cytaty z książki "Lepiej już umrzeć"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Słońce opadało coraz niżej i niżej. Wszystko to, czego dotknęło swoimi promieniami, stawało się pomarańczowe albo różowe. Gdyby taki zachód zdarzał się tylko raz na sto lat, nie każdy by go oglądał. Kolory zmieniały się co sekundę. Cienie wydłużały się i przesuwały. Niebo płowiało i szarzało.
Ale cóż, faktów się nie zmieni. Nie da się im zaprzeczyć. Ani ich ukryć.
Właśnie taki pojawia się problem, kiedy poda się kłamstwu zbyt dużo tlenu. Bo wtedy się rozrasta. Nawet zwykłe niedopowiedzenie.
Pobyt w areszcie czy więzieniu nie wpływa korzystnie na długość życia tych, którzy tam trafiają.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko źle przygotowane.
Kiedy obudziłem się rano, czując, że jestem giętki na tyle, by przeżyć jeszcze jeden dzień, nie miałem najmniejszego zamiaru spędzić go na kopaniu grobów.
Na ekranie ukazała się wiadomość. "Twarz nierozpoznana. Spróbuj jeszcze raz". Niech Bóg ma w opiece telefon, który rozpozna moją twarz.
Poza tym byłem głodny. A robienie planów na pusty żołądek to zły pomysł. Może zaburzyć priorytety. Dlatego postanowiłem najpierw coś zjeść i dopiero potem zdecydować.
Zamówiłem kawę i cheeseburgera. Nie byłem zbyt głodny, ale złota zasada głosi, że trzeba jeść, kiedy tylko jest okazja.
Miał na sobie czarny garnitur i białą koszulę bez krawata. Szkoda. Krawaty przydają się do duszenia ludzi.
(...) wolę przekazywać złe wieści w miejscach publicznych. Jest mniej prawdopodobne, że ktoś załamie się czy zeświruje w obecności świadków.
Dosłownie każde stworzenie żyjące na naszej planecie potrafi uczyć się z doświadczenia. Ale wy najwyraźniej nie.
(...) podczas wieloletniej służby w żandarmerii wojskowej przekonałem się, że nigdy nie należy wykluczać głupoty. Ani szczęścia.
Nie ma sensu warować przy wodopoju, jeśli ktoś odstraszył grubą zwierzynę.
(...) ludzie boją się wszystkiego, co kojarzy im się z ranami i obrażeniami.
Znów spróbował wstać, nie zamierzałem mu jednak na to pozwolić. Zgodnie z najważniejszą zasadą. Kiedy już powaliłeś przeciwnika, musisz go wykończyć. Nie wahaj się. Nie dawaj mu drugiej szansy. Nie popełnij błędu.
Wyglądał jak stały bywalec ośrodka dla seniorów, który czekając na rozpoczęcie spotkania grupy terapeutycznej, ciekawie przygląda się nowemu uczestnikowi. Ale jeśli myślał, że milczeniem zmusi mnie do mówienia, to wybrał nie tego, co trzeba.
Cały czas mnie ignorował. On mnie, a ja jego. Byliśmy jak zwaśnione koty, które udają, że się wzajemnie nie zauważają.
Jestem jak przysłowiowy zły szeląg. Ciągle wracam.
(...) w tyłek gryzie cię najczęściej to, czego się najmniej spodziewasz.
Zawsze jest wybór. Dobry albo zły. Granica jest wyraźna.
W normalnych okolicznościach wolałbym poszukać jakiegoś schronienia i przywarować na parę godzin. Zaatakować o czwartej nad ranem. Jak agenci KGB. Bo o czwartej ludzie są najbardziej bezbronni. Psychologicznie. Do takiego wniosku doszli ich naukowcy. Na podstawie licznych danych.