-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Cytaty z tagiem "silnik" [5]
[ + Dodaj cytat]Rodzina to silnik umożliwiający podbój świata, a zarazem bunkier, w którym można się schronić.
Podniósł maskę i coś tam majstrował przy dyszach i wszystkim innym, czym można było jakoś poruszyć. Na silnikach nie znał się zupełnie, ale gdy samochód nie chce zapalić, wszyscy mężczyźni podnoszą maskę i kręcą bezradnie, czym tylko się da - to jest zakodowane w genach.
- To chyba nie jesteś zbyt romantyczny? (...)
- Nie powiedziałbym - odparłem wreszcie (...)
- A jakieś romantyczne wyobrażenie? - zadała następne pytanie, jakby umiała czytać w myślach. (...)
- Wieczór w pracowni z silnikiem Stirlinga i instrukcją obsługi w ręce - odparłem.
(s.116).
Coker wciąż się w nią wpatrywał, jak gdyby się nad czymś zastanawiając.
- Więc po prostu siedzieliście w ciemnościach - stwierdził. - A jak długo, zdaniem pani, utrzymacie się przy życiu, jeśli będziecie siedzieć w ciemnościach, zamiast coś zdziałać?
Ton Cokera dotknął dziewczynę do żywego.
- Nie moja wina, że nie znam się na takich rzeczach.
- Nie zgodzę się z panią - oświadczył Coker. -To nie tylko pani wina, to wina, którą pani sama pogłębia. Co więcej, jest to obłudna poza. Uważa się pani za istotę zbyt uduchownią, aby znać się na jakiejś tam machince. Marna i bardzo niemądra forma próżności. Każdy człowiek zaczyna od tego, że o niczym nic nie wie, ale Bóg dał mu - a nawet jej - mózg, żeby się dowiedział. Niechęć do używania mózgu nie jest przynajmniej chwalebną cnotą; nawet u kobiet jest błędem godnym pożałowania.
Wygasiłem silnik i wysiadłem. Nie lubię zostawiać samochodu na jałowym biegu.Zawsze się boję, że odpadną błotniki albo stanie się jeszcze coś gorszego. Mój wóz to rocznik 1927 i ma już sporo na liczniku. Ilekroć podniosę maskę i widzę silnik, zawsze przywodzi mi na myśl dawne cesarstwo austro-węgierskie. Wszystko powiązane sznurkami, a jednak całość jakoś funkcjonuje. Nie uwierzycie, że cała ta maszyneria może drgać jednocześnie we wszystkich kierunkach. Daję słowo dygoce jak ziemia, która podobno trzęsie się, jak gdzieś wyczytałem, na dwadzieścia dwa sposoby. Jeśli przyjrzeć się silnikowi pracującemu na jałowym biegu, można dojść do wniosku, że przypomina on hawajską dziewczynę tańczącą hula-hula.