cytaty z książki "Zaproszenie do Prowansji"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wstawiono tam ogromne stare łóżko, nakryte cimnozłotym aksamitem, smukłe lampy w stylu Tiffanyego z bursztynowymi abażurami, pojedyncze bidermajery i ludwiki, wszystko wynalezione przez ojca Rafaeli, który uwielbiał antyki. Dwa okna wychodziły na taras, obrośnięty glicynią, ciężką od fioletowych kwiatów, które w wieczornym świetle zdawały się mocno różowe. Jake potrafił dokładnie przywołać dzwięki i zapachy tamtych nocy, kiedy miał szesnaście lat i nie śpiąc, rozmyślał nad sensem życia.
Część 3
Zjazd rodzinny
Zakochać się to przeżyć najbardziej fantastyczne doświadczenie, do jakiego zdolna jest większość istot ludzkich.
A. N. Wilson.
Zniknęła cisza, ulotniło się poczucie samotności. Rafaella podniosła głowę. Wciągnęła potężny haust słodkiego powietrza i uśmiechnęła się na myśl, że razem z nią oddycha cały dom. Znów ożył, a dziś wszystko zaczyna się od początku.
Chwilę potem, z okna sypialni, Rafaella zobaczyła Franny i Jakea. Szli kasztanową aleją, objęci i przytuleni do siebie. Rafaella westchnęła. Nie mogła wymarzyć sobie nic lepszego niż miłość młodego człowieka, któryego kochała jak syna, do młodej, świeżo odzyskanej kuzynki. Było to doskonałe zakończenie idealnego wieczoru.
Mówili jej, że jest piękna. Wiedziała, że to nieprawda, ale była zachwycona. Nauczyła się flirtować. Lubiła samą siebie, młodość, życie.
- I dlatego jestem taki, jaki jestem, Franny.
Podniósł z podłogi porzuconą przez siebie różę i przytknął ją do nosa, potem podał kwiat Franny.
- Nie jest to bukiet lili - powiedział miękko - ale znów coś na przeprosiny.
- Dziękuję. - Ton Franny brzmiał łagodnie.
Jacke ukląkł koło niej.
- Jesteśmy do siebie podobni, Franny. - Trzymał w dłoniach jej ręce. - Dwaj rycerze walczący z samotnością.
Zsunęła się z ławki obok, na ziemię, a Jacke wziął ją w ramiona i pocałował. W cieple jego warg, w dotyku długiego, smukłego i mocnego ciała, w uścisku ramion była namiętność, o jakiej mogłaby marzyć każda kobieta na świecie.
Kochali się nadzy, jak wcześniej ich poprzednicy, w tej samej altanie.
Życie to labirynt, w którym skręcamy w niewłaściwą stronę, zanim jeszcze nauczymy się chodzić.