-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać12
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik1
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik7
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "sekretarka" [5]
[ + Dodaj cytat]
- Przepraszam, że zachowałem się nieuprzejmie - powiedziałem. - Ale mało spałem tej nocy.
- Nic się nie stało. Myslę, że przy odrobinie wysiłku mogłabym nawet pana polubić. Jest pan, że tak powiem, sympatyczny w dolnej granicy normy.
- Dziękuję - odparłem i ruszyłem w stronę drzwi. Nie mogę powiedzieć, żeby wodziła za mną tęsknym wzrokiem, ale też nie wydawała się aż tak niedostępna, jak pięćdziesiąt jeden procent udziału w General Motors.
Kiedy wszedłem, panna Vermileya przygotowywała się właśnie do rozpoczęcia ciężkiego dnia pracy, poprawiając swoją platynową fryzurę. Sprawiała wrażenie nieco sfatygowanej. Odstawiła lusterko i włożyła do ust papierosa.
- Patrzcie, patrzcie! Pan Twardziel we własniej osobie. Czemu możemy zawdzięczać ten honor?
- Jestem umówiony z Umneyem.
- Dla ciebie to jest pan Umney, kolego.
- A dla ciebie ciepły kochaś, siostrzyczko.
Poderwała się z wściekłością. - Nie nazywaj mnie "siostrzyczką", tani kapusiu!
- To nie mów do mnie kolego, kosztowna sekretarko. Co robisz dziś wieczorem? I nie opowiadaj, proszę, że znowu jesteś umówiona z czterema marynarzami.
Jej policzki pobladły. Palce zacisnęły się na przycisku do papierów. Mało brakowało, a rzuciłaby we mnie.
- Ty sukinsynu! - syknęła dosadnie. Potem odchyliła się do tyłu i posłała mi miażdżące spojrzenie. - Mam przyjaciół, którzy mogliby tak cię przykroić, że musiałbyś wchodzić na drabinę, żeby włożyć buty.
- Ktoś musiał się bardzo napracować nad tym tekstem - powiedziałem. - Ale ciężka praca nie zastąpi talentu.
Mówiłam kiedyś, że przydałaby się tu kanapa. Jakbyś nie wiedział, do czego służy sekretarka. Nie do samych telefonów, harmonogramów, kawy, herbaty i takich tam biurowych dupereli. W poprzednim miejscu szef jak mnie nie zerżnął, to nie zaczynał pracy. Energii, mówił, na cały dzień nabiera. Tyle było wytchnienia, gdy miałam okres albo gdy gdzieś wyjechał. A jeszcze w poprzedniej pracy mówili, że impotent, i nawet zgodziłam się na mniejszą pensję. Aż kiedyś strach mu w oczy zajrzał, bo rozeszła się plotka, że go mają odwołać, wezwał mnie i żebym mu obciągnęła. A tyś jakiś dziwny. Nie jesteś chyba, no, wiesz...
- Początkowo fajnie było mówić ot tak, wprost do automatu - mówiła. - W ten sposób eliminuje się konflikty, a to oszczędza energię. Ale problem polega na tym, że eliminuje się także osobę. Przestaliśmy udzielać sobie odpowiedzi, Danny. Po prostu wypowiadamy swoje poglądy, odrębne, ale jednakowe. Teraz czuję się tak, że nawet nie wiem, czy jestem jeszcze twoją przyjaciółką.
Nazajutrz odnalazłem stojący wśród królewskich palm nowy budynek Ministerstwa Oświaty i Informacji. (...) Droga wolna, ani policjanta, ani sekretarki, ani drzwi.