cytaty z książki "Nie dopniesz swego"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
-(...) Co robisz oprócz rozstawiania policjantów po kątach i sprowadzaniach wszystkich do parteru?
- Ładne określenie na bycie prokuratorem.
Kobietę uważam za piękną, jeśli podoba mi się intelektualnie.
Po chwilowym załamaniu nie pozostał nawet ślad. Wydawało się, że znalezienie trupa we własnym mieszkaniu nie zrobiło na niej wrażenia. Naprawdę nie miał pojęcia, kim jest ta kobieta i co sprawiło, że właśnie taka jest.
Bycie wewnętrznym wyłapującym niewierne psy nie jest lekkie. Sprawia, że w środowisku jesteś zdrajcą, nawet jeśli je tylko oczyszczasz.
Stój na straży sprawiedliwości, jeśli możesz, to w końcu piękne. A jeśli nie możesz, to rób swoje i dbaj o efekty. Ostatecznie lepszy od sprawiedliwości jest zabójca w pudle.
- Wytłumacz jej grzecznie, jakie ma uprawnienia i że ma współpracować przy rozwiązaniu sprawy. Inaczej ja jej po swojemu powiem, że ma się odpierdolić.
- Słyszałaś kiedyś o dyplomacji i takcie?
- Tak, ale życie jest krótkie i szkoda mi na to czasu. Ja pracuję efektywnie. Zostawiam je więc dla ludzi, którzy się opierdalają.
- Czyli dla mnie?
- Ty to powiedziałeś.
Nigdy nie chciała mieć zwierząt, ale siedem lat temu jej siostra kupiła sobie kota brytyjskiego, bardzo go chciała. Tyle, że szwagier po trzech miesiącach walki z alergią kazał go wyrzucić. Kot trafił do Gabrieli na kilka dni, taki był plan, jedynie do czasu, aż czegoś nie wymyślą, a to przedłużyło się na ponad sześć lat. Teraz już nie potrafiłaby go oddać, chociaż nigdy by się do tego nie przyznała.
Właściwie nie miała pojęcia, jak się zaprzyjaźnili, po prostu w pewnym momencie zaczął siadać obok niej, nigdy z nią nie rywalizował, a ona w końcu doceniła jego towarzystwo.
Efektu dopełniały wysokie czarne szpilki i nieodłączna zawieszka z paragrafem, która podkreślała jej dekolt. Dostała ją od prokuratora Zięby po zdaniu egzaminu zawodowego i od tamtej pory jej nie zdejmowała.
Zapach lawendy wypełniał wnętrze samochodu. To był ulubiony zapach jej siostry. Pachniało nim dosłownie wszystko, jej pokój, ubrania i kosmetyki. Ten zapach kojarzył się dziewczynce z domem, dawał poczucie bezpieczeństwa.
-To nie targowisko, tylko prokuratura, a ja nie przekupa, tylko prokurator.
Pani prokurator (...)Zarządziłem naradę nad postanowieniem, czy byłaby pani łaskawa opuścić moją salęrozpraw(...)Konwersacje może pani prowadzić także na korytarzu, bez tamowania przebiegu posiedzenia.
– Bo bardzo przeszkadzam w naradzie z samym sobą –mruknęła Sawicka. – Będziesz naradzał się na głos? A może przyniosłeś lustro?