-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "western" [12]
[ + Dodaj cytat]Wojna się skończyła. Zajmuje się tylko ważnymi sprawami... Swoimi.
Możliwe, że to początek całkiem dochodowej przyjaźni... Ty masz przyjaciół?.
Stali tak dobrą chwilę, ale strzały się nie powtórzyły, więc woźnica nakazał koniom ruszyć. Nie ujechali stu metrów, a odgłosy zabrzmiały ponownie. Billowi serce zaczęło walić. […] Pomyślał, że chyba wolałby zawisnąć. Przynajmniej ktoś przyszedłby popatrzeć.
Katherine zsiadła z klaczy i poklepała ją po szyi.
— Dzielna staruszka — odezwała się, a postronny obserwator mógłby się zastanawiać, czy chwaliła konia czy siebie samą.
Zdjęła siodło, załadowała amunicję do winchestera, po czym skierowała kroki do jaskini.
Cholerny dzień, myślał. Cholerny świat. Pieprzony Zachód i jego problemy. Gówniane miejsce, pieprzone słońce, piasek w bucie, biali rycerze na białych koniach i ten gówniarz, zasrany Willy Hopster!
Czasy były ciężkie jak ołowiane żołnierzyki, które są w stanie przedziurawić każdą kieszeń. Podówczas władzę municypalną w miasteczku Whitebear Mountain trzymał w sękatej garści Joe Wklęsłe Oczko.
Czasem żujesz sobie słodkie źdźbła trawy, myśląc o ulubionej chili con carne u Madame Grzegrzółko, a minuty wloką się jak twój koń po bezkresie wielkich równin i nic nie wskazuje na to, że przez następne dwadzieścia mil coś się zmieni w twoim życiu samotnego jeźdźca. Ceną wolności jest bezustanne wypatrywanie czegoś na horyzoncie, za czym warto podążać. W końcu od tego wypatrywania zaczynasz wariować i widzieć rzeczy, których tam nie ma.
- Jestem Ben Sippy - oznajmiłem, pomyślawszy, że nadszedł już czas, byśmy się sobie przedstawili. Wstałem i wyciągnąłem do niego rękę.
Billy nie podał mi swojej, tylko ponownie wykrzywił twarz w grymasie uśmiechu. Oba przednie zęby wystawały mu do przodu i były poszczerbione.
- Cześć, panie Sippy, czy jest pan z Missisipi? - zapytał i wybuchnął śmiechem. W owych czasach Billy zawsze bawił się swymi powiedzeniami. Gdy się tak śmiał z powodu jakiegoś własnego kawału, trudno było go nie lubić - był wówczas radosny jak wygrywające dziecko.