cytaty z książki "Dawno temu w Warszawie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ludzie są śmieszni. Największym marzeniem każdego jest żyć życiem, w którym nie trzeba nic robić. Jednocześnie nie potrafią spędzić na bezczynności pięciu minut. Bezruch przypomina im o przerażającej pustce, z której się wzięli i do której idą. Ekrany, jak i wiele innych rzeczy, wynaleziono głównie po to, aby odegnać myśli o śmierci.
Sam masz niewolników. Twój telefon jest stworzony z surowców wydobytych przez niepiśmiennych ludzi, wyciągających gołymi łapami rakotwórczą skałę przez dwadzieścia godzin na dobę. Pilnują ich inni niepiśmiennie ludzie z karabinami, a ty wypisujesz na tym telefonie jakieś pierdoły o równouprawnieniu, o zdrowiu psychicznym, o szacunku, o pomocy innym, o wierze w sens i naukę. O prawach człowieka. O etycznym jedzeniu i etycznej modzie. Połowa tego świata umiera z niedożywienia, a ty myślisz, że go ratujesz, bo kupiłaś w sklepie mleko migdałowe. Świat to niekończący się pozór, pod którym jest ziemia, skała, krew.
- Musimy go zlobbować.
- Co zrobić?
- Zlobbować. To taka korupcja, tylko z przyjaźnią.
Świat się skończył, ale jeszcze nie umarł. Ta śmierć potrwa długo, co najmniej całe wasze życie.
Weź swoje największe marzenie i podziel je na pół. To pół ci wystarczy. Najesz się. Drugie pół niech ci wisi na ścianie w ramce. Popatrzysz sobie czasem, rozmarzysz się i tyle. Poza tym skumaj, że nawet jak spełnisz to marzenie, to ono i tak nie wydłuży ci kutasa. Hajs raz jest, a raz go nie ma. Hajs nic ci nie daje. Hajs to hajs.
Wszystko, co nie jest zyskiem, jest stratą czasu.
Nie boję się śmierci. Boję się, że jeśli umrę, nie zdążę na samolot.
To zawsze trwa zbyt długo. Zaakceptowanie, że daliśmy się nabrać.
Prawdopodobnie widzę ją po raz ostatni. Wyobrażam sobie, że wpycham ją do małego pudełka obok serca. Zamykam to pudełko na klucz. Zostaję sam.
Dario. Widzi w tobie to, czego się najbardziej boisz, i łapie cię właśnie za to. Jak pająk z Hobbita. Patrzy ci w duszę, znajduje w niej taki malutki, najwrażliwszy punkcik, mordo, taką pereł- kę, i ją zżera. Ty wciąż żyjesz.
No, jest coś na rzeczy, Jacunia. Rzeczywiście, nie jestem najprostszym ołówkiem w piórniku.
Dobrym człowiekiem to była pani Violetta Villas. Tylko trochę kuku na muniu miała.
I po trzecie, w Bytomiu jest przejebane. Serio przejebane. Nikt tam nie ma roboty. Byłem tam raz u kuzyna, tam jest jak w tej gierce The Last Of Us, wiesz, o czym mówię, Ludzie chodzą ujebani węglem, w popękanych domach szamią breję z kurzych łapek. Szamy szukają na śmietnikach i nie dlatego, że jest teraz taka zjebana moda. Weź egzystuj w tym koszmarze. Pójdzie tam ten towar na pniu. Przykro będzie tam siedzieć, ale trudno. Lepszy Bytom niż dziura w ziemi w Lesie Młocińskim. Poza tym nawet w takim Bytomiu musi być jedna fajna dupka, którą klaśniesz przy Netflixie. Córka górnika.
(...) Pamiętaj: Mike Tyson przepierdolił pięćset baniek dolaru, mordko, na szony i szponty. Nic mu to nie zabrało, nic mu to nie dało. Mógłby przepierdolić miliard i zarobić dwa i byłoby tak samo. Mógłby też mieć ostatnie pięć jawek i kombinować w Żabce, czy kupić dwie małpki i trzy harnasie, czy na odwrót.
Samotność w obcych miejscach to potrójna samotność.
Niektórzy ludzie są głupsi od zwierząt. I to nie że od kotów, małp czy świń, bo to generalnie są mądre zwierzęta. Są ludzie głupsi od much, od pluskiew. I niektórzy mają tak cały czas, a niektórzy epizodycznie.
Skarbeńku, może być tylko tak, jak ty chcesz, i tylko wtedy będzie dobrze." - Dario.
Bardzo szybko okazało się jednak, że nie ma żadnego poprzedniego ani nowego życia. Że tak zwany nowy etap sprowadza się do zmiany dekoracji.
Może depresja to mechanizm depopulacyjny, jak Covid, jak AIDS. Natura próbuje z różnych stron.
Gdybym dalej robił w detalu, byliby moimi nowymi klientami. Dobrymi i regularnymi, bo na pew no bawią się jak wściekli. Cpają i ruchają nie po to, aby polatać. Sam fakt, że mogą wszystko, nie umiejąc zupeł nie nic, wyprawia ich na orbitę. Ich życie z dnia na dzień zaczęło przypominać hipermarket, w którym ładują do wózka, co tylko chcą, i płacą własną twarzą. Zarobienie w okolicach matury dwudziestu baniek na czymś, co robiło się w sumie dla jaj - to odcina głowę z precyzją samurajskiej katany. Plus niektórzy z nich mają elementarne uszkodzenia osobowości - dla donejtów pochlastaliby małego kota na streamie, gdyby mieli pewność, że YouTube nie zamknie im za to konta.