cytaty z książki "Kobieta, która widziała zombie. Kiedy zmysły stają się twoim wrogiem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Obrazy, dźwięki, wonie, smaki i wrażenia dotykowe dostarczane przez otoczenie wydają się nam konkretne, ostre, wyraźne, prawdziwe. Nie wątpimy w nie: "zobaczyć" to dla nas "uwierzyć".
Nasze narządy zmysłów - oczy, uszy, skóra, język i nos - stanowią zaledwie pierwszy krok na drodze do percepcji.
Rozmaite zastosowania bólu znajdują odzwierciedlenie w jego różnych wymiarach. Jednym z ważnych aspektów jest namierzanie źródła bólu w postaci miejsca kontuzji lub rany.
Badania prowadzone na zwierzętach i ludziach pokazują, że w percepcję bólu zaangażowane są rozmaite obszary mózgu. Nie ma jednego miejsca, w którym ból byłby "odczuwany".
Wiele osób doświadczyło na własnej skórze, że natężenie bólu zależy nie tylko od rodzaju obrażenia, lecz także od innych czynników.
Bez czucia trudno się poruszać. Mamy skłonność do myślenia o takich funkcjach ciała jak o kwestiach całkowicie rozdzielnych i niezależnych od siebie, ale w rzeczywistości są one ze sobą mocno powiązane.
Potem zaczęłam widzieć twarze zombie, w dalszym ciągu żywcem wyjęte z kreskówek, ale i tak straszne: z oczu kapała im krew, miały krzywe zęby. Wiedziałam, że nie są prawdziwe, ale mimo to się bałam. Powiedziałam więc mojej mamie. Ona powiedziała mojemu mężowi, który powiedział ciotce...
Wspomina pierwszy atak doświadczony w dzieciństwie. Pluskała się w basenie z siostrą, kiedy jakiś irytujący chłopak zaczął ochlapywać jej twarz wodą. Zamknęła oczy, lecz pamięta, że krople wody spadały jej na powieki, widziała przez nie fluorescencyjne oświetlenie pomieszczenia. Znienacka dostała mdłości i obróciła się do siostry, mówiąc, ze jej niedobrze.
Twarze zombie również się pojawiają i znikają.
Bez dwóch zdań ma to związek z emocjami. Kiedy jestem smutna, zła albo zdenerwowana - mówiąc krótko: mam doła - ukazują mi się twarze zombie, diabły, psy i tak dalej. Gdy jestem szczęśliwa i zrelaksowana, widzę tylko fruwające kolory, kule i jednorożce.
Niektóre iluzje demonstrują jednak również coś fundamentalnego na nasz temat. Pozwalają zrozumieć, że mózg nie służy wyłącznie do pochłaniania informacji. To także maszyna przewidująca.
Ze wszystkich zmysłów węch i smak najbardziej odstają, gdy chodzi zarówno o ich naturę, jak i o nasze ich rozumienie.
Są tacy pacjenci, którzy mocno się wyróżniają na tle niemającego końca pochodu osób - i ich dolegliwości - które przekraczają próg mojego szpitala.
I to na zmysłach - wzroku, słuchu, smaku, węchu i dotyku - polegamy, postrzegając rzeczywistość wykraczającą poza obręb naszego ciała. Zmysły są dla nas oknami na świat, łącznikami między wewnętrzną a zewnętrzną sferą życia. Pozwalają przyswoić otoczenie. Bez nich stajemy się odcięci, odizolowani, zagubieni. Jesteśmy wówczas w stanie wieść jedynie wirtualne życie, w głębi własnego umysłu".
Nasze rozumienie świata jest mocno zakorzenione w funkcjonowaniu zmysłów, te są jednak zawodne i skłonne do niekonsekwencji, a do tego różnią się zależnie od osoby i są podatne na choroby. (...) Możliwe zatem, że błędem jest wiara we własne zmysły. Nasz układ nerwowy przypomina bowiem człowieka stojącego za kotarą na scenie, na której wystawiany jest Czarnoksiężnik z Oz - pociąga za dźwignie i wciska przyciski, sprawiając, że widzowie mogą podziwiać tę całą magię".