczne związki[/bookLink].
Dobra ekranizacja (świetna scenografia i gra aktorów), oddaje klimat książki, choć niektórych bohaterów wyobrażałem sobie zupełnie inaczej: najbardziej nie pasowali mi Malkovich jako wicehrabia de Valmont (powierzchowny łamacz kobiecych serc powinien być,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ha ! obejrzałem "Conana" i wcale nie jest zły jak marudzą wszyscy naokoło.

Ha ! obejrzałem "Conana" i wcale nie jest zły jak marudzą wszyscy naokoło.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ostatnio zrobiłam sobie domowy maraton i obejrzałam wszystkie 3 części Artura i Minimków.
Książek jeszcze nie czytałam.

Ostatnio zrobiłam sobie domowy maraton i obejrzałam wszystkie 3 części Artura i Minimków.
Książek jeszcze nie czytałam.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Megajra: We wtorek byłam w kinie na Transformers 3.

nie miałam pojęcia, że to na podstawie książki nakręcono

Megajra: We wtorek byłam w kinie na Transformers 3.

nie miałam pojęcia, że to na podstawie książki nakręcono

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ostatnio obejrzałam "Lektora" wg powieści Bernharda Schlinka i jest to jedna z tych pozycji, gdzie film oceniam wyżej niż książkę. Przez książkę nie udało mi się przebrnąć :(

Nawiązując do wypowiedzi emki dotyczącej "Śniadania u Tiffany'ego" - film ma swój specyficzny klimat, chyba właśnie w tym jego urok, że Holly jest taka jaka jest:) ja również nie czuję wewnętrznej więzi z bohaterką wymyśloną przez Trumana Capote i zagraną przez Audrey Hepburn ale dla samego wykonania "Moon River" warto ten film obejrzeć:) natomiast opowiadanie - cóż, jeśli nie przeczytasz to się nie przekonasz czy było warto :) osobiście uważam, że proza Capote ma w sobie coś, ma smak tamtej epoki, kręgów w jakich się obracał, całej tej dziwności, którą miał w głowie

Ostatnio obejrzałam "Lektora" wg powieści Bernharda Schlinka i jest to jedna z tych pozycji, gdzie film oceniam wyżej niż książkę. Przez książkę nie udało mi się przebrnąć :(

Nawiązując do wypowiedzi emki dotyczącej "Śniadania u Tiffany'ego" - film ma swój specyficzny klimat, chyba właśnie w tym jego urok, że Holly jest taka jaka jest:) ja również nie czuję wewnętrznej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Obejrzałam wczoraj "Śniadanie u Tiffany'ego" Chciałam przeczytać książkę, ale postanowiłam, że obejrzę film z wychwalaną tak na każdym kroku "boską" Audrey.
I... zawiodłam się. Moim zdaniem jej gra aktorska wcale nie wyróżnia się spośród innych aktorek. Wiem, że taka jej rola była, ale kobieta, jaką grała była aż tak zepsuta do szpiku kości, że odechciało mi się czytać książkę i od razu usunęłam ją z listy "chcę przeczytać". Jedyne, co podobało mi się w całym filmie to... sofa z wanny :D

Obejrzałam wczoraj "Śniadanie u Tiffany'ego" Chciałam przeczytać książkę, ale postanowiłam, że obejrzę film z wychwalaną tak na każdym kroku "boską" Audrey.
I... zawiodłam się. Moim zdaniem jej gra aktorska wcale nie wyróżnia się spośród innych aktorek. Wiem, że taka jej rola była, ale kobieta, jaką grała była aż tak zepsuta do szpiku kości, że odechciało mi się czytać...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

We wtorek byłam w kinie na Transformers 3. Jak zawsze mi się podobał. Fajna akcja i efekty specjalne. Jedne co mi się nie podobało to gra Rosie Huntington Whiteley. Kilkoma słowami jest do bani i nie tylko moim zdaniem. Oczywiście z Megan Fox nie można jej równać. I na tym chyba koniec, bo wszystko inne mi się podobało. :)

We wtorek byłam w kinie na Transformers 3. Jak zawsze mi się podobał. Fajna akcja i efekty specjalne. Jedne co mi się nie podobało to gra Rosie Huntington Whiteley. Kilkoma słowami jest do bani i nie tylko moim zdaniem. Oczywiście z Megan Fox nie można jej równać. I na tym chyba koniec, bo wszystko inne mi się podobało. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post