cytaty z książki "Kołysanka dla czarownicy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Będę spokojna, obiecała sobie Jagoda. Nie zacznę krzyczeć. Nie będę mu grozić. Nie nazwę go idiotą. Nie pozwolę, żeby znowu mnie sprowokował. Spokój. Jestem oazą spokoju. Jestem jebanym kwiatem lotosu na pierdolonej tafli jeziora.
Skończyła równo o północy i uśmiechnęła się pod nosem, bo było w tym coś ironicznego. Północ, godzina duchów, godzina czarownic.
– Wiedźma Jaga. Uważaj, bo cię przeklnie - mruknęła do siebie, obracając jabłko w dłoni.
- na co dzień chyba nie żywisz się krwią dziewic?
- nie, łzami moich wrogów.
-jesteś.....
-...wiedźmą?
-chciałem powiedzieć: "niewiarygodnie uparta" ale wiedźma pasuje nawet lepiej.
Ostatecznie to rodzina jest najważniejsza. Jakakolwiek by była.
Ostatecznie to rodzina jest najważniejsza. Jakąkolwiek by była.
- Ty, tu jest Ania z Zielonego Wzgórza. - Sonia się roześmiała. - Zła wiedźma czytała Lucy Montgomery.
- Nawet złe wiedźmy czasem się nudzą - odparła Jagoda.
-nie. - to znaczy: "nie, nie miałem z tym nic wspólnego" .
matka jagody wyniosła się stąd, trzaskając drzwiami, niemal dwie dekady temu. sama jagoda wyprowadziła się na dobre przed paru laty, na pożegnanie ciskając w wuja klątwą.
Za długo kochała Antoniego, aby to uczucie znikło, nie pozostawiając w sercu choćby cienia. Ale ten cień był blady, niewyraźny. Stanowił jedynie echo dawno przebrzmiałego głosu.
(...) coś w spojrzeniu i wzroku dziewczyny sprawiło, że Jagoda zrozumiała: Śpiąca Królewna była szalona. Czy sprawiła to klątwa, przebudzenie w nowym, obcym świecie, czy obłęd nadszedł wcześniej - w oczach czarodziejki mieszkało czyste szaleństwo.
Czarownica zgięła się w pół, kiedy nacisk w głowie zaczął się nasilać, a coś próbowało zmiażdżyć jej jaźń. Usiłowała odepchnąć obcą moc, niemalże odruchowo, jak kiedyś, gdy ćwiczył na niej Antoni. Nie zdołała.
Poddaj się, szeptał głos w jej głowie, naciskając na bariery, coraz mocniej i mocniej, zamieniając cały świat w ból. Szarpiąc umysł. Wyciągając z pamięci dawne wspomnienia, obrazy, dźwięki, emocje.
Zanim rozpoczniesz naukę klątwy, upewnij się, że wiesz jak ją odwrócić.
- Druga zasada?
- Zawsze najpierw poznaj wszystkie efekty klątwy i możliwe skutki uboczne.
Wykradanie ciał z cmentarza było trudnym zadaniem. Wykradanie ciał z magicznej części Powązek było zadaniem trudnym podwójnie.
Po co marnować tyle magicznej energii na zabezpieczenia grobów? Przecież tym, którzy w nich leżą, na pewno już wszystko jedno.
- Przygody są dużo bardziej ekscytujące, gdy o nich czytasz, niż gdy je przeżywasz - ostrzegła czarownica.
Sonia wzruszyła ramionami.
- Może. Nigdy nie miałam okazji się przekonać. Możliwe, że mi się nie spodoba, ale... chętnie to sprawdzę.
Wpatrywała się w czarną ciecz, jakby spodziewała się znaleźć tam odpowiedź na pytanie o sens istnienia. Elementy układanki. Zdawało się jej, czy kilka z nich wskoczyło na swoje miejsce? A może upychała je na siłę, bo miały odpowiednie kształty, ale nie zobaczy żadnego obrazu?
Historia wciąż nie składała się jej w całość. Może nie mogła się złożyć. Może na stole leżały elementy dwóch różnych układanek, oba przedstawiające fragment nieba, stąd ciężko było rozróżnić poszczególne puzzle.
Ostatecznie to rodzina jest najważniejsza. Jakakolwiek by była.
Mawiała, że przyjaciele czynią cię słabymi, a jeśli jesteś kimś, za każdą przyjaźń, za każde uczucie prędzej czy później przyjdzie ci zapłacić.
- Domownik - zagderało ubożę. - Ubożę to tak brzmi, jakbym jaki ubogi był! A ja porządnego domu wiedźmy pilnuję, nie jakiej chłopskiej chaty! Gospodarzem tu jestem!
Poznał ją podczas jednego z takich wyjść. Młodą, ufną, świeżą, piękną, świecącą od mocy. Chyba go pokochała. Może on pokochał ją. Ale różne rodzaje miłości są wśród was, śmiertelnych, i to nie była dobra miłość.
- Na co dzień chyba nie żywisz się krwią dziewic? - Mario wysilił się na żart.
- Nie, łzami moich wrogów - odparła, przewracając oczami.
- Jesteś...
- ... wiedźmą? - dopowiedziała, wstając.
- Chciałem powiedzieć: "niewiarygodnie uparta", ale wiedźma pasuje nawet lepiej.