cytaty z książki "Śmierć pani Westaway"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) równie ważne jak to, co ludzie mówią, jest to, czego "nie" mówią.
Nigdy nie pokazuj im, że jesteś zaskoczona, nic tak nie zamyka ludzi jak krytyka.
Chciałam zacząć pisać w dzienniku, tak jak zawsze, kiedy życie mnie przytłacza – przelać to wszystko na kartki, co przypomina trochę upuszczanie krwi, pozwolić, by atrament i papier nasiąkły całym moim żalem i złością. Dzięki temu znowu będę mogła sobie radzić dalej.
Powiedziała mi, że dzieci to tylko kłódki do patriarchalnych kajdanek małżeństwa.
Nie ma takiej rzeczy, której nie da się nauczyć z historii, żeby poradzić sobie z teraźniejszością (...).
Niezależnie od tego, jak źli są ludzie teraz, w przeszłości zawsze było coś gorszego.
Nasze oczy się spotkały – niebieskie i ciemne – on się uśmiechnął, a mój żołądek podskoczył i zacisnął się takim głodem, jakiego wcześniej nie znałam. Wtedy zrozumiałam, że go kocham i że oddałabym mu wszystko, nawet siebie.
Nigdy nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo była samotna, dopóki nie zobaczyła przez chwilę, że może być inaczej.
Bo przesądy stanowią pułapkę (...). Pukanie w drewno, zaciskanie kciuków, liczenie srok – to kłamstwa, wszystko kłamstwa. Fałszywe obietnice stworzone po to, by dawać iluzję kontroli i znaczenia w świecie, w którym jedyne przeznaczenie pochodzi od nas samych.
Nie możesz wpłynąć na los ani zmienić tego, co jest poza twoją kontrolą. Ale możesz wybrać, co zrobić z tymi kartami, które dostajesz.
Nie ma żadnego głębszego sensu. Czasem rzeczy wydarzają się bez powodu. Los jest okrutny i przypadkowy. Odpukiwanie w niemalowane drewno, amulety na szczęście… nic człowiekowi nie pomoże zobaczyć samochodu, którego się nie spodziewa, albo uniknąć nowotworu, o którym nie ma pojęcia. Wręcz przeciwnie.
Kiedy poddawali się przesądom, rezygnowali z kształtowania własnego przeznaczenia.
Mówią, że czas leczy rany, ale to nie była prawda, przynajmniej nie do końca. Początkowo otwarta rana po utracie zagoiła się i porosła nową skórą, tak, ale pozostała po niej blizna nigdy nie będzie wyleczona. Zawsze będzie ją miała, bolesną i delikatną.
Ale ludzie lubią udawać, że życie ma… chyba znaczenie. Czują się szczęśliwi, kiedy myślą, że są częścią czegoś większego.
Każdy ma jakieś tajemnice, jakieś rzeczy do ukrycia, i jest w stanie wiele – czasem niewiarygodnie wiele – zrobić, by ich nie wyjawić.
Prawda uderzyła ją niczym skok w zimną wodę, pozbawiła ją tchu.
Jedna sroczka smutek wróży,
Dwie radości pełne dni,
Trzy to dziewczę urodziwe,
Cztery – chłopiec ci się śni,
Pięć da srebra cały dzbanek,
Sześć przyniesie złota moc,
Siedem tajemnicę kryje
w najstraszniejszą ciemną noc.
(...) i zaczęła się modlić – modliła się do bogów, w których nie wierzyła, oraz do mocy, które potępiała przez całe życie, modliła się o wybawienie.
Bądź sceptyczna, Hal - szepnął jej do ucha głos matki. I bądź podwójnie sceptyczna, kiedy chodzi o coś, w co CHCESZ wierzyć.
To uczucie przypominało przekłuty balonik, zapadający się sobie i zmieniający w smutną kupkę kolorowej gumy szybciej, niż da się to opisać.
I wtedy (...) zrozumiała, tak jakby księżyc wyszedł zza chmury. Wszystkie te kształty, które dotąd pozostawały bezładną czarną masą niewiedzy w pochmurnej ciemności, zostały oświetlone, znalazły się we właściwych miejscach krajobrazu, który nagle nabrał sensu. Nie była pewna. Ale jeśli miała rację… Jeśli miała rację, to przez cały czas patrzyła na to ze złej strony.
Bądź sceptyczna, Hal" - szepnął jej do ucha głos matki. "I bądź podwójnie sceptyczna, kiedy chodzi o coś, w co chcesz wierzyć".
(...) czuła narastającą panikę, która puchła w środku niej, grożąc jej uduszeniem.
Powrót do Trepassen był dziwny, (...) czuła się, jakby musiała włożyć ciężki plecak, który zdjęła kilka godzin wcześniej, a na plecach miała jeszcze świeże pęcherze od jego pasków. Albo jakby wkładała z powrotem buty, które wcześniej były przemoczone i lepiły się do stopy, a w międzyczasie zrobiły się po prostu nieprzyjemne.
Potwierdzenie kiełkowało powoli – nie po jednym zdjęciu, ale stawało się coraz wyraźniejsze, niczym polaroidowa fotografia wywoływana w świetle, z bezkształtnego rozmazanego obrazu wyłoniły się rysy.
Zmienię ten wierszyk. Jedna sroczka radość wróży. Jedna sroczka miłość wróży. Jedna sroczka przyszłość wróży.
Gorąco pragnęła mieć możliwość przekazania tego całego problemu komuś starszemu, mądrzejszemu i silniejszemu, kto sobie z nim poradzi.
Ale nikogo takiego nie było. Od pewnego czasu. A poza tym Hal niestrudzenie i z uporem pielęgnowała w sobie odwagę.
Jedna. Jedna sroczka smutek wróży. Ale to niemożliwe. Już
nigdy nie poczuję smutku, niezależnie od wszystkiego, mimo
tej burzy, której się spodziewam.