Niedoskonałością mojego mężczyzny, która najbardziej mnie urzeka są jego nieregularne oczy. Tylko one potrafią pobudzić serce do granic możliwości. Lekko krzywe, wpatrzone we mnie z ogromem czułości powodują, że powiedzenie "miłość od pierwszego wejrzenia", nabiera szczególnego znaczenia. Jest moim "nieidealnie idealnym" księciem z bajki, o którym zawsze marzyłam.

Niedoskonałością mojego mężczyzny, która najbardziej mnie urzeka są jego nieregularne oczy. Tylko one potrafią pobudzić serce do granic możliwości. Lekko krzywe, wpatrzone we mnie z ogromem czułości powodują, że powiedzenie "miłość od pierwszego wejrzenia", nabiera szczególnego znaczenia. Jest moim "nieidealnie idealnym" księciem z bajki, o którym zawsze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Mój mężczyzna to w tej kwestii ewenement na, co najmniej, europejską skalę ;)
- wyobraźcie sobie: wieczór, w spokoju i ciszy czytacie książkę, przychodzi taki, siada, wygina kręgosłup w łuk i prosi, żeby go drapać po plecach :)
- gdzie się rozbiorze, tam ciuchy zostawi. Urzekające? Fakt, dopóki nie zbierasz tych "kupek",
- "nastaw wody na dwie kawy", nastawi. Mija 20 minut, woda dalej się nie gotuje. Sprawdzasz co się stało, a tam cały czajnik, że aż się wylewa :)
- usypianie dziecka? Dziecko skacze, a mąż śpi ;) w najlepszym przypadku dziecko śpi gdzieś w nogach tatusia.
Nic dodać, nic ująć - chyba jestem urzeczona, że daję radę z Takim ;)

Mój mężczyzna to w tej kwestii ewenement na, co najmniej, europejską skalę ;)
- wyobraźcie sobie: wieczór, w spokoju i ciszy czytacie książkę, przychodzi taki, siada, wygina kręgosłup w łuk i prosi, żeby go drapać po plecach :)
- gdzie się rozbiorze, tam ciuchy zostawi. Urzekające? Fakt, dopóki nie zbierasz tych "kupek",
- "nastaw wody na dwie kawy", nastawi. Mija 20...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czy niedoskonałość może rozczulać??? Hmmm...Moje małżeństwo działa w myśl cytatu:"Całe życie modliłam się ,aby mieć dobrego męża...I mam...On się nie modlił...więc ma to co ma...".Ogień i woda.Ja wybucham,krzyczę i siłą woli powstrzymuję się aby nie rzucić garnkiem ewentualnie talerzem.On raczej spokojny,małomówny...Raczej,bo czasem wulkan ma erupcję.Moja obrażona mina i cichy dzień sprawiają uśpienie Wezuwiusza i zaczyna się "przedstawienie".Zaczepki,zagadywanie,czasem "szczeniackie" żarty.Wkurza mnie to niebotycznie...na początku.Bo w końcu nie wytrzymuję i parskam jak wariatka śmiechem.Nie możemy długo się gniewać,choć iskry sypią się często.Ujmują mnie te jego wybuchy i przepraszanie,bo w gruncie wierzę i wiem ,że moje modlitwy zostały wysłuchane.

Czy niedoskonałość może rozczulać??? Hmmm...Moje małżeństwo działa w myśl cytatu:"Całe życie modliłam się ,aby mieć dobrego męża...I mam...On się nie modlił...więc ma to co ma...".Ogień i woda.Ja wybucham,krzyczę i siłą woli powstrzymuję się aby nie rzucić garnkiem ewentualnie talerzem.On raczej spokojny,małomówny...Raczej,bo czasem wulkan ma erupcję.Moja obrażona mina i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Każdy z nas jest pełen wad i niedoskonałości,mimo to w pewnym momencie spotykamy w naszym życiu osobę,w której widzimy tylko pozytywne cechy,nie dostrzegając tych złych,irytujących wszystkich wokół nas przyzwyczajeń.Nie jestem wyjątkiem,w moim chlopaku najbardziej podoba mi się jego niezawodny talent do ''zaliczania gap''.Nie wierzę,ze to pisze,bo mimo tego,ze zawsze narzekam i nieraz przez miłość mojego życia najadłam się wstydu,w pewnym sensie uwielbiam te chwile zakłopotania,a nawet momentu grozy,które zapewniają nam najwspanialsze wspomnienia przez dlugi czas.Oczywiście lepiej,aby moj mężczyzna o tym nie wiedział,za bardzo by to wykorzystywał i zrobił by się jeszcze większym gapą:) Jednak niepodważalnie najbardziej kocham momenty,gdy chcę udawać poważną,a szczególnie podczas ostrzejszej wymiany zdań - a ten kochany pan,robi najsmutniejszą minę na świecie,coś w stylu dziecka,które jest bliskie placzu,gdy próbuje wymusić na rodzicach nową zabawkę.Nie pozostaje nic inego,jak przytulić i pocieszyć. Irytujące,ale tak miłe,że nie sposób się powstrzymać od zatrzymania dalszych fochów i pójścia na kompromis. Jest jeszcze jedna cecha,którą kocham i nienawidzę jednocześnie - zazdrość,oczywiście w umiarkowanym stopniu,ogranicza się do tego,że mój chłopak potrafi przez kilka dni być małomównym,smutnym ''nieszczęśnikiem'',gdy zobaczy,że jakiś inny facet choćby polubił moje zdjecie na Facebook'u.

Każdy z nas jest pełen wad i niedoskonałości,mimo to w pewnym momencie spotykamy w naszym życiu osobę,w której widzimy tylko pozytywne cechy,nie dostrzegając tych złych,irytujących wszystkich wokół nas przyzwyczajeń.Nie jestem wyjątkiem,w moim chlopaku najbardziej podoba mi się jego niezawodny talent do ''zaliczania gap''.Nie wierzę,ze to pisze,bo mimo tego,ze zawsze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Absolutna, rozbrajająca szczerość i wrodzona uprzejmość, która wiecznie pakuje go w kłopoty. Jego pierwszym tekstem na podryw było: "Jesteś jedyną dziewczyną, w której nie zakochałem się dla jej wyglądu". Kiedy upiekł ciasto i ciotka skomentowała je: "Przypomina mi o Rysiu..." (mając na myśli podobne ciasta, pieczone przez jej świętej pamięci męża), absolutnie szczerze zmartwił się: "Przesadziłem z alkoholem?", kompletnie zapominając, że wuj Rysio zapił się na śmierć. Wrzucił także pieniążek jednej z trup w czasie festiwalu teatrów ulicznych. Nie zliczę też ile razy ustępował miejsca puszystym paniom, święcie wierząc, że są przy nadziei... A najbardziej chwytające za serce jest to, że wszystkich tych wpadek nie zalicza ze złośliwości, tylko wręcz przeciwnie - pewnej staroświeckości i kurtuazji, która jakby złośliwie dopada go w sytuacjach, w których lepiej byłoby się nie odezwać lub przejść obojętnie...

Absolutna, rozbrajająca szczerość i wrodzona uprzejmość, która wiecznie pakuje go w kłopoty. Jego pierwszym tekstem na podryw było: "Jesteś jedyną dziewczyną, w której nie zakochałem się dla jej wyglądu". Kiedy upiekł ciasto i ciotka skomentowała je: "Przypomina mi o Rysiu..." (mając na myśli podobne ciasta, pieczone przez jej świętej pamięci męża), absolutnie szczerze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ mój mężczyzna jest prawie idealny. Ugotuje, posprząta, wyprasuje, pozałatwia sprawy urzędowe, zrobi zakupy bez karteczki z listą co ma kupić. Dba o dom, wie gdzie co jest, jest po prostu samowystarczalny i doskonale sobie radzi w każdej sytuacji. Czasem mnie jednak rozczula. Po ciężkim dniu, potrafi zasnąć dosłownie w dwie sekundy i wtedy zaczyna tak słodko pochrapywać :) lubię wtedy na niego patrzeć i dziękuję opatrzności, że taki okaz mi się trafił. Oczywiście, nie raz mnie zdenerwuje, bywa, że ma w nosie moje zdanie, nie słucha moich rad, kiedy mu mówię, żeby ubrał czapkę ;) wtedy tak słodko się złości :) ale i tak jest najlepszy! bo kto inny by ze mną wytrzymał?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ mój mężczyzna jest prawie idealny. Ugotuje, posprząta, wyprasuje, pozałatwia sprawy urzędowe, zrobi zakupy bez karteczki z listą co ma kupić. Dba o dom, wie gdzie co jest, jest po prostu samowystarczalny i doskonale sobie radzi w każdej sytuacji. Czasem mnie jednak rozczula. Po ciężkim dniu, potrafi zasnąć dosłownie w dwie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czy to nie dziwne że jeśli chodzi o ukochaną osobę to jej niedoskonałości wydają nam się urzekające a u innych takie nie są? ...Wbrew powiedzeniu zdrowa miłość nie jest ślepa bo widzimy to co niedoskonałe ale zakłada nam ona różowe okulary tak, że wady nie kolą nas w oko ale nawet czasem mimo przysparzania nam problemów czy po prostu irytując nas równocześnie sprawiają że uśmiechamy się z czułością. U mojego mężczyzny niedoskonałościami są brak podzielnej uwagi i nieśmiałość. Ktoś mógłby pomyśleć że to wady jakich wiele jednak u niego przybierają one naprawdę uroczy charakter. Jak wygląda to w codziennym życiu? Kiedy robi jedną, najbardziej prostą rzecz na świecie to nic nie słyszy np. kiedy robi herbatę nie słyszy pytania "dałeś mi cukru?" i dopiero kiedy postawi ją na stole pytanie należy powtórzyć i wtedy uzyska się odpowiedź. Sukcesem jest to, że będąc ze mną nauczył się rozmawiać kiedy jedziemy gdzieś samochodem a on prowadzi. Co do tej drugiej niedoskonałości… Sytuacja pierwsza: wieczór, po wigilii firmowej i paru piwach, wracamy razem i idziemy po chleb, przed wejściem do sklepu słyszę "ale Ty mówisz..." co mnie rozczula. Sytuacja numer dwa: "widziałem dziś w instytucie Twoją koleżankę ale nie mogłem jej powiedzieć 'cześć' bo tyle ludzi było na korytarzu. Czasem mnie takie zachowania irytują, ale dzięki temu co jest między nami całkowicie je akceptuję.

Czy to nie dziwne że jeśli chodzi o ukochaną osobę to jej niedoskonałości wydają nam się urzekające a u innych takie nie są? ...Wbrew powiedzeniu zdrowa miłość nie jest ślepa bo widzimy to co niedoskonałe ale zakłada nam ona różowe okulary tak, że wady nie kolą nas w oko ale nawet czasem mimo przysparzania nam problemów czy po prostu irytując nas równocześnie sprawiają że...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Och, mnie najbardziej urzekają Jego pieprzyki na całym ciele. Są tak bardzo rozczulające, że gdy na nie patrzę, od razu mam ochotę je wszystkie wycałować. Uwielbiam Jego sarkastyczny ton, który zawsze przybiera, gdy mu się coś nie podoba. Żarty, które mówi, zazwyczaj są tak mało śmieszne, że dziwię się, iż ktokolwiek mógł na nie wpaść, a mimo to urzeka mnie, że jeszcze próbuje być zabawny! Nie widzi problemu w noszeniu tej samej koszulki przez cały tydzień, co nijak mi się podoba, jednak wzbudza we mnie podziw Jego upór przed założeniem nowej!:) Zdolności kulinarne Mojego Lubego są na tak niskim poziomie, że jestem w siódmym niebie, gdy zrobi mi porządnego naleśnika (co, notabene, udało mu się tylko raz i wtedy, faktycznie, oboje byliśmy w takim stopniu uradowani, co zaskoczeni). I, oczywiście, nie mogę zapomnieć o chrapaniu... Ale nie takim zwykłym, o niee, Mój Ukochany chrapie cichutko, jak myszka (stanowczo nie byłby zadowolony z takiego porównania), co jest tak roztkliwiające, że PRAWIE rekompensuje straty za zabieranie mi kołdry w nocy. Okropnie szydzi z romansideł, które czytam, jednak kocham Go za to, że z własnej woli przeczytał "Dumę i uprzedzenie" dla poznania gatunku (jak sam twierdzi). Potrafi słuchać Beatlesów do znużenia (mojego, oczywiście!), co nikomu nie powinno przeszkadzać, ale HALO wyobraźcie sobie dzień w dzień słuchać "Yesterday" w aucie, mieszkaniu, a potem jeszcze z ogromnym fałszem z ust Lubego. Istny dramat. Chociaż, po kilku wypitych kieliszkach, wydaje się to zachwycająco zabawne!
Nie przybliżyłam nawet połowy Jego niedoskonałości, jednak zapewniam, że wszystkie (niektóre po nocy spędzonej z alkoholem) są urzekające (na swój dziwny sposób). Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Och, mnie najbardziej urzekają Jego pieprzyki na całym ciele. Są tak bardzo rozczulające, że gdy na nie patrzę, od razu mam ochotę je wszystkie wycałować. Uwielbiam Jego sarkastyczny ton, który zawsze przybiera, gdy mu się coś nie podoba. Żarty, które mówi, zazwyczaj są tak mało śmieszne, że dziwię się, iż ktokolwiek mógł na nie wpaść, a mimo to urzeka mnie, że jeszcze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

1. Nieuleczalny,ciężki hipochondryzm, wobec którego kaszel urasta do zapalenia oskrzeli, kichnięcie do ciężkiej postaci grypy, a malutkie skaleczenie grozi martwicą. Są to chwilę, które mąż ciężko przeżywa, a w których ja bezustannie prowadzę walkę między śmiechem a współczuciem i koniecznością opieki.
2. Umiłowanie kocy,kocyków i wszystkiego,czym można się opatulić.
3. Zwiedzanie sklepu, które wygląda jak podziwianie wystaw muzealnych.

1. Nieuleczalny,ciężki hipochondryzm, wobec którego kaszel urasta do zapalenia oskrzeli, kichnięcie do ciężkiej postaci grypy, a malutkie skaleczenie grozi martwicą. Są to chwilę, które mąż ciężko przeżywa, a w których ja bezustannie prowadzę walkę między śmiechem a współczuciem i koniecznością opieki.
2. Umiłowanie kocy,kocyków i wszystkiego,czym można się opatulić.
3....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

1.Marudzenie „Nie jedz w łóżku bo nakruszysz a potem będzie się niewygodnie spało”.
2. Gdy podczas kłótni nagle jest taki moment, że szczerze zaczynam się śmiać przez jego tekst/zachowanie a próbuję się złościć.
3. Podczas mojej nieobecności domowe obowiązki spadają na Niego ale gdy wracam do domu to mój książę leży w łóżku z książką w dłoniach bo już ogarnął mieszkanie (patrz. Umył naczynia i NIC POZA TYM).
4. - Kochanie? Czemu ten kwiatek tak dziwnie wygląda. Czy podlewałeś go tak jak Cię prosiłam?
- Cholera! ZAPOMNIAŁEM.
5. - Skarbie mówiłam Ci TYDZIEŃ TEMU, żebyś wyrzucił już te spodnie. Przecież widzisz jakie są już przechodzone, stare i dziurawe. Masz tyle nowych par.
- Ale mi to NIE PRZESZKADZA. Wiesz, że je lubię.
6. - Kotek czemu Ty jesz tak mało owoców? Za niedługo będą się psuły. Ja nie jestem smokiem i nie dam rady zjadać za nas dwoje.
- NIE WIEM. JAKOŚ TAK. Poza tym WOLĘ MIĘSO.
7. Picie kawy po 22.00.
8. Jego podejście do życia i lenistwo.
9. - Janek wiem, już tyle razy rozmawialiśmy na te temat, ale może akurat coś się zmieniło? Bardzo chciała bym mieć dzidziusia. ~ mówię tonem słodkim i błagalnym.
- Eh.(zrezygnowanie wzdycha). A czym my go będziemy karmić? Trawą?!-pół krzyczy podirytowany.
Ten dialog POWTARZA SIĘ co jakiś czas od KILKUNASTU MIESIĘCY. A i tak za każdym razem bawi mnie ten jego POWAŻNY I SZCZERY BULWERS.

1.Marudzenie „Nie jedz w łóżku bo nakruszysz a potem będzie się niewygodnie spało”.
2. Gdy podczas kłótni nagle jest taki moment, że szczerze zaczynam się śmiać przez jego tekst/zachowanie a próbuję się złościć.
3. Podczas mojej nieobecności domowe obowiązki spadają na Niego ale gdy wracam do domu to mój książę leży w łóżku z książką w dłoniach bo już ogarnął mieszkanie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej