cytaty z książki "Koniec drogi"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wiesz, Jake, co mi przyszło do głowy? Myślę, że ty w ogóle nie istniejesz. Za wiele jest tych twoich „ja". To coś więcej niż tylko maski, które wkładasz i zdejmujesz. Wszyscy mamy maski. Ale ty jesteś ciągle inny, za każdym razem. Ty równoważysz sam siebie. Jesteś niby ktoś ze snu. Nie jesteś słaby i nie jesteś silny. Jesteś nicością.
Miałem kiedyś sen, w którym koniecznie chciałem po znać prognozę pogody na następny dzień. Zajrzałem do gazet, lecz działu z doniesieniami o pogodzie nie znalazłem na zwykłym miejscu. Włączyłem radio, lecz w wiadomościach nie było słowa o prognozie pogody. Zadzwoniłem do pogodynki akcja snu działa się w Baltimore i dowiedziałem się wszystkiego o aktualnych warunkach meteorologicznych, ale o przewidywaniach na dzień następny nie było wzmianki. W końcu zadzwoniłem bezpośrednio do Instytutu Meteorologicznego, ale była już późna noc i nikt nie odpowiadał. Tak się składało, że znałem nazwisko głównego meteorologa, więc zadzwoniłem do niego do domu. Telefon dzwonił •wiele razy, zanim meteorolog podniósł słuchawkę, i wydawało mi się, że odkryłem niezadowolenie w jego głosie.
— O co chodzi? — zapytał.
— Chciałbym wiedzieć, jaką będziemy mieli jutro pogodę — zażądałem. — To szalenie ważne.
— Niepotrzebnie usiłuje pan zrobić na mnie wrażenie — powiedział meteorolog. — Zupełnie niepotrzebnie. Co uczyniło pana podejrzliwym?
— Zapewniam pana, że chcę tylko wiedzieć, jaka pogoda będzie jutro. Nie widzę nic podejrzliwego w tym pytaniu.
— Nie będzie w ogóle pogody.
— Co?
— Słyszał mnie pan. Jutro pogody nie będzie w ogóle. Wszystkie przyrządy są zgodne. Nie będzie pogody.
— Ale to niemożliwe!
— Wiem, co mówię — burknął meteorolog. — Nie będzie w ogóle pogody i koniec.
Wolno panu łamać reguły, ale nie wtedy, gdy
pragnie pan być zrozumiany. Jeżeli chce pan być rozumiany, to jedynym sposobem
„uwolnienia" się od reguł jest dogłębne,
mistrzowskie przyswojenie ich sobie, tak aby się stały pańską drugą naturą. Oto paradoks: w
każdym złożonym społeczeństwie człowiek jest zazwyczaj wolny do tego stopnia, do jakiego
akceptuje normy obowiązujące w tym społeczeństwie. Kto jest bardziej wolny w Ameryce?
— zapytałem na koniec. — Człowiek, który buntuje się przeciwko wszystkim prawom, czy
człowiek postępujący zgodnie z nimi tak automatycznie, że nigdy nawet o nich nie pomyśli?
Miałem kiedyś sen, w którym koniecznie chciałem po znać prognozę pogody na następny dzień. Zajrzałem do gazet, lecz działu z doniesieniami o pogodzie nie znalazłem na zwykłym miejscu. Włączyłem radio, lecz w wiadomościach nie było słowa o prognozie pogody. Zadzwoniłem do pogodynki akcja snu działa się w Baltimore i dowiedziałem się wszystkiego o aktualnych warunkach meteorologicznych, ale o przewidywaniach na dzień następny nie było wzmianki. W końcu zadzwoniłem bezpośrednio do Instytutu Meteorologicznego, ale była już późna noc i nikt nie odpowiadał. Tak się składało, że znałem nazwisko głównego meteorologa, więc zadzwoniłem do niego do domu. Telefon dzwonił •wiele razy, zanim meteorolog podniósł słuchawkę, i wydawało mi się, że odkryłem niezadowolenie w jego głosie.
— O co chodzi? — zapytał.
— Chciałbym wiedzieć, jaką będziemy mieli jutro pogodę — zażądałem. — To szalenie ważne.
— Niepotrzebnie usiłuje pan zrobić na mnie wrażenie — powiedział meteorolog. — Zupełnie niepotrzebnie. Co uczyniło pana podejrzliwym?
— Zapewniam pana, że chcę tylko wiedzieć, jaka pogoda będzie jutro. Nie widzę nic podejrzliwego w tym pytaniu.
— Nie będzie w ogóle pogody.
— Co?
— Słyszał mnie pan. Jutro pogody nie będzie w ogóle. Wszystkie przyrządy są zgodne. Nie będzie pogody.
— Ale to niemożliwe!
— Wiem, co mówię — burknął meteorolog. — Nie będzie w ogóle pogody i koniec.
Miałem kiedyś sen, w którym koniecznie chciałem po znać prognozę pogody na następny dzień. Zajrzałem do gazet, lecz działu z doniesieniami o pogodzie nie znalazłem na zwykłym miejscu. Włączyłem radio, lecz w wiadomościach nie było słowa o prognozie pogody. Zadzwoniłem do pogodynki akcja snu działa się w Baltimore i dowiedziałem się wszystkiego o aktualnych warunkach meteorologicznych, ale o przewidywaniach na dzień następny nie było wzmianki. W końcu zadzwoniłem bezpośrednio do Instytutu Meteorologicznego, ale była już późna noc i nikt nie odpowiadał. Tak się składało, że znałem nazwisko głównego meteorologa, więc zadzwoniłem do niego do domu. Telefon dzwonił •wiele razy, zanim meteorolog podniósł słuchawkę, i wydawało mi się, że odkryłem niezadowolenie w jego głosie.
— O co chodzi? — zapytał.
— Chciałbym wiedzieć, jaką będziemy mieli jutro pogodę — zażądałem. — To szalenie ważne.
— Niepotrzebnie usiłuje pan zrobić na mnie wrażenie — powiedział meteorolog. — Zupełnie niepotrzebnie. Co uczyniło pana podejrzliwym?
— Zapewniam pana, że chcę tylko wiedzieć, jaka pogoda będzie jutro. Nie widzę nic podejrzliwego w tym pytaniu.
— Nie będzie w ogóle pogody.
— Co?
— Słyszał mnie pan. Jutro pogody nie będzie w ogóle. Wszystkie przyrządy są zgodne. Nie będzie pogody.
— Ale to niemożliwe!
— Wiem, co mówię — burknął meteorolog. — Nie będzie w ogóle pogody i koniec.