-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Cytaty z tagiem "suworow" [50]
[ + Dodaj cytat]Wepchnął sobie w tyłek śledzia i pokrzykiwał z egzaltacją: - Towarzysze oficerowie, nie zbliżajcie się do mnie. Jestem syrenką! Jestem bardzo wstydliwa! (...)Rzecz się działa na przyjęciu noworocznym, podczas konkursu na najbardziej oryginalny kostium karnawałowy.
17 września 1939 roku Chruszczow kierował atakiem na Polskę, a potem sowietyzacją wschodniej części kraju. Jego dowodzenie pod Stalingradem - był tam komisarzem politycznym - kosztowało życie setki tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej. Wydawał bezsensowne rozkazy, kolejne szturmy kończyły się krwawą rzezią. Choć Sowieci wygrali tę bitwę, stracili w niej znacznie więcej żołnierzy niż Niemcy. Życie ludzkie nie miało dla Chruszczowa żadnego znaczenia.
Skąd się bierze ta miłość zachodnich intelektualistów do Chruszczowa? Bo on pomógł im zachować wiarę w komunizm, podtrzymał ich chore iluzje. Ci zachodni intelektualiści zawsze bowiem powtarzali, że komunizm jest najwspanialszym, najcudowniejszym i najbardziej humanitarnym systemem, jaki wymyślił człowiek. Przez całe dziesięciolecia negowali, że dochodzi w nim do ludobójstwa. Gdy dowodów na bolszewickie zbrodnie nie udało się już podważyć, ci ludzie znaleźli się w fatalnej sytuacji. Wszystko, co pisali i mówili, okazało się ohydnym kłamstwem. I nagle jak z nieba spadł im Chruszczow. Człowiek, który powiedział, że za całe zło odpowiada jeden jedyny człowiek - Józef Stalin. Dyktator, który rzekomo wypaczył komunistyczne idee. "To nie system jest zły, to Stalin był zły" - mówił Chruszczow.
[Carski generał Abram Dragomirow] był wielkim orędownikiem ludzkiego, liberalnego traktowania żołnierzy. (...) Był to człowiek dobry, o demokratycznym nastawieniu. Dobry Rosjanin, który udowadniał, że mój naród nie jest wcale zbiorem samych dzikich Azjatów, jak to się często przedstawia.
Ależ mnie denerwuje, kiedy ludzie nazywają Związek Sowiecki Rosją, a bolszewików Rosjanami! Oni nie byli żadnymi Rosjanami, ale stanowili międzynarodową organizację przestępczą. Weźmy rok 1917. Oczywiście wśród ludzi, którzy przeprowadzili bolszewicki pucz, byli etniczni Rosjanie, ale i Łotysze, i Niemcy, i Węgrzy, i Finowie, i Żydzi, i Gruzini. W żyłach samego Lenina płynęła krew chyba tuzina nacji.
Prawdziwym potworem był zaś Maksym Gorki, który siedział sobie we Włoszech, korzystając z dobrodziejstw kapitalizmu, i wypisywał głupoty o dobrodziejstwach bolszewizmu.
Premierę "Rewizora" oglądał car Mikołaj I. Bardzo mu się spodobał. Po wyjściu z teatru powiedział: "Oberwało nam się. A najbardziej mnie". Ta wypowiedź świadczy, że i ten car miał ludzkie cechy.
(...) gdy patrzę na Gorbaczowa, czuję się po prostu zażenowany i zniesmaczony. Słaby, chwiejny człowiek, który ponosił porażkę za porażką. A zarazem wielki hipokryta. Przecież jako sekretarz Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego był najważniejszym komunistą na świecie. A co tymczasem robił? Żył jak zachodni burżuj. Rozbijał się rolls-royce'm, nosił drogie garnitury, pił markowe alkohole. Opływał w luksusy. Korzystał pełnymi garściami z dobrodziejstw kapitalizmu, a jednocześnie oficjalnie twierdził, że to komunizm jest lepszym, sprawniejszym systemem.
Choć Jelcyn miał pełnię władzy, nie zrobił nic, aby rozliczyć bezpiekę i partyjną nomenklaturę. Przeciwnie - zapewnił im miękkie lądowanie w nowej rzeczywistości. Dlaczego? Bo sam był człowiekiem tego towarzystwa. I kradł razem z nim.