cytaty z książki "Ariadna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To kobiety, zawsze kobiety płaciły najwyższą cenę, niezależnie od tego, czy chodziło o księżniczki, czy o bezradne służki.
Nie zapytałem go, dlaczego śmiertelnicy rozkwitają na podobieństwo kwiatów po to, by zamienić się w pył. Nie zapytałem, dlaczego gdy odchodzą, zostawiają po sobie ziejącą pustkę, której nie sposób wypełnić. Nie poprosiłem go, by wyjaśnił mi, jak to możliwe, że skoro tlącą się w nich iskierkę życia tak łatwo jest zgasić, świat jeszcze się nie zawalił pod ciężarem rozpaczy i cierpienia.
(...) wyjątkowość ludzkiego istnienia bierze się z jego ulotności; jest jak migoczący w odwiecznym mroku wątły płomień świecy, który gaśnie przy najlżejszym podmuchu.
Była piękna, nie przeczę, ale ciągnęła się za nią aura śmierci i rozkładu, niczym stado much, które brzęczą nad trupem.
Zdawać by się mogło, że jeśli człowiek posiadał coś, z czego mógł być dumny, cokolwiek, co go wyróżniało spośród innych, bogowie zacierali ręce i tylko czekali na okazję, żeby go tego pozbawić.
(...) przypadkiem dotknęłam istoty kobiecości: niezależnie od naszej niewinności, pożądliwość i chciwość mężczyzn mogły stać się przyczynkiem naszej zguby i byłyśmy wobec tego całkowicie bezsilne.
Wirowałam na parkiecie niczym spiralna smuga światła, która zdobiła niebo. Nadszedł dzień, w którym miałam się stać panią swojego losu. Zamierzałam udowodnić, że zasługuję na miano żony legendarnego herosa. Moja historia nie zamieni się w sagę cierpienia, śmierci i poświęcenia. Stanę się godną współbohaterką pieśni o Tezeuszu: księżniczką, która go uratowała i pomogła uśmiercić kreteńskiego potwora.
Wybiegałam z mrocznego kokonu pałacowych wnętrz na ogromny, oblany słońcem dziedziniec i wyobrażałam sobie, że sama jestem motylem.
Trzęsłam się ze strachu jak dziecko, które boi się wyjść z łóżka w obawie przed przyczajonymi w mroku potworami. Skuliłam się jak tchórz, bo przecież pośrodku kamiennego podwórza byłam tak wyeksponowana, że w każdej chwili ktoś mógł zdemaskować moją bohaterską misję, którą tak się chełpiłam.
Tańczyłam, by uczcić koniec swojego dotychczasowego życia i początek nowego rozdziału.
Gdy dotarłam na parkiet, świat był skąpany w złotawej poświacie. Niemrawy świt ustępował miejsca pierwszym oznakom życia, przy wtórze ptasich treli i drgań ciepła, które zwiastowały nadchodzący upał.