cytaty z książki "Pielęgniarka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie boję się śmierci, ale nie potrafiłabym je na siebie sprowadzić.
Rodzicielstwo jest jak niekończący się dyżur, ze nawiążę do klimatów medycznych.
- Niby jak wygląda pisarz?
- A jak wygląda morderczyni?
- Ha. No właśnie.
Kanalia, ale w sumie niczym się nie różnił od pozostałych wykładowców, starych pryków, dinozaurów, których drażniło to, że akademia przyjmuje kobiety, a po studiach oddaje je niczego niepodejrzewającemu społeczeństwu. W ich mniemaniu każda kobieta była histeryczką, więc jaki mógł być z niej pożytek w zawodzie wymagającym opanowania?
Profesor miał siedemdziesiąt parę lat, ale wyglądał na sto z okładem i przypominał zwłoki z zajęć z anatomii. Było tajemnicą poliszynela, że po śmierci jego ciało miało przejść na własność uczelni. Cieszyliśmy się, że przy odrobinie szczęścia - albo pecha, zależy, jak na to spojrzeć - trafi na nasz stół.
Medycyna stawia wysokie wymagania. Jest powołaniem. Nie można poświęcać się jej na pół gwizdka.
Najgorsze cechy charakteru zwykle ugruntowują się z czasem i ostatecznie wypierają te dobre.
Jestem tu, gdzie powinnam być. Gdzie chcę być. Trafiłam do miejsca, na które zasłużyłam.
Aby zrozumieć zbrodnię, bezwzględnie należy przeniknąć do umysłu ofiary oraz mordercy.
Uważa się, że dobry lekarz musi być obiektywnym, pragmatycznym i rozsądnym człowiekiem - to wszystko prawda, ale jak stwierdził mój wykładowca farmakologii, najlepsi oraz najskuteczniejsi lekarze posługują się również wrodzoną intuicją, która pozwala im wejrzeć w psychikę pacjenta. Diagnoza nie opiera się bowiem wyłącznie na danych ilościowych; dobry lekarz bierze pod uwagę także cechy jakościowe.
Na najbardziej pierwotnym poziomie kobieta szuka mężczyzny, który jej zdaniem najlepiej nadaje się do przedłużenia gatunku, i nie zawsze jest to osobnik całkowicie pozbawiony wad z czysto fizycznego punktu widzenia, lecz raczej dający największe szanse na wspólne wychowanie potomstwa.
Monotonia, rutyna i niejednoznacznie przyjemny brak wolności okazują się zaskakującymi zaletami życia w zakładzie karnym. Jest za to mnóstwo czasu na przemyślenia i rozrachunki.
Matka przyszła go odwiedzić – wcześniej, kiedy leżał na OIOM-ie – i powiedziała mu coś, czego, jak sądziła, i tak nie usłyszał. Uważała, że syn się nie wyliże.
Młody człowiek usiłuje otworzyć usta i poprosić kogoś, żeby włączył radio, ale mięśnie twarzy nie poddają się jego woli. Może oczywiście oddychać, dysponuje też słuchem, lecz nie jest w stanie się poruszać ani mówić. Nie daje też rady podnieść powiek.
Jestem pogodzona z faktem, że życie, jakie wiodłam, dobiegło końca. Pomimo jego miłości – albo może właśnie z jej powodu.