Może nie do matury, ale do egzaminu gimnazjalnego, który pisałam ponad dwa miesiące temu. Myślę, że najlepiej przedstawić to w postaci faz.
FAZA 1: DETERMINACJA
Już od września zamierzałam powtarzać sobie wiadomości, co robiłam, ale wytrwałam przez około dwa tygodnie.
FAZA 2: OBOJĘTNOŚĆ
Aż do maja egzamin gimnazjalny zbytnio mnie nie obchodziły, w końcu jeszcze mnóstwo czasu, prawda?
FAZA 3: DETERMINACJA 2.0
Gdzieś do kwietnia systematycznie, acz niezbyt intensywnie powtarzałam wszystkie klasy. Skupiałam się wyłącznie na tym, więc naturalnie moje oceny poleciały w dół ruchem prostoliniowym jednostajnie przyspieszonym, wykorzystując swobodny spadek.
FAZA 4: PANIKA
Tydzień przed egzaminem przyszła panika. "A co, jeśli zawalę? Wtedy moje dziennikarstwo będę mogła pożegnać" - takie myśli nawiedzały mnie nieustannie. Oprócz tego uczyłam się z kolegą i kuzynem historii, próbując się ratować. Swoją drogą właśnie temu zawdzięczam swój wynik, śliczne 81%. W porównaniu z 30% na próbnym widać, jak bardzo się poprawiłam.
FAZA 5: SPOKÓJ
Dzień przed egzaminami wyszłam na rolki, żeby się uspokoić. Jeździłam do 22, słuchając muzyki. Doskonale pamiętam, jak dowiedziałam się, że następnego dnia piszemy polski - tak właśnie odpływam na rolkach. Do domu wróciłam padnięta. Wzięłam prysznic i poszłam spać.
FAZA 6: RACJONALNOŚĆ
Mimo że troszkę się stresowałam, wiedziałam, że umiem, więc nie było czego się bać. Zdawałam sobie sprawę, że panika w niczym mi nie pomoże. Napisałam egzaminy dużo lepiej, niż oczekiwałam.

Aktualnie jestem z siebie bardzo zadowolona i czekam na wyniki rekrutacji :)

Może nie do matury, ale do egzaminu gimnazjalnego, który pisałam ponad dwa miesiące temu. Myślę, że najlepiej przedstawić to w postaci faz.
FAZA 1: DETERMINACJA
Już od września zamierzałam powtarzać sobie wiadomości, co robiłam, ale wytrwałam przez około dwa tygodnie.
FAZA 2: OBOJĘTNOŚĆ
Aż do maja egzamin gimnazjalny zbytnio mnie nie obchodziły, w końcu jeszcze mnóstwo...

Byłam SZCZĘŚCIARĄ. Byłam wielką szczęściarą, bo mój rocznik był ostatnim, który nie miał OBOWIĄZKOWEJ matematyki na maturze. Matematyka i przedmioty ścisłe nigdy nie były moim konikiem. Wiem, że nie ma się czym chwalić, ale już nawet nie pamiętam tabliczki mnożenia! Za to przedmioty humanistyczne zdałam śpiewająco i nawet nie musiałam się specjalnie przygotowywać.
Współczuje późniejszym rocznikom, biednym nieszczęśnikom, cierpiącym przez obowiązkową matmę. Gdyby pojawiła się na mojej maturze - nigdy bym jej nie zdała! A i o studiach mogłabym tylko pomarzyć. Wyrazy współczucia ślę tegorocznym i przyszłym maturzystom, których reforma edukacji zmusiła do zdawania matematyki. Ileż to wybitnych, humanistycznych umysłów przez to oblało?

Byłam SZCZĘŚCIARĄ. Byłam wielką szczęściarą, bo mój rocznik był ostatnim, który nie miał OBOWIĄZKOWEJ matematyki na maturze. Matematyka i przedmioty ścisłe nigdy nie były moim konikiem. Wiem, że nie ma się czym chwalić, ale już nawet nie pamiętam tabliczki mnożenia! Za to przedmioty humanistyczne zdałam śpiewająco i nawet nie musiałam się specjalnie przygotowywać.
...

W związku z tym, że maturę zdawałam z 3 przedmiotów, które bardzo lubiłam, to moje przygotowania nie były jakieś spektakularne. Uwielbiam czytać i pisać, wiec z polskiego wystarczyło powtórzenie lektur i przypomnienie sobie podstawowych informacji o częściach mowy i zdania. I jakoś poszło. Geografia, moja pasja, tutaj wiedza sama przychodziła systematycznie, więc nie spodziewałam się problemów. Francuski, mój ukochany język, balsam dla uszu, więc stresik było, ale poszło elegancko.
Teraz doceniam, jak wielkie miałam szczęście, że moje zainteresowania mogłam przełożyć na egzamin maturalny, który wspominam bardzo przyjemnie.

W związku z tym, że maturę zdawałam z 3 przedmiotów, które bardzo lubiłam, to moje przygotowania nie były jakieś spektakularne. Uwielbiam czytać i pisać, wiec z polskiego wystarczyło powtórzenie lektur i przypomnienie sobie podstawowych informacji o częściach mowy i zdania. I jakoś poszło. Geografia, moja pasja, tutaj wiedza sama przychodziła systematycznie, więc nie...

Fluff[bookLink]4881620|Fluff[/bookLink]

Fluff[bookLink]4881620|Fluff[/bookLink]

 [bookCover]4881620|Fluff[/bookCover]