forum Oficjalne Aktualności
Paskudne historie o paskudnych ludziach. O pulp fiction i paperbackach
Uwaga, będzie notka biograficzna. Ale krótkawa. Dawno, gdy dopiero zaczynałem swoją przygodę z językiem angielskim i trochę bardziej świadomie czytałem polskie przekłady, analizując przy tym pewne słowa i zwroty, zastanawiałem się, czemu zachodni autorzy kładą tak duży nacisk, żeby co i rusz podkreślać, jak została oprawiona dana książka.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [31]
Ja w tym roku,czekam na wiele książek.Ale najbardziej na dwie.Nowy James Rollins i nowy Ken Follett.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa mam w domu taka właśnie biblioteczkę,dwa regały zastawione.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa też. Mam bibliotekę po mojej Mamie, ale też w tym czasie kupowałam dużo książek. Po raz pierwszy ukazywały się ciekawe tytuły.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kiedyś wychodziła seria z "Kolibrem". Mam jeszcze w domu kilka pozycji z lat 80-tych. Kieszonkowy format, kiepski papier i słaby druk. Ale za to autorzy i tytuły z wysokiej półki - światowa klasyka. To chyba taka specyfika socjalistycznej gospodarki niedoboru...
https://lubimyczytac.pl/seria/190/koliber
Wtedy było, że nieważne jak wydają, ale wydają. Im bardziej nieprawomyślny tytuł, tym gorzej wydany.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo nie jest literatura, która by Cię zainteresowała.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo była klasyka klasyk. I jak to w PRL, paskudnie wydana.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
A ludzie kupowali i czytali! Bo mieli względni łatwy dostęp do porządnej literatury.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTe książki były tanie i każdy mógł sobie kupić. Tych serii wydawniczych było parę, które wydawały dobre i tanie książki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Skoro już o książkach.To może,ktoś wie.Dlaczego można wejść do zatłoczonego autobusu.Iść na wesele,chodzić normalnie po supermarkecie.
A nie można wejść do biblioteki ,tylko przez szybę. Bibliotekarze już się skarżą.
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
@Little Lotte, przecie mówię, że klasyka, korzystałam, bo trochę tego w domu było, i doceniam. Ale jakość była, jaka była, i dlatego wiele z tamtych książek nie przetrwało próby czasu w sensie fizycznym...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Najgorszy okres to okolice lat 90. Wcześniej były książki całkiem nieźle wydawane, choćby Czarna Seria PIW, Seria z Parzenicą, czy Czytelnika z dziwnym stworem. Cała klasyka dziecięca przetrwała moją młodość, młodość mojej córki i teraz czeka na następne pokolenie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo prawda, jak był kryzys, to nastąpił także kryzys w dziedzinie papieru, dlatego książki było tak trudno dostać. Ale wcześniej było lepiej, i książki dla dzieci w latach 70 rzeczywiście wydawali ładnie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKiedyś modne były biblioteki na widoku świadczące o inteligencji. Natomiast jakoś wydań świadczyła o statusie materialnym. Miały być pięknie wydane i najlepiej nie czytane, żeby się lepiej prezentować na półkach. Dla mnie bardziej liczy się zawartość niż opakowanie.Ważna jest tylko jakość druku. Wyjątkiem są albumy dotyczące malarstwa.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo ja dodam, że oprócz zwykłych paperbacków, które obecnie są już drukowane na dobrym papierze, istnieją także mass market paperback - mniejsze i tańsze wydania, na tańszym papierze i z mniejszą czcionką, określane jako kieszonkowe. W przypadku mass market paperback, gdy się nie sprzedają, okładki mogą zostać wysłane do wydawcy w celu zwrotu pieniędzy (wysłanie samej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejHeh, pamiętam zachłyśnięcie się edycyjną wolnością po zasłużonej śmierci jedynie słusznego ustroju (info dla młodych: chwilę przedtem asteroida piznęła w dinozaury). Te dotąd zakazane, a teraz pospiesznie wydawane książki, na papierze, przy którym dzisiejszy toaletowy to luksus! Te okładki, których karton po jednej lekturze pokrywał się "sierścią" (pamiętam jakieś wydanie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTeż pamiętam. Mam ich parę, po jednokrotnym czytaniu rozpadają się na osobne kartki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postO tak na Lubimy Czytać, Ulisses ma często tylko 1 gwiazdkę
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzecież "Ulisses" to jest paskudna historia o paskudnych ludziach, w dodatku paskudnie napisana.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa jestem właśnie takim marnym czytelnikiem.Mam marne , żałosne potrzeby literackie.Dla mnie większość książek co czytam to arcydzieło,lub wybitne.Uwazam ,się za zero literackie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMarna jakość literatury wynika przede wszystkim z marnych potrzeb czytelników. Niestety... Wystarczy zresztą spojrzeć na oceny współczesnych polskich powieści tu albo w Biblionetce - "arcydzieło" w przypadku książek co najwyżej przeciętnych. To jest porażające.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBardzo ciekawy i merytoryczny artykuł! Dzięki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post