cytaty z książki "Nie przychodź tu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wcale nie miałam ochoty się zatrzymywać, ale kiedy na desce rozdzielczej mojego auta zaświeciła się kontrolka niskiego poziomu paliwa, nie miałam większego wyboru.
Spięłam włosy w kucyk i przeszłam przez żwirowy podjazd. Wysokie obcasy nie były najlepszym wyborem - kostki wyginały mi się niebezpiecznie na boki, gdy kroczyłam po zdradliwej nawierzchni.
Ruszył w moją stronę, stawiając niezgrabne kroki. Sześćdziesiąt dolarów wystarczyłoby na napełnienie mojego zbiornika, ale nie musiałam tankować do pełna. Zostało mi mniej więcej dwieście pięćdziesiąt kilometrów. Potrzebowałam jedynie połowy baku. Mężczyzna nie odezwał się ani słowem, idąc w moim kierunku. Ja również milczałam.
Odnosiłam od czasu do czasu wrażenie, że jestem jedynym człowiekiem na świecie. Rzadko mijałam inne pojazdy. Czułam się przez to jednocześnie ważna i nic nieznacząca.
Grace weszła za mną do środka, trzymając papierową torbę na zakupy i swoja torebkę. Rozejrzała się po pokoju. Jej twarz niczego nie wyrażała, choć przyglądała się uważnie każdemu zakamarkowi. Nie sposób było określić, czy jest zawiedziona, czy też nie.
Wbiła spojrzenie gdzieś na wysokości mojego pasa i powoli uniosła wzrok. Pachniała mieszanką stokrotek i benzyny, co było dość dziwne, ale nie skomentowałem tego w żaden sposób. Nie byłoby to grzeczne.
Ubrana była w ciasną, czarną spódniczkę, buty na wysokich obcasach i bluzkę z jakiegoś marszczonego materiału. Z pewnością tam, skąd pochodziła, był to modny strój, ale tutaj dziewczyny się tak nie ubierały.
- Obawiałeś się, że mi się nie spodoba?
Przeniosłem ciężar ciała z nogi na nogę.
- Nie byłem pewien, czy dziewczynie z miasta spodoba się w takim miejscu.
- Jeśli potrafię poczuć się komfortowo w Nowym Jorku pośród szczurów i karaluchów, to poczuję się komfortowo w każdym innym miejscu.
To był zawsze najbardziej kłopotliwy moment w procesie witania gości. Nigdy nie byłem pewien, czy chcą, żebym został, czy zostawił ich w spokoju.
Grace odebrała ode mnie jedną z butelek. Oparła wylot szyjki na swoich pełnych wargach i jęknęła z rozkoszy, kiedy upiła kilka łyków. Patrzyłem na nią jak urzeczony.
Na koniec thriller. Ten z kolei sugerował zawiłą końcówkę, której nie da się przewidzieć. Coś podobnego obiecywał w zasadzie każdy thriller, ale w niewielu faktycznie to się sprawdzało.
O tak wielu rzeczach decyduje się za nas. Nie wybieramy, kiedy się rodzimy, kto jest naszymi rodzicami, jak nas wychowują, jakie wartości w nas zaszczepiają, ani nawet jak długo będą częścią naszego życia.
Nie znoszę nie mieć kontroli nad swoim życiem. Wali ono w twarz, kiedy mu się zachce, a człowiek musi przyjąć cios i iść dalej.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze spałam. Większości ludzi nie udaje się to w nowych miejscach, ale ja do nich nie należę. Potrafię odpoczywać w nietypowych warunkach.
Założył mi za ucho kosmyk włosów i popatrzył przed siebie. Nie spuściłam z niego wzroku i przyjrzałam się jego profilowi - silnemu podbródkowi, mocnej szczęce porośniętej krótkim zarostem i pełnym wargom, które bez wątpienia wypowiadały kłamstwa.
Lodowata woda spłynęła po mojej skórze, ale nie pomogła mi się schłodzić. Czułem, jakby moje wnętrzności płonęły. nów spieprzyłem sprawę.
Poczułam jakiś dziwny ucisk w brzuchu. Pojawił się po raz pierwszy kilka dni temu i narastał z każdą mijającą chwilą. Kojarzył mi się z guzem. Może był łagodny, a może złośliwy. Tak czy inaczej, niedługo się dowiem.
Było w nim coś dziwnego. Sprawiał wrażenie człowieka, którego dręczą wyrzuty sumienia.
Już będąc młoda, wiedziałam, że jestem inna. Nie byłam taka jak pozostałe dzieciaki. Nie przytrafiło mi się nic złego. Rodzice mnie nie wykorzystywali i nie porzucili. Nigdy nie zostałam zgwałcona. Byłam po prostu inna.
Niektórzy ludzie zabujają, bo sprawia im to przyjemność. Wiem, że to frustrujące. Nie ma na to logicznego wyjaśnienia. Po prostu to lubię. Można nazwać to hobby.
Jedni lubią czytać, a ja lubię patrzeć, jak z człowieka ucieka życie, jak gaśnie jego spojrzenie. Jak wiotczeje jego twarz. Obserwować, jak znika przyszłość, którą sobie wymarzył. Zupełnie jak magiczna sztuczka - puf i wszystko znika. Można mnie nazwać iluzjonistką, dlaczego nie? Seryjna morderczyni też brzmi dobrze.
Wiedziałem, że chciałby zobaczyć, co jest po drugiej stronie. Kiedy powie się komuś, że nie powinien czegoś robić, zawsze przychodzi mu na to ochota. Ciekawość zwykle zwycięża, dlatego założyłem kłódkę.