"Cztery pory roku" Antonio Vivaldi
Doskonałe połączenie wszystkich barw życia, upadków i wzlotów a w dodatku idealny akompaniament do odrabiania lekcji, pracy i snu.
Wiele bym dała za to, by w moim życiu było tak wiele dźwięków i emocji, bym zamykała oczy i odtwarzała sceny ze swojego życia, tak jak fragmenty kompozycji Vivaldiego.

"Cztery pory roku" Antonio Vivaldi
Doskonałe połączenie wszystkich barw życia, upadków i wzlotów a w dodatku idealny akompaniament do odrabiania lekcji, pracy i snu.
Wiele bym dała za to, by w moim życiu było tak wiele dźwięków i emocji, bym zamykała oczy i odtwarzała sceny ze swojego życia, tak jak fragmenty kompozycji Vivaldiego.

Mojemu życiu od zawsze towarzyszyła magia. Nie byłam jak inne dziewczynki. Nie ubierałam maminych butów na obcasie, nie przymierzałam sukienek, nie chciałam być księżniczką. Odkąd tylko pamiętam, fantazjowałam o lataniu, znikaniu, byciu czarodziejką, mistrzynią alchemii. Chciałam mieć zdolność kontrolowania żywiołów i wszystkiemu, dosłownie wszystkiemu nadawałam jakąś wyższą, magiczną wartość.

Następnie nadeszły czasy Harrego Pottera, wyczekiwanie listu z Hogwartu, marzenia o tym, kim byłabym w tym magicznym świecie, do jakiego należałabym domu, jaką odegrałabym rolę. Po Harrym Potterze lawinowo przyszła kolej na następne książki, kolejne fantastyczne historie, które całkowicie mnie pochłaniały. Chciałam być elfem skaczącym wesoło wokół ogniska. Chciałam być nieśmiertelnym wampirem i w końcu mieć czas na to wszystko, na co nigdy nie mam czasu. Chciałam być syreną, driadą, druidem, znachorką i asasynką. Tyle ról, tyle przygód i magii.

Niejednokrotnie marzyłam o tym, aby jak Alicja przedostać się na drugą stronę lustra, do mojej Krainy Czarów, gdzie rzeczywistość jest pojęciem względnym i gdzie wszystko jest możliwe. Mojemu życiu zawsze towarzyszyła magia, dlatego ścieżką dźwiękową mojej historii byłaby melodia z gry Chrono Cross – STAR-STEALING GIRL. Spokojna, delikatna, sprawiająca wrażenie jakby szybowało się wśród chmur i sięgało gwiazd, a jednocześnie melancholijna, bo choćbym nie wiem jak wysoko szybowała, zawsze się gubię i spadam sprowrotem na ziemię.

Mojemu życiu od zawsze towarzyszyła magia. Nie byłam jak inne dziewczynki. Nie ubierałam maminych butów na obcasie, nie przymierzałam sukienek, nie chciałam być księżniczką. Odkąd tylko pamiętam, fantazjowałam o lataniu, znikaniu, byciu czarodziejką, mistrzynią alchemii. Chciałam mieć zdolność kontrolowania żywiołów i wszystkiemu, dosłownie wszystkiemu nadawałam jakąś...

Gdyby mojemu życiu towarzyszyła ścieżka dźwiękowa na wzór muzyki filmowej to z jednej strony byłaby to muzyka lekka dla ducha, której teksty dotyczyłyby mojej ukochanej kobiety na ,którą wciąż czekam i przemierzam ten nasz ukochany "Świat",praktycznie w samotności ponieważ,żyje głównie z rodzicami i bratem.No ale dla mnie takie życie to nie wszystko bo każdy na tym świecie chce być przecież szczęśliwy, i Ja też bym tego chciał.Moje życie jednak ułożyło się tak ,że wylądowałem na wózku.Jednak wciąż wierzę,że będę jeszcze w swoim życiu szczęśliwy.
Inną ścieżką dźwiękową pochodzącą z filmu, która mogłaby mi towarzyszyć w moim życiu jest mużyka z filmu "Okręt"- Das Boot, która z jednej strony pozytywnie mnie pobudza, a z drugiej sprawia,że czuję się jak marynarz wyruszający w rejs statkiem, którego celem jest odnalezienie tego czego tak bardzo pragnie, i kocha czyli kobiety i szczęścia dla siebie, ale takiego o ,którym zawsze marzył ,i za którym zawsze tęsknił.

Gdyby mojemu życiu towarzyszyła ścieżka dźwiękowa na wzór muzyki filmowej to z jednej strony byłaby to muzyka lekka dla ducha, której teksty dotyczyłyby mojej ukochanej kobiety na ,którą wciąż czekam i przemierzam ten nasz ukochany "Świat",praktycznie w samotności ponieważ,żyje głównie z rodzicami i bratem.No ale dla mnie takie życie to nie wszystko bo każdy na tym świecie...

Passenger "Let Her Go". Pierwsza moja myśl po przeczytaniu pytania konkursowego. Spokojne tony, pełne wyrazu i tak naprawdę słuchacz nie wie, czy piosenkarz nie wyskoczy zaraz z jakimiś ostrymi brzmieniami. Nieco odstający od reszty wokal ukazuje dziwność mojego życia, wszystko to skrywane gdzieś głęboko. Później piosenka przemienia się w nieco żywszą, by później znów powrócić do stanu początkowego, a ostatnie słowa piosenki na samym końcu pokazują, że to tak naprawdę jeszcze nie koniec. A tekst? Tekst mówi sam przez siebie.

Passenger "Let Her Go". Pierwsza moja myśl po przeczytaniu pytania konkursowego. Spokojne tony, pełne wyrazu i tak naprawdę słuchacz nie wie, czy piosenkarz nie wyskoczy zaraz z jakimiś ostrymi brzmieniami. Nieco odstający od reszty wokal ukazuje dziwność mojego życia, wszystko to skrywane gdzieś głęboko. Później piosenka przemienia się w nieco żywszą, by później znów...

Muzyka towarzyszy mi każdego dnia, uwielbiam jej słuchać. Odpręża mnie, relaksuje, dodaje sił i pociesza. W zależności od nastroju wybieram różne utwory, począwszy od piosenek radiowych, przez rock, muzykę klasyczną i patriotyczno-historyczną. Jednak zawsze wracam do twórczości Fall Out Boy. Żaden zespół ani wykonawca nie przemawia do mnie tak, jak oni. Często przypominam sobie teksty ich piosenek i rozważając je stwierdzam, jak wiele w nich prawdy. Gdybym miała wskazać na utwory, które są ze mną na dobre i na złe, byłyby to: "She's My Winona" oraz "27" . Natomiast na główną piosenkę mojej życiowej ścieżki dźwiękowej wybrałabym "Centuries":
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me, for centuries

Muzyka towarzyszy mi każdego dnia, uwielbiam jej słuchać. Odpręża mnie, relaksuje, dodaje sił i pociesza. W zależności od nastroju wybieram różne utwory, począwszy od piosenek radiowych, przez rock, muzykę klasyczną i patriotyczno-historyczną. Jednak zawsze wracam do twórczości Fall Out Boy. Żaden zespół ani wykonawca nie przemawia do mnie tak, jak oni. Często przypominam...

Jeśli miałabym dobrać soundtrack do swojego życia to zdecydowanie nie byłyby to piosenki, a muzyka. Słowa narzucają już jakiś wydźwięk. Nie da się słuchać piosenki bez próby rozumienia słów. Muzyka jest bardziej emocjonalna. Jeśli miałaby wybierać kompozytora, to zdecydowałabym się na Zimmera, Elfmana czy Korzeniowskiego. Wiem, nic nadzwyczajnego, ale to właśnie ta trójka stworzyła utwory, które zostały mi w pamięci na lata i chętnie do nich wracam. Miałabym do nich tylko jedną prośbę – skrzypce. Dużo skrzypiec. Uwielbiam dźwięk klasycznych jak i elektrycznych. Efektem powinna być muzyka mocna ale nie szybka czy energiczna, wyraźna i odważna. Oprócz tej dość sztampowej muzyki chciałabym, żeby moje życie miało jeszcze kilka dźwięków tradycyjnej muzyki japońskiej. Kiedy jako dziecko obejrzałam wyznania gejszy i usłyszałam pierwszy raz shamisen pokochałam ten styl. Nie mam pojęcia jak za pomocą tak ograniczonej ilości instrumentów potrafią oni osiągnąć taki efekt. Oglądając występy japońskich artystów dzięki muzyce czujemy co autor ma prezentować na scenie. Odpowiednie dźwięki sygnalizują ucieczkę czy spokój. Słuchając jej czuje się kiedy napięcie rośnie albo następuje wzruszający moment. Uwielbiam się przy niej relaksować. Piosenki zawierające słowa nie mają takich możliwości jak czyste, idealnie połączone dźwięki. To powoduje, że każdy odbierze emocje indywidualnie i to jest fajne.

Jeśli miałabym dobrać soundtrack do swojego życia to zdecydowanie nie byłyby to piosenki, a muzyka. Słowa narzucają już jakiś wydźwięk. Nie da się słuchać piosenki bez próby rozumienia słów. Muzyka jest bardziej emocjonalna. Jeśli miałaby wybierać kompozytora, to zdecydowałabym się na Zimmera, Elfmana czy Korzeniowskiego. Wiem, nic nadzwyczajnego, ale to właśnie ta trójka...

Piosenki odzwierciedlające nastrój scen z mojego życia:

Najpierw:
1. Anita Lipnica- Wszystko się może zdarzyć
Ale...
2. DŻEM- Naiwne pytania (W życiu piękne są tylko chwile)
Bo...
3. Nazareth- Love Hurts (milion razy REPLAY)
Więc...
4. The Beatles- HELP (!!!!!!!!!!)
Ale... znowu, ale...
5. The Doors- People are strange
Dlatego...
6. Michael Jackson- Leave me alone
Bo ja...
7. Chłopcy z placu broni- Kocham wolność


Moja ścieżka dźwiękowa to pełen miszmasz. Od komercyjnego popu aż po dobrą namiastkę dramatycznego i romantycznego rocka. Jak i w życiu prawdziwa mieszanka słodko-gorzkich smaków :)

Piosenki odzwierciedlające nastrój scen z mojego życia:

Najpierw:
1. Anita Lipnica- Wszystko się może zdarzyć
Ale...
2. DŻEM- Naiwne pytania (W życiu piękne są tylko chwile)
Bo...
3. Nazareth- Love Hurts (milion razy REPLAY)
Więc...
4. The Beatles- HELP (!!!!!!!!!!)
Ale... znowu, ale...
5. The Doors- People are strange
Dlatego...
6. Michael Jackson- Leave me alone
Bo...

Moja ścieżka dźwiękowa miałaby brzmienie muzyki klasycznej a dokładnie muzyki Mozarta,bo to ona jest balsamem dla mej psychiki.Pozwala oderwać się od wszystkich ważnych spraw i przynosi chwilę wytchnienia. Pozwala mi się „zresetować” po całym dniu pracy i stresu, angażuje umysł do tego stopnia, że potrafię oderwać się od ciągłego myślenia o niezałatwionych sprawach czy czekających mnie obowiązkach.To dla mnie doskonałe, tanie oraz ogólnodostępne lekarstwo.

Moja ścieżka dźwiękowa miałaby brzmienie muzyki klasycznej a dokładnie muzyki Mozarta,bo to ona jest balsamem dla mej psychiki.Pozwala oderwać się od wszystkich ważnych spraw i przynosi chwilę wytchnienia. Pozwala mi się „zresetować” po całym dniu pracy i stresu, angażuje umysł do tego stopnia, że potrafię oderwać się od ciągłego myślenia o niezałatwionych sprawach czy...

Chcę, by moje życie miało soundtrack, pamiętam taki fanpage na facebooku. Zdarzało mi się zastanawiać, jaką piosenkę dobrałabym do danych wspomnień, jednak nigdy nie myślałam nad jedną, która określałaby całe życie.
Ostatnio, gdy oglądałam High Rise, rzucił mi się w oczy, a właściwie to w uszy, piękny cover SOS Abby w wykonaniu Royal Philharmonic Orchestra.
Właśnie taki utwór mogłabym jako ścieżkę dźwiękową własnego życia – pięknie skomponowany i wykonany, momentami doniosły, czasami zabawny, a w ostateczności nasuwający na usta słowa: Darling, can't you hear me? SOS – czyli wszystkiego, czego w życiu potrzebujemy – ukochanych osób i pomocy, którą ze sobą niosą.

Zainteresowanych odsłuchaniem, odsyłam na: https://www.youtube.com/watch?v=1Tknztyu9JI&feature=share

Chcę, by moje życie miało soundtrack, pamiętam taki fanpage na facebooku. Zdarzało mi się zastanawiać, jaką piosenkę dobrałabym do danych wspomnień, jednak nigdy nie myślałam nad jedną, która określałaby całe życie.
Ostatnio, gdy oglądałam High Rise, rzucił mi się w oczy, a właściwie to w uszy, piękny cover SOS Abby w wykonaniu Royal Philharmonic Orchestra.
Właśnie taki...

Moje życie to różne emocje i przeżycia, różni ludzie, miejsca, doznania, rozmowy i tajemnice. Dlatego towarzysząca mu muzyka jest rozmaita i taka, jaką kocham. Usłyszeć można elektroniczne riffy, mocną perkusję, sample niskich częstotliwości; seksowne głosy wokalistów Arctic Monkeys, The xx, Arcade Fire, szybsze kawałki Franz Ferdinand, Metronomy, Tame Impala, kojarzące się z latem piosenki The Drums oraz wolne, kojące ballady Placebo, Cigarettes After Sex, Other Lives i Daughter.
Narodziny zapowiada Intro zespołu The xx. Odrobinę niepokojąca muzyka budowana poprzez nakładanie się kolejnych brzmień instrumentów i perkusję przypominającą bicie serca. Przyspiesza, żeby za chwilę zwolnić. Słowa to tylko łagodne onomatopeje. Przyszłam na świat.
Beztroskie, pierwsze lata to czas lekkich piosenek The Drums, Cage The Elephant.
Take me by the hand and
still remember all the good times we had.
Wake up, it's a beautiful morning (...)
Wake up, would you like to go with me.
Słyszę te kawałki kiedy widzę się, małą dziewczynkę w sukience w groszki, na huśtawce czy rowerze.
Dojrzewaniu, kłótniom ze światem, związkom i rozstaniom, przyjaciołom i wrogom, łzom i uśmiechom, smaku pierwszych razów towarzyszą liczne utwory.
505 brzmiało, gdy poznałam moją miłość. Zmysłowe dźwięki Massive Attack były przy pierwszych pocałunkach i pieszczotach. Wesoły refren In the bay Metronomy słuchałam w czasie pierwszych samodzielnych podróży.
Soundtrack wciąż trwa. Szczerze, nie wiem jaką następną melodię zagra mi los.

Moje życie to różne emocje i przeżycia, różni ludzie, miejsca, doznania, rozmowy i tajemnice. Dlatego towarzysząca mu muzyka jest rozmaita i taka, jaką kocham. Usłyszeć można elektroniczne riffy, mocną perkusję, sample niskich częstotliwości; seksowne głosy wokalistów Arctic Monkeys, The xx, Arcade Fire, szybsze kawałki Franz Ferdinand, Metronomy, Tame Impala, kojarzące się...