cytaty z książki "Śniadanie u Tiffany'ego. Harfa traw"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
-Słyszysz? To harfa traw, zawsze snuje jakąś opowieść... Zna dzieje wszystkich ludzi leżących na tym wzgórzu, wszystkich, co kiedykolwiek żyli, a jak pomrzemy opowie także i nasze.
Nadal tuliła do siebie kota.
- Biedny pokraka - rzekła drapiąc go po głowie. - Biedny bezimienny pokraka. To trochę niewygodne, że nie ma imienia. Ale nie mam prawa mu go nadawać. Musi poczekać, aż będzie na prawdę czyjś. Myśmy się tylko właściwie skumali któregoś dnia nad rzeką, nie należymy do siebie, on jest niezależny i ja też. Nie chcę mieć niczyjego na własność, dopóki nie będę wiedziała, że znalazłam miejsce właściwe dla mnie i moich rzeczy." (s.28)
Te ostatnie tygodnie, spinające koniec lata z początkiem nowej jesieni, zamazują mi się w pamięci, może dlatego, że nasze wzajemne zrozumienie osiągnęło tę słodką głębię, kiedy dwoje ludzi częściej rozmawia ze sobą milczeniem niż słowami. Czuły spokój zastępuje wtedy napięcie, gorączkową paplaninę i gonitwę, które rodzą bardziej efektywnie, a w sensie zewnętrznym bardziej dramatyczne momenty przyjaźni." (s.53)
ileż energii trwonimy na ukrywanie się jedno przed drugim, w tej naszej obawie, że zostaniemy rozpoznani.
Jakże mogłeś polubić tylko jedną dziewczynę? Czy lubiłeś kiedyś tylko jeden liść? (...) Mówimy tu o miłości. Liść czy garść ziarna... zacznij od tego, naucz się się trochę, co to znaczy kochać. Najpierw liść, krople deszczu, a potem kogoś, kto przyjmie to, czego liść cię nauczył, co dojrzało od kropel deszczu.
Może i nigdzie nie ma dla nas miejsca. Ale przecież wiemy, że ono gdzieś jest; gdybyśmy je odnaleźli i położyli tam bodaj chwilę, moglibyśmy uważać się za szczęśliwców.
- Nie jest całkiem pewna, co właściwie pana zdaniem powinniśmy sobie mówić. Tajemnice? (...)
- Nie, nie, nie tajemnice. (...) Rozmawiajcie o nocy, o tym, że nie ma księżyca. Właściwie wszystko jedno, co się mówi, ważna jest tylko ufność, z jaką to powiedziano, zrozumienie, z którym zostało przyjęte.
Wiem tylko, jaką wielką prawdą jest, że miłość to łańcuch miłości, tak jak przyroda to łańcuch życia.
Taki drobiazg, a przecież gdy coś się raz odmieni, zmienia też wszystko; świat nas znał - już nigdy nie miało nam być ciepło.
W moje życie wkradło się uczucie niepokojącego osamotnienia, które jednak nie wywołało głodu dawniejszych przyjaciół; zdawali mi się teraz czymś na kształt bezsolnej i bezcukrowej diety.
Miłość to łańcuch miłości. (...) Bo jeśli możesz kochać jakąś rzecz to możesz kochać i inną, a to już jest posiadanie, wtedy masz czym żyć. Wtedy wszystko można wybaczyć.
Nie chcę spać, nie chcę umierać, tylko wędrować po pastwiskach nieba". (s.43)
nigdy nie wyczułem tak jak dziś, czym pani jest: duchem, (...) kimś, kogo nie można oszacować tylko okiem. Duchy zgadzają się na życie, rozumieją jego różnorakość i przez to są zawsze w ciężkim położeniu.
(...) człowiek, który nie śni, jest tak jak ten, kto się nie poci: zatrzymuje mnóstwo trucizny.
Bez względu na to, jakie namiętności składają się na każdy osobisty świat, jest on dobry i nigdy pospolity;
To przykre, ale dowcip polega na tym, że dobre rzeczy zdarzają się człowiekowi tylko, jeżeli jest dobry. Dobry? Raczej idzie mi o "uczciwy". Nie uczciwy tak po prawnemu - obrabowałabym grób, skradła pieniążki z oczu nieboszczyka, gdybym uważała, że to się przyczyni do przyjemnego spędzania czasu - ale uczciwy wobec samego siebie." (s.53)