cytaty z książki "Łuskanie światła. Reportaże rosyjskie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To mogło się stać tylko tu, tylko w Rosji. Tylko Rosjanie mogli za nim pójść: szeroka dusza, wylewność, dawaj wpieriod. Najpierw pójdziemy, potem zobaczymy, kto to taki, kim jest. Wiadomo: my nie miód i nie cukier. Ale tylko Rosjanie mogli stworzyć Zonę: trochę nienormalni, otwarci. (Kola Kozakow)
Kiedy zapełnisz swoją spiżarnię - masz czas, żeby się kochać. Bo kiedy wiesz, że zapewniłeś sobie byt - nadchodzi pora miłości. Dla miłości jest jesień. Nie wiosna. (Tatiana)
Próżnuj. Próżnuj, póki możesz. Młody człowiek powinien jak najwięcej próżnować, obijać się i myśleć. Póki może myśleć.
Bo wszystkie szkapy,anielki, szkice węglem, wszystkie oskarżenia, alarmy, każe publicystyczne bicie na trwogę należy czytać w kontekście swojej swej epoki. Te teksty są wehikułem czasu, są kluczem do wejścia w sferę innych realiów, mentalności, w świat kontrastów, nierówności, wzruszeń, w świat, w którym mężczyźni płaczący nad niedolą bliźniego nie są histerykami. Wtedy był inny czas.
Rosja naprawdę jest inna, jakby się nie odżegnywać od stereotypów. Zimna z wierzchu. Gorąca w środku. Rozczytana w książkach (księgarnie w Moskwie są wypełnione ludźmi od bladego świtu do nocy, nawet w niedzielę). (...) Mateczka. Pannica. Suka. Egzaltowana w prostej religijności analfabetów, w naiwnej czystości, wielosłowiu. Trudna, bezkresna. Wolna.
Boże, chroń Rosję.
Chociaż i my tracimy duszę. Studenci nie wiedzą, skąd biorą się pory roku. A jeszcze pięć lat temu wiedzieli. Nie rozumieją Rembrandta, Beethovena. Miejsce intelektualistów zajmują rzemieślnicy, showmakerzy. Człowiek powinien pozostawać w centrum, a teraz istnieje dla rzeczy.
Bo Rosja jest imperium i zawsze nim będzie. Dlatego jest Rosją. Pełną wielkich uczuć, poszukiwań Boga, bogatą w tajgę, bezkresne lasy i stepy. Imperium dziesiątków narodów, kultur. Imperium skrawków bólu, niesionego z kolejnych frontów.
Zmagamy się z rusofobią. Uciekamy od rusofilów. Każdy drepcze własną ścieżką. I tej ścieżki, tropy, strzeże zazdrośnie. A potem snuje opowieści, puszcza filmy, bryluje na bankietach, by na powrót uciec z Polski – przez Okęcie, Terespol, jak się da. Do gorzkiej wódki, nocnych rozmów w kuchni. Do kamiennych metropolii i pustych stepów. Do kartoszki.