cytaty z książki "Zabójczyni i imperium Adarlanu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Myślisz, że po śmierci zostaniemy ukarani za to, co zrobiliśmy za życia?
-Myślę, że po śmierci, bogowie nie będą mieli pojęcia, co z nami począć- odparła.
-Nazywam się Celaena Sardothien - szepneła. - I nie będę sie bać.
" Nie będę sie bać".
- Nie mam imienia - prychnęła - Jestem tą, kim każą mi być strażnicy mojego przeznaczenia.
Złapał ją za nadgarstek i musnął ją kciukiem w miejscu, gdzie skóra była najwrażliwsza.
- Pozwól, że przez jeden czy dwa tańce będę zwał cię Moją.
Niemy Mistrz powiedział jej, że każdy człowiek inaczej radzi sobie z bólem, Niektórzy usiłują go utopić, inni zaczynają go kochać, a jeszcze inni pozwalają, by przekształcił się w furię.
Wspomnienie twarzy Sama zaczęło się powoli zacierać. Czy jego oczy były bardziej złote, czy bardziej brązowe? Nie pamiętała i nie miała już szans, by się tego dowiedzieć.
Już nigdy nie ujrzy jego warg. Nigdy nie usłyszy jego śmiechu. Nigdy nie usłyszy, jak wymawia jej imię tak, jakby oznaczało coś szczególnego, coś o wiele ważniejszego niż tytuł Zabójczyni Adarlanu.
-Kocham cię- powtórzył i znów nią potrząsnął.-Od lat.A on cię skrzywdził i zmusił mnie do przyglądania się kaźni, bo od dawna zdawał sobie z tego sprawę. Ale gdybyś miała wybrać, wybrałabyś Arobynna, a ja tego nie zniosę!
Jedynym słyszalnym odgłosem były ich nierówne oddechy na tle plusku podziemnej rzeki.
-Jesteś przeklętym idiotą!-szepnęła Celena, łapiąc go za materiał tuniki.-Jesteś kretynem, osłem i przeklętym idiotą!
Sam wyglądał, jakby został uderzony, ale dziewczyna nie przerywała. Ujęła jego twarz i dodała:
- Bo wybrałabym ciebie.
I pocałowała go.
Nienawidziła świata za to, że nadal trwał.Przyszło jej do głowy, że jeśli nigdy nie wstanie z łóżka i nie wyjdzie z tego pokoju, może nie będzie musiała trwać razem z nim.
Wiedział, że słowa mogą okazać się równie groźne, jak stal.
Była ogniem. Była ciemnością. Była pyłem, krwią i cieniem.
Uwierzyła w to, że może kochać Sama i nie ponieść za to kary. Tymczasem kupiec handlujący pajęczym jedwabiem powiedział jej kiedyś, że wszystko ma swoją cenę. Nie pomylił się.
Nie podda się...
A któregoś dnia... Któregoś dnia, nawet jeśli miałoby to zabrać jej całe życie, dowie się, kto ją zdradził. Dowie się, kto zdradził Sama.
Nie chciała wkraczać do świata, w którym już go nie było. Patrzyła więc na przesuwające się światło i nie obchodziło jej to, że świat trwał bez niej.
What's your name? - he asked above the roar of the music.
She leaned close. - My name is Wind, - she whispered. - And Rain. And Bone and Dust. My name is a snippet of a half-remembered song.
He chuckled a low, delightful sound. She was drunk and silly, and so full of the glory of being young and alive and in the capital of the world that she could hardly contain herself.
I have no name, - she purred. - I am whoever the keepers of my fate tell me to be.
He grasped her by her wrist, running a thumb along the sensitive sknin underneath. - Then let me call you Mine for a dance or two.
Jeśli nauczysz się znosić swój ból, będziesz w stanie przetrwać wszystko. Niektórzy ludzie wchłaniają cierpienie, przyzwyczajają się do niego, a nawet zaczynają je kochać. Inni pogrążają się w rozpaczy lub jakoś o nim zapominają. Jeszcze inni przekuwają swój ból w gniew. Ansel zaś pozwoliła na to, aby jej ból przerodził się w nienawiść i pochłonął ją do tego stopnia, że stała się kimś innym, osobą, którą stać się na pewno nie chciała.
Wśród kolczastych zarośli stał biały jeleń.
Celaena zapomniała o oddychaniu. Zacisnęła dłonie na kratach okna. Zwierzę patrzyło na nich, a jego wspaniałe poroże wydawało się mienić w blasku księżyca niczym wieńce z bialutkiej kości słoniowej.
- Na bogów- szepnął któryś ze strażników.
Jeleń zwrócił ogromną głowę ku wozowi i jego malutkiemu okienku.
Władca Północy.
" Aby ludzie z Terrasen potrafili zawsze znaleźć drogę do domu - powiedziała kiedyś Ansel, gdy leżały pod gołym niebem i przyglądały się konstelacji Jelenia. - Aby zawsze i wszędzie mogli spojrzeć w niebo i przekonać się, że Terrasen jest z nimi".
- Powiedział ci wszystko? O tym... O tym, skąd pochodzę?
Sam zapewne dostrzegł coś w jej oczach, gdyż nagle pokręcił głową, a jego ramiona opadły.
- Celaeno, gdy będziesz gotowa, by powiedzieć mi prawdę, zrobisz to. Ja zaś, bez względu na to, kiedy ten dzień nastąpi, będę zaszczycony tym, że ufasz mi tak bardzo. Do tego czasu jednakże nie jest to moja sprawa. Arobynna również nie. To wyłącznie twój problem.
-Przepraszam cię za to, co dzisiaj powiedziałam.
-Przeprosiny od Celaeny Sardothien? -Jego oczy błyszczały. -Czy ja śnię?
Nie było tu miejsca na błąd. Nie było miejsca na strach, czy smutek, nie było miejsca na nic poza oślepiającą furią i głodnym, bezlitosnym wyrachowaniem.
- Żebym nie zapomniała o czym?-(...)
- O tym że wszystko ma swoją cenę- Kupiec uśmiechnął się ze smutkiem.
- Wkurzyłby się, gdybym ukradła mu tę skrzynkę? - zastanawiała się Celaena.
- Nawet o tym nie mysł!
- Maruda.
- W głębi duszy- szepneła- jestem tchórzem.
Sam uniósł brwi.
- Jestem tchórzem - powtórzyła. - Boję się. Boję się przez cały czas. Zawsze.
Przecież nazywała się Celaena Sardothien, niech szlag trafi bogów!
Wejdzie do Endovier. Wejdzie do Piekła. I nie załamie się.
Sam smiled, his brown eyes turning golden in the dawn. It was such a Sam look, the twinkle of mischief, the hint of exasperation, the kindness that would always, always make him a better person than she was.
Będzie czekał w domu.
Będzie w domu.
W domu.
Tell me your deepest secret, - she said softly...
After a long moment, he spoke. - The only secret I've borne my entire life is that I love you. - He gave her a slight smile. - It was the one thing I believed I'd go to the grave without voicing. - His eyes were so full of light that their loveliness almost stopped her heart.
Zresztą po śmierci Sama w świecie nie było już nic, o co warto byłoby walczyć. Świat Zabójczyni Adarlanu powoli sie rozsypywał. Dziewczyna, która rzuciła wyzwanie władcy piratów i całej jego wyspie, która ukradła asteriońskiego rumaka i gnała na nim po plaży na skrau Czerwonej Pustyni, która siedziała na dachu i patrzyła na słońcę wstające znad Avery, dziewczyna, w której tętniło życie, znikła na zawsze.
Straciła wszystko, a Arobynn nie przybywał.
Zawiodła.
- Nie mam pojęcia, w jakim rynsztoku dorosłeś, Farran, ale musiał być gorszy od samego piekła.
-A żebyś wiedział. -rzekł. - Dlaczego to zrobiłeś?- spytał po kolejnej chwili ciszy.
Arobyn znowu skupił uwagę na wozie, który był już tylko małą plamką wśród wzgórz otaczających Rifthold.
- Bo nie lubię dzielić się własnością. - odpowiedział.
Są jednak chwile, gdy gestami niczego nie wyjaśnisz i słowa są niezbędne.