forum Oficjalne Aktualności
John Green przeciwnikiem self-publishingu
Self-publishing, czyli publikowanie utworów bez udziału wydawnictwa, jest zjawiskiem wciąż mało popularnym na polskim rynku. W krajach zachodnich to droga często wybierana przez początkujących autorów.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [8]
Wydałem samodzielnie kilka publikacji. Współpracuję też z klasycznymi wydawnictwami. Trochę o tym wiem. Self-publishing wcale nie jest łatwy, prosty i przyjemny. Współpracując z wydawnictwem ma się dużo prostsze życie, na początku więcej pieniędzy oraz dużo większy „prestiż”. Przynajmniej u nas. Owszem, ale mimo tego wolę niezależność.
--
Aleksander Sowa
Tak sądzę, że pan Green obawia się trochę konkurencji - a co mu szkodzi Selfpublishing? Przypomina mi to przypowieść o studencie docencie i profesorze - i o tym jak to ten ostatni nie pozwala dopłynąć do wyspy pozostałym... . Ja trafiłem na kilku autorów, którzy naprawdę mają świetne pomysły. Niektórzy mają dobre obycie z korektą i grafiką, inni nieco gorsze ale da się...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDyskusja jest bezcelowa. Rynek w Polsce jest zupełnie inny od rynku w USA. Ilu jest polskojęzycznych czytelników na świecie, a ilu anglo? Nie wspomnę o kwestii podziału zysków z książki. Za granicą to może być zawód, w Polsce wyłącznie hobby (chyba, że tworzy się dzieła typu Grocholi). Najlepszym dowodem na to, że nie ma u nas agentów literackich. Dlaczego? Umarliby z głodu...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejBez dobrego redaktora i weryfikacji wydawcy - szkoda zaglądać do książek wydawanych własnym sumptem. Widocznie nie są nic warte ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
O, temat dla mnie! Od jakiegoś czasu prowadzę taką usługę dla Autorów. I rzeczywiście, przy książce trzeba się napracować. Absolutnie nie jest tak, że to co autor napisał można od razu wydać. Byłaby to często katastrofa, i dlatego uważam, że pełny self-publishing jest tylko dla dobrze zorientowanych w całym procesie wydawniczym.
ALE – z dobrym wsparciem, może być szansą...
Jak myślę sobie, że bez self-publishingu nie wyszłyby takie książki jak 50 twarzy Greya czy Klątwa tygrysa, to zdecydowanie jestem po stronie Greena.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOsobiście nie mam nic przeciwko publikacjom w formacie cyfrowym, ale uważam, że przygotowanie takiej publikacji, przed jej udostępnieniem jakimkolwiek odbiorcom, musi obejmować etapy obecne od zawsze w tradycyjnym procesie wydawniczym, w skrócie: poza autorem nad ostateczną formą książki powinny pracować także profesjonaliści, przede wszystkim redaktorzy i korektorzy. Nawet...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej