cytaty z książki "Awaria małżeńska"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kobieta jest jak otwarta książka. Wprawdzie o fizyce kwantowej i po chińsku, ale otwarta.
Kobiety bowiem mają cudowną zdolność samobiczowania się oraz fundowania sobie życia osoby pokrzywdzonej przez los. Nawet nie mając ku temu żadnych powodów. Przez lata gromadzą więc w zakamarkach swojej pamięci wspomnienia chwil, w których poczuły się nieszczęśliwe, i pielęgnują te myśli staranniej niż ogrodnik swoje kwiaty. Swój mózg zatruwają drobiazgami, nad którymi żaden facet nie zastanawiałby się nawet przez sekundę. W 2004 roku on podarował jej o jedną różę mniej niż w 2003, rok później zapomniał o rocznicy pierwszego pocałunku, a kiedy prosiła, by na śniadanie przyniósł jej rogalik z kruszonką... po prostu zapomniał.
- Temperaturę mierzyłeś?
- Tak - westchnął. - Mam gorączkę. Trzydzieści sześć i dziewięć.
Ewelina westchnęła. Wiedziała nie od dziś, że mężczyzna nie choruje - on walczy o życie. Zwłaszcza z taką temperaturą.
Ludzie perfekcyjni tylko na pierwszy rzut oka wydają się być partnerami, o których marzymy. Tyle że z czasem ich doskonałość staje się największą wadą. No i są cholernie nudni.
Jednego bowiem nie można kobietom odmówić - potrafią tak skołować przeciwnika, że koniec końców, sam dochodzi do wniosku, iż jest skończoną świnią.
Życie to nie wyścig, w którym gonimy idealną wizję samych siebie. To również wpadki, błędy i drobne pomyłki. Warto pamiętać o jednym: nadmiar słodyczy potrafi w końcu zemdlić. Nadmiar doskonałości również.
Nigdy nie chwaliła Mateusza, nie dziękowała mu, kiedy zrobił coś miłego, za to chętnie wypominała dzień, w którym kupił zielone serwetki, chociaż ona tysiąc razy prosiła o turkusowe.
(dla przyjaciół "Wiśnia", dla żony ostatnio najczęściej "Burak").
Justyna raz jeszcze zerknęła w lustro. Chyba musi zacząć sobie wybaczać i te drobne, i te większe potknięcia. Nie rozpaczać, że czegoś nie potrafi, że z czymś nie zdążyła. Życie to nie wyścig, w którym gonimy idealną wizję samych siebie. To również wpadki, błędy o drobne pomyłki. Warto pamiętać o jednym: nadmiar słodyczy potrafi w końcu zemdlić. Nadmiar doskonałości również.
Korony są nieważne. Jesteśmy księżniczkami z charakteru. Jesteśmy zdolne, niezależne i bardzo arystokratyczne.
To nieprawda, że jej mąż był leniem, idiotą i pasożytem. To ona na niewiele mu pozwalała. Kobiety bowiem mają cudowną zdolność do samobiczowania się oraz fundowania sobie życia osoby pokrzywdzonej przez los. Nawet nie mając ku temu żadnych powodów.
Jeśli chce się być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci.
Ktoś kiedyś napisał, iż bardzo prawdopodobnym jest, że w naszym życiu zapoczątkowaliśmy łańcuch wydarzeń, który doprowadził do czyjejś śmierci. Każdy z nas może więc być potencjalnym mordercą.
Nie miał nic przeciwko teściowej (i wzajemnie), ale im rzadziej się widywali, tym lepsze panowały między nimi stosunki. Całkowity brak spotkań oznaczał wręcz sielankę. Żadnej okazji, by się pokłócić lub nawzajem wyprowadzić z równowagi.
Ale to nie tylko poważne kryzysy, takie jak zdrada czy chorobliwa zazdrość, rozbijają związek. Miłość skutecznie wychładzają drobnostki, codzienność i rutyna, z którą nie potrafimy sobie poradzić. A kiedy nasz związek w końcu się rozpada, rozkładamy ze zdziwienia ręce - jak to się stało? Przecież byli nierozerwalni jak Maja i Gucio. Jak Bolek i Lolek. Jak Tinky Wiinky i jego torebka!
Ich międzygalaktyczna miłość przeniosła się na inną planetę, a oni sami zostali na Ziemi z workiem wzajemnych pretensji i żalów.
Bycie idealnym było jak zastawianie sideł na samego siebie.
Nie ma bowiem nic bardziej romantycznego i wzbudzającego u kobiety całą gamę pozytywnych uczuć, niż jej własny osobisty mężczyzna, myjący patelnię.
- Ja mam nasiona chia.
– To straszne. Pewnie są obrzydliwe?
- Emila, jak się pisze „kura”?
– Przez „o” kreskowane – oświadczyła Emilka bez wahania.
Sebastian bardzo się zasępił. Chyba czas porozmawiać z dzieckiem o kurach oraz ortografii.
– A czemuż to?
– Bo się wymienia na „kogut” – odparła rezolutnie jego córka.
Temat kasztanów oraz darów polskiej złotej jesieni dopadł również Mateusza., tak jak zapewne większość rodziców w tym kraju którzy posiadali dzieci w przedszkolu lub szkole podstawowej. W tym temacie nie zmieniło się nic od dziesięcioleci.
Do tej pory jesień ze wszystkimi swoimi urokami omijała Mateusza szerokim łukiem tzn nawzajem się omijali.
Jesień nie była zainteresowana facetem który nie był zainteresowany nią. Barwiła drzewom liście, a potem je strząsała, wypychała grzyby z ziemi i nabłyszczała kasztany w łupinach...
Jeśli chce się być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci”.
On nie ma siły! Przecież jest chory. Ma trzydzieści sześć i dziewięć i zatkaną lewą dziurkę w nosie.
Zajrzał do komody w poszukiwaniu czegoś słodkiego, ale nic nie znalazł. Zajrzał do szafek kuchennych. Jest! Kakao rozpuszczalne! Wziął puszkę, usiadł w fotelu i pożarł dwieście pięćdziesiąt gramów słodkiego proszku, który zagryzł kiszonym ogórkiem, po czym zasnął twardo w fotelu.
I zapamiętaj synu: dla mnie dzień w niewyprasowanej koszuli to jak dla ciebie tydzień seksu z tuzinem osiemnastoletnich Tajek!
- Jak myślisz, powinienem robić po nocy pranie?
– Rób albo nie rób. Prób nie ma.
– Hej, to słowa Yody z Imperium kontratakuje!
– Wiem – uśmiechnęła się Justyna.
– On miał trudniej, musiał wyciągnąć myśliwca z bagien.
Zwykłe zbieranie liści miało w sobie więcej magii niż pół Hogwartu z Dumbledorem na czele.
- Mateusz… – wyszeptała na jego widok i prawie zemdlała ze szczęścia, co można wytłumaczyć faktem, iż miała niecałe osiemnaście lat i była naładowana romantyzmem bardziej niż pieczona kaczka jabłkami.
To nieprawda, że jej mąż był leniem, idiotą i pasożytem. To ona na niewiele mu pozwalała. Kobiety bowiem mają cudowną zdolność do samobiczowania się oraz fundowania sobie życia osoby pokrzywdzonej przez los. Nawet nie mając ku temu żadnych powodów. Przez lata gromadzą więc w zakamarkach swojej pamięci wspomnienia chwil, w których poczuły się nieszczęśliwe, i pielęgnują te myśli staranniej niż ogrodnik swoje kwiaty. Swój mózg zatruwają drobiazgami, nad którymi żaden facet nie zastanawiałby się nawet przez sekundę.