cytaty z książki "Profesor"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- [...] Skoro jednak nie ucieka pan przed policją, przed kimże innym pan ucieka? Przed diabłem?
- Przeciwnie, wyszedłem mu na spotkanie.
Wszystko osiąga w pewnej chwili swój kres, zarówno każdy rodzaj uczucia, jak i każde położenie w życiu.
Wolałbym już cierpieć skrajną nędzę, aniżeli obrać zawód, do którego nie mam powołania.
(...) odczuwam też niemal konieczność, by powiedzieć o swym szczęściu komuś, kto ma na tyle dobre serce, że potrafi czerpać radość z cudzego szczęścia.
Niechże świat kpi sobie do woli, ja mam w kieszeni kamizelki kamień filozoficzny, eliksir życia zaś w kredensie; nie podlegam ani losowi, ani fortunie.
- Czy jest pan aż tak skamieniały, że nie pragnie nigdy widoku kwiatu czy zielonego liścia? (...)
Czymże zatem pan jest? Siedzi pan za biurkiem w kancelarii Crimswortha dzień w dzień i tydzień w tydzień, skrobiąc piórem po papierze, zupełnie jak maszyna; nigdy pan nie wstaje; nigdy pan nie mówi, że jest zmęczony; nigdy nie prosi o urlop; nigdy nie szuka odmiany ani odpoczynku; nie pozwala pan sobie na żadne wieczorne wybryki; nie przestaje z hałaśliwym towarzystwem, ani też nie folguje sobie w mocnych trunkach.
- A czy pan tak czyni , panie Hunsden?
- Proszę nie sądzić, że uda się panu zarzucić mnie krótkimi pytaniami(...).
Twierdzę, że gdy ktoś znosi cierpliwie to, co powinno być nie do zniesienia, jest skamieniały (...). Niejeden raz, gdym był w pańskiej kancelarii, Crimsworth potraktował pana jak psa(...). Toć przecież Bóg stworzył pana na zmiażdżenie; proszę się zatem położyć, i to położyć płasko, i pozwolić, by rozjechał pana wóz Dżagannatha.
Belgia! Nazwa to nieromantyczna, niepoetycka, a jednak za każdym razem, gdy ją słyszę, ozywa się w mym uchu dźwiękiem, w sercu zaś echem niepodobnym do brzmienia zrodzonego z innych sylab, jakkolwiek słodko i klasycznie brzmiących. Belgia! Powtarzam ów wyraz, gdy o północy siedzę w samotności. Porusza on światem przeszłości jak wezwanie do wskrzeszenia; groby się odmykają, martwi powstają; widzę, jak z chmur zstępują na mnie myśli, uczucia, wspomnienia, dotąd uśpione [...]
I znów przemawia przez pana ostrożność. Za nic nie postąpi pan o krok naprzód, dopóki nie pozna pan każdego cala drogi.
Zauważyłam, monsieur, iż ludzie, którzy przestają ze sobą dla rozrywki jedynie, nigdy tak naprawdę nie lubią się tak bardzo ani nie cenią tak wysoce, jak ci, którzy wspólnie pracują i być może wspólnie cierpią.
Sile mężczyzny schlebia, jego dumnemu honorowi zaś dogadza myśl, że może utrzymywać osobę, którą kocha - dbać o jej pokarm i ubiór, tak jak Bóg dba o polne konwalie.
Wiadomo, że tam, gdzie istnieje choćby ziarenko wytrwałości czy nieugiętości, błahe przeszkody stanowią raczej zachętę, miast zniechęcać.
Każdy naród, plemię i rodzina opłakiwały bliskich na swój własny sposób; a jak bezdźwięczne było owo zbiorowe opłakiwanie!
Nie pochodzę z Orientu; białe szyje, karminowe usta i policzki, pukle jasnych loków nie zadowolą mnie, jeśli brak owej Prometejskiej iskry, która trwać będzie, kiedy róże i lilie przekwitną, a lśniące włosy pokryje siwizna. W słońcu i w dostatku kwiaty są bardzo dobre; a jednak przez ile dni w życiu pada deszcz – ile jest pełnych katastrof listopadów, kiedy domowe ognisko spowiłby chłód, gdyby nie rozświetlał go jasny, wesoły blask umysłu.
Twierdzę, że gdy ktoś znosi cierpliwie to, co powinno być nie do zniesienia, jest skamieniały.
Żaden mężczyzna nie lubi przyznawać, iż popełnił błąd w wyborze zawodu, i każdy godzien miana mężczyzny będzie wiosłował pod wiatr i wbrew falom, zanim pozwoli sobie na okrzyk "Zostałem pokonany!", poddawszy się biernie prądowi, który wyniesie go z powrotem na brzeg.
(...) niech szacunek stanie się fundamentem, afekt pierwszym piętrem, miłość zaś nadbudówką (...).
(...) jeżeli jest pan powszechnie nielubiany, to dlatego, że pan sobie na to zasłużył.