cytaty z książki "Ryzykowny pocałunek"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ta dziewczyna stała się przystanią mojego spokoju i jedyną odskocznią od mdłej codzienności. Niespodziewanie dotarło do mnie, że w tym wszystkim nie chodzi tylko o fizyczne przyciąganie, któremu wciąż nie pozwalam się oddać. Pragnę nie tylko jej jędrnego ciała, kształtnych ust i cichych westchnięć, przez których dźwięk natychmiast się rozpływam. Bez przerwy myślę o jej radosnym uśmiechu, poczuciu humoru, uszczypliwych pytaniach i promiennych rumieńcach rozświetlających tę cholernie anielską twarz za każdym razem, gdy ją zawstydzam. Chcę obserwować, jak podczas snu marszczy uroczo nos i dbać o nią, bo już samo otulenie jej kocem sprawiło, że poczułem się jak pieprzony superbohater .
Ava jest pierwszą kobietą od bardzo dawna, przy której czuję się komfortowo. Sam poszukuję jej towarzystwa i chyba pragnę się dowiedzieć, co to właściwie oznacza.
Nie wiedziała,ze mężczyzna,którego pocałuje,następnego dnia okaże się prawnikiem,którego musi poprosić o pomoc..
Mężczyzna odwraca się gwałtownie i patrzy na mnie zdezorientowany z miną wyrażającą niezadowolenie, a ja zastygam, bo mam przed sobą najpiękniejsze oczy, jakie przyszło mi w życiu oglądać.
Czas mija szybciej, a wszystko wokół nas wydaje się intensywniejsze. Bijące po oczach światła i dudniąca muzyka elektroniczna sprawiają, że moje rozluźnione ciało automatycznie porusza się w jej rytmie na parkiecie.
Za każdym razem, gdy nasz wzrok się spotyka, próbuję udawać, że nie robi to na mnie żadnego wrażenia, podczas gdy fale paraliżujących dreszczy stawiają na baczność każdy pojedynczy włosek na moim ciele. Nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz czułam tak cholernie silne przyciąganie do mężczyzny i nie umiałabym wyjaśnić, skąd się ono wzięło i dlaczego aż tak bardzo mam ochotę ponownie się do niego zbliżyć.
Mój bezpośredni flirt i bezczelne lustrowanie jej wzrokiem. Jej spragnione spojrzenie i lekko rozchylone wargi, z których za każdym razem, gdy powiem coś, czego prawdopodobnie nie powinienem, wydobywa się ciche westchnienie. Cholerne przyciąganie, któremu nie potrafię zapobiec. Ono po prostu istnieje. Elektryzujące, a jednocześnie przerażające. Jak rozżarzony płomień, którego bez racjonalnego wytłumaczenia pragniesz dotknąć, doskonale zdając sobie sprawę, że boleśnie się sparzysz.
- Jesteś prawdziwym dżentelmenem, Carterze Underwood - mówi, łapiąc w końcu za moją dłoń, po czym wysiada z samochodu […]. Gdyby tylko zdawała sobie sprawę, wokół czego wciąż krążą moje fantazje, na pewno nie określiłaby mnie mianem dżentelmena.
-Tylko że ja nie bawię się w randki. - Ostatnie słowo wypowiada z tak nieprzyjemnym akcentem, że aż się wzdrygam. -Nie tworzę związków. Nie mam na to czasu. Miłość nie jest moim priorytetem, nigdy nie będzie... - Prosiłam, żeby zaczął do mnie mówić, a teraz chcę błagać, żeby przestał. -Nie wiem, czego ode mnie oczekiwałaś, ale nie potrafię ci zapewnić tyle, na ile zasługujesz, bo jak sama przyznałaś, zasługujesz na wiele. Na więcej niż dał ci ten idiota i na więcej, niż jestem w stanie dać ci ja.
Nieustannie się w siebie wpatrujemy, a naelektryzowana od pożądania atmosfera zamienia się w coś więcej. Nie jestem w stanie zidentyfikować, o czym myśli Ava, ale wciąż nie rusza się z miejsca, nie ucieka ode mnie. Patrzymy na siebie z mieniącą się w oczach pasją i oboje zdajemy sobie sprawę, że wystarczył by jeden niewłaściwy ruch, żeby totalnie przepaść. Jeden ruch, na który oboje z jakiegoś powodu nie potrafimy sobie pozwolić.
Nie kontroluję czasu. Chcę, żeby się zatrzymał właśnie przy niej, bo od teraz każda chwila spędzona samemu będzie dla mnie udręką.
Kolejny raz przeglądam się w lustrze, które, gdyby mogło mówić, pewnie kazałoby mi się opanować.
Nie ufam sobie, gdy jego usta znajdują się tak blisko moich.
– Byłbym cholernym egoistą, gdybym teraz cię pocałował – oznajmia niskim głosem, po czym odwraca wzrok, a mnie obezwładnia pustka. – Choć niczego innego nie pragnę bardziej od chwili, w której zobaczyłem cię w swoim biurze. Nigdy wcześniej nie stoczyłem ze swoimi myślami tyle walk, co przez te ostatnie kilka tygodni.
Chyba nie ma nic gorszego od konieczności powrotu do przeszłości po tym, jak wszystkie rany zdążyły się zagoić, a pewien rozdział w życiu zamknąć. Jestem wściekła, bo znowu mnie do tego zmuszono.
Byłbym cholernym egoistą , gdybym teraz cię pocałował (...). Choć niczego innego nie pragnę bardziej od chwili, w której zobaczyłem cię w swoim biurze. Nigdy wcześniej nie stoczyłem ze swoimi myślami tyle walk, co przez te ostatnie kilka tygodni. Nigdy nie potrzebowałem tak wiele samozaparcia, by trzymać się z dala od kobiety.