cytaty z książki "Dziennik 1961-1966"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nasza dyskrecja jest nieposzlakowana, nie ma mowy aby ktoś komuś wypłakał się, zawył lub zaryczał, czasami tylko w nocy wstaje upiór czyjegoś jęku i krąży nad pracą oddechów. Każdy spożywa swoje życie, jak befsztyk, na osobnym talerzu, przy osobnym stoliku. Czyżbym postępował lekkomyślnie nie zamykając się w nocy na klucz, któż zaręczy, że zbrodnia nie narodzi się w tym pogmatwaniu losów? Nie. Wstrętna dyskrecja, powstała z wyczucia, że się jest dla drugiego obrzydliwością, nudą i przykrością, ta wstydliwość nakazująca unikać zbliżenia, lepiej mnie zabezpiecza od angielskich zamków. Mogę spać spokojnie. Nie zabiją. Zabraknie im śmiałości, żeby podejść.
Napis hańbiący na czole współczesnego człowieka „jeden z bardzo wielu” dotyka nas nawet na najwyższych szczytach, tam gdzie, zdawałoby się, nie ma tłoku. Nie ograniczyłaś się, kobieto, do płodzenia słuchaczy. Napłodziłaś twórców! Za czasów Bacha mniej było organistów niż dziś jest Bachów!
Berlin jest jak Lady Macbeth – bez wytchnienia myje sobie ręce.
Bardziej niż cudze nieszczęście męczy cię, że nie wiesz co robić z sobą wobec cudzego nieszczęścia.
Dawna głupota zanika, ale na jej miejsce pojawia się nowa – którą właśnie intelekt rodzi, będąca jego subproduktem, głupota, niestety, intelektualna...
Co więc jest sprzeczne z naszym najgłębszym poczuciem sprawiedliwości, nie może być sprawiedliwe, ani na tym świecie, ani na tamtym.
Ich wzrok spotykał się, ale zawsze na czymś, nigdy w ten sposób, żeby oczy zagłębiły się w oczy.
Potępienie, wzgarda, to nie jest metoda, to nic nie jest... takie wieczne wybrzydzanie się na zbrodnię tylko ją utrwala...
Tematy śliskie są po to, aby uciekały przed nimi dobrze ułożone ciotki, nie zaś literatura.
Malarza gnębi ilość malarzy. Za dużo. Wszyscy malują. Dlaczego ta sztuka przestała być trudna, dlaczego urzeczywistnił się w naszych czasach jakiś tryumf mierności, dzięki któremu malowanie stało się łatwe, dostępne byle podfruwajce, studentom, dzieciom, emerytom, każdemu – zdołano zlekceważyć wszystkie trudności techniki, formy, które wzbraniały dostępu do ołtarza i dziś artystą malarzem może być każdy – i, co więcej, te obrazy „wcale nie są takie złe”. (…) Wcale nie takie złe! Wykształcił się w plastyce sposób widzenia i sposób odtwarzania, dzięki któremu zupełnie mierna osoba może stworzyć zupełnie niezłe dzieło. Jakaż gratka dla osób!