-
ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
-
ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
-
ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Cytaty z tagiem "inkwizytor" [22]
[ + Dodaj cytat]
- Widzicie, panie Grieg, w jakiż niezawodny sposób funkcjonuje inkwizytorskie szkolenie - powiedziałem. - Instynktownie, powtórzę to: instynktownie wybrałem natychmiast lokalizację sekretnego wejścia. Rozum mógł jeszcze błądzić po rubieżach podejrzeń i przypuszczeń, intuicja jednakże zadziałała pewnie oraz bez zarzutu.
- No, no, człek nieuprzejmy mógłby nawet powiedzieć, że wasz tyłek przewyższa sprytem waszą głowę.
Kiedy ginie inkwizytor, czarne płaszcze ruszają do tańca.
,,Ciekaw byłem, czy któryś z moich braci inkwizytorów posłuchałby tego wszawego rozkazu. Ksiądz chyba naprawdę tracił cierpliwość albo rozum, skoro zdążał do tak prymitywnej konfrontacji. Niestety, źle wybrał obiekt prześladowań. Najzupełniej wystarczy, że waszym uniżonym sługą pomiatał Jego Ekscelencja biskup. Tak więc powiedziałem kanonikowi, gdzie może wepchnąć sobie swoje polecenia, oraz w krótkich żołnierskich słowach wyjaśniłem mu, kim byli jego matka oraz ojciec i w jaki sposób matka potrafiła obsłużyć trzech klientów naraz. Z tego wszystkiego nie usłyszałem, że drzwi szczęknęły i w progu stanął biskup. Musiał być jednak w dobrym humorze, bo tylko się roześmiał.
-Witaj, Mordimerze - zawołał wesoło. Minął księdza kanonika, który miał tak czerwoną twarz, jakby zaraz miał paść na apopleksję - Dobrze, ze już jesteś, mój chłopcze o niewyparzonym języku.(...)
-Książe kanoniku - powiedziałem łagodnym tonem - Jego Ekscelencja prosi...
Kanonik zerwał się z miejsca.
-...żebyś nei ruszał stąd dupy, dopóki nei raczy cię wezwać - dokończyłem głośno i usłyszałem kolejne parsknięcie kancelisty.
- Miałem kiedyś sługę, daleko stąd, w Brytanii, którego nazywali Morti. Będę więc na ciebie wołał jak i na niego - zdecydował.
Zauważył, że chłopak się nieco skrzywił.
- To od Mortimera - wyjaśnił mu. - Dobre walijskie imię.
- Mordimer? - niepoprawnie powtórzył czarnowłosy. - Nawet mi się podoba, panie. Niech więc będzie Mordimer, skoro każecie.
- Mordimer. - Inkwizytor skinął głową. - Też pięknie.
Katarzyna nie znosiła trupiego, słodko-zgniłego smrodu, który otaczał wiedźmę niczym całun, nie znosiła robactwa kłębiącego się pod nigdy niepranymi kocami, nie znosiła okopconych, pozbawionych okien ścian i zgniłego klepiska. Nie znosiła odoru bijącego od wydrążonej w ziemi dziury, gdzie starucha załatwiała swoje potrzeby.
(...) często sami inkwizytorzy tworzą heretyków. I nie tylko w tym znaczeniu, że wyobrażają ich sobie tam, gdzie nie ma żadnego, ale też dlatego, że gwałtami tępiąc heretycką chorobę, budzą ku sobie odrazę u wielu, którzy przez to poczynają skłaniać się w stronę kacerstwa. Doprawdy diabelski jest to krąg i oby Bóg zechciał nas od niego wybawić.
(...) pierwszym obowiązkiem dobrego inkwizytora jest podejrzewać najpierw tych, którzy wydają ci się szczerzy.
Sroczka kaszkę warzyła.
Swoje dzieci karmiła.
Temu dała w garnuszeczku,
temu dała w rondeleczku,
temu dała na miseczce,
temu dała na łyżeczce.
– wyrecytowałem.
Przy słowie „garnuszeczku” złamałem mu mały palec, przy słowie „rondeleczku” palec serdeczny, przy „miseczce” środkowy, a przy „łyżeczce” wskazujący.
Biada nędznym istotom, gdy wchodzą pomiędzy ostrza potężnych szermierzy.
Pociesza mnie tylko jedno: wszyscy jesteśmy winni w oczach Boga, a pytaniem jest jedynie czas i wymiar kary. Tak powiedział mój Anioł, a ja nie znajduję powodów, by nie wierzyć jego słowom.