cytaty z książki "Serotonina"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Większość ludzi nie umie korzystać z życia, które nie jest dla nich niczym swojskim, nigdy nie czują się w nim swobodnie, dlatego właśnie dążą do wielu rozmaitych, mniej lub bardziej ambitnych i wzniosłych celów, zazwyczaj zresztą ponoszą porażkę i dochodzą do wniosku, że trzeba było po prostu cieszyć się życiem, tyle że na ogół jest już za późno.
Czy mogłem być szczęśliwy w samotności? Raczej nie. Czy w ogóle mogłem być szczęśliwy? To jedno z tych pytań, których moim zdaniem lepiej unikać.
(...) nagły ból ścisnął mi serce, wspomnienia wracały nieprzerwaną falą, to nie przyszłość zabija człowieka, lecz przeszłość, która powraca, dręczy, niszczy, aż w końcu naprawdę zabija.
Ludzie nigdy nie słuchają rad, a jeśli o nie proszą, to dokładnie po to, by się do nich nie zastosować, tylko uzyskać zewnętrzne potwierdzenie, że dali się wkręcić w spiralę zniszczenia i śmierci; osoby udzielające im rad odgrywają rolę churu w greckiej tragedii potwierdzającego w uszach bohatera, że wkroczył na drogę destrukcji i chaosu.
(...) nic nie koi równie łatwo jak świadomość innych niż nasze dramatów, które nam zostały oszczędzone.
(...) lata studenckie to jedyny szczęśliwy okres w życiu, kiedy przyszłość stoi otworem i wszystko zdaje się możliwe, natomiast życie dorosłe, praca zawodowa to powolne i stopniowe zapadanie się; zresztą pewnie właśnie dlatego młodzieńcze przyjaźnie nawiązywane podczas studiów, jedyne prawdziwe przyjaźnie, rozpadają się po wejściu w życie dorosłe: unikamy spotkań z przyjaciółmi z dawnych lat, gdyż nie chcemy być konfrontowani ze świadkami naszych straconych nadziei, z oczywistością naszego upadku.
Nie jest dobrze kiedy zakochani mówią tym samym językiem, nie jest dobrze, kiedy mogą się naprawdę porozumieć, wymieniać poglądy, gdyż mowa nie służy do tworzenia miłości, lecz do tworzenia podziałów i nienawiści, z każdym wypowiedzianym słowem ludzie się od siebie oddalają, podczas gdy bezkształtna, bezrozumna paplanina zakochanych (…) tworzy znakomity podkład dla trwałej i bezwarunkowej miłości.
Poznałem szczęście, wiem, czym ono jest, umiem o nim mówić w sposób kompetentny, znam również jego koniec i wiem, co następuje później. "Czasem brak jednej bliskiej osoby sprawia, że świat zdaje się wyludniony", jak pisał Lamartine, choć słowo "wyludniony" zdaje się zbyt słabe, pobrzmiewając osiemnastowieczną głupotą, nie ma w nim jeszcze zdrowej mocy rodzącego się romantyzmu, prawda jest taka, że brak jednej bliskiej osoby sprawia, iż świat zdaje się martwy, a człowiek umiera lub zamienia się w ceramiczną figurkę, wszyscy ludzie zamieniają się w ceramiczne figurki, idealne izolatory cieplne i elektryczne, i nic już nie może człowieka dosięgnąć z wyjątkiem cierpienia wewnętrznego, zrodzonego z rozpadu niezależnego ciała.
(...) szczęśliwy tym krótkotrwałym szczęściem, jakie człowiek odczuwa, gdy uniknął poważnego nieszczęścia i wraca do swoich nieszczęść codziennych.
Wszystkie pary tworzą swoje drobne, mało istotne rytuały, nawet trochę śmieszne, którymi z nikim się nie dzielą.
U mężczyzn miłość jest więc zakończeniem, spełnieniem, a nie jak u kobiet początkiem, narodzinami, i warto mieć to na względzie.
Z wiekiem pragnienie życia towarzyskiego maleje, aż w końcu człowiek stwierdza, że ma to już za sobą.
Czasem brak jednej bliskiej osoby sprawia, że świat zdaje się wyludniony.
(...) nie da się ludziom pomóc pomyślałem, ani przyjaźń, ani współczucie, ani psychologia, ani inteligencja sytuacyjna nie znajdują tu żadnego zastosowania, ludzie sami wytwarzają mechanizm własnych nieszczęść, nakręcają go do oporu, a potem mechanizm się kręci w sposób nieuchronna - z kilkoma potknięciami czy spowolnieniami w wyniku na przykład choroby, ale kręci się do końca, aż do ostatniej sekundy.
Nastrój globalnej katastrofy zawsze choć trochę pomaga w odbiorze katastrofy osobistej, pewnie dlatego samobójstwa tak rzadko się zdarzają podczas wojny.
Świat zewnętrzny był twardy, bezlitosny dla słabeuszy, prawie nigdy nie dotrzymywał obietnic, tak więc miłość była jedyną rzeczą, w którą ewentualnie można było jeszcze wierzyć.
(...) pieniądze nigdy nie wynagradzały pracy, jedno z drugim nie miało nic wspólnego, żadne społeczeństwo ludzkie nie zostało zbudowane na wynagrodzeniu za pracę (...).
Do szczęścia nie ma już po prostu warunków historycznych.
(...) tak oto umierają cywilizacje, bez trosk, niebezpieczeństw i dramatów, przy niewielkim przelewie krwi, cywilizacje umierają z nudów, ze znużenia samymi sobą, co socjaldemokracja miała mi do zaoferowania, oczywiście nic, jedynie trwałość nieobecności i wezwanie do zapomnienia.
dorwał ją doberman w średnim wieku, który zaczął ją posuwać z wigorem charakterystycznym dla tej rasy. Kamera zmieniła kierunek i podczas gdy doberman dalej ją posuwał (w naturze psy ejakulują bardzo szybko, ale cipka kobiety musi się znacznie różnić od cipki suki, biedak nie odnajdował więc znanych sobie punktów odniesienia), Yuzu zabrała się za gliglanie fiuta bulteriera, po czym wzięła go do ust. Bulterier, zapewne znacznie młodszy od dobermana, ejakulował po niecałej minucie, a na jego miejscu pojawił się bokser.
(...) nabrałem przekonania, że miłość może się rozwinąć tylko na bazie jakiejś różnicy, że ludzie do siebie podobni nie mogą się w sobie zakochać, wiele jest różnic, które w praktyce mogą tę sprawę załatwić, jak wiadomo, duża różnica wieku może wzbudzać niesłychanie gwałtowną namiętność, różnica ras nadal nie traci na skuteczności, przydaje się nawet zwykła różnica narodowości czy języka.
(...) bezwarunkowa miłość uznaje takie zdarzenia za niemożliwe, a nawet kategorycznie ją wypiera, bezwarunkowa miłość jest zbudowana właśnie na tej niemożliwości, na tym wyparciu, i w tej fazie nie ma znaczenia, czy ową miłość pieczętuje wiara w Chrystusa, czy wiara w opracowany przez Google'a projekt nieśmiertelności, w przypadku bezwarunkowej miłości ukochany człowiek nie może umrzeć, z definicji jest nieśmiertelny.
...w sumie zresztą wszyscy są w takiej samej sytuacji, lata studenckie to jedyny szczęśliwy okres w życiu, kiedy przyszłość stoi otworem i wszystko zdaje się możliwe, natomiast życie dorosłe, praca zawodowa to powolne i stopniowe zapadanie się; zresztą pewnie właśnie dlatego młodzieńcze przyjaźnie nawiązywane podczas studiów, jedyne prawdziwe przyjaźnie, rozpadają się po wejściu w życie dorosłe: unikamy spotkań z przyjaciółmi z dawnych lat, gdyż nie chcemy być konfrontowani ze świadkami naszych straconych nadziei, z oczywistością naszego upadku.
Prawda jest taka, że brak jednej bliskiej osoby sprawia, iż świat zdaje się martwy, a człowiek umiera lub zmienia się w ceramiczną figurkę, wszyscy ludzie zmieniają w ceramiczne figurki, idealne izolatory cieplne i elektryczne, i nic już nie może człowieka dosięgnąć z wyjątkiem cierpienia wewnętrznego, zrodzonego z rozpadu niezależnego ciała.
Ostatnio bałem się nocy, bałem się pozwolić by mój umysł działał bez żadnej kontroli, gdyż on wiedział, że zmierzam prosto ku śmierci, i nigdy nie przepuścił okazji by mi o tym przypomnieć.
(...) nawet kiedy człowiek pogrąża się w prawdziwej nocy, w nocy polarnej, która trwa przez pół roku, pozostaje w nim świadomość czy też wspomnienie słońca.
(...) przez kilka miesięcy stanowiliśmy dla siebie cały świat, czy zdołamy to zachować? Nie wiem, teraz jestem stary, nie do końca wszystko pamiętam, ale chyba już wtedy czułem strach, już wtedy rozumiałem, że społeczeństwo to maszyna do niszczenia miłości.
(...) jak wszystkie miasta Paryż rodził samotność, a my w tym domu zbyt krótko żyliśmy razem, kobieta i mężczyzna, tylko we dwoje, przez kilka miesięcy stanowiliśmy dla siebie cały świat, czy zdołamy to zachować? Nie wiem, teraz jestem stary, nie do końca wszystko pamiętam, ale chyba już wtedy czułem strach, już wtedy rozumiałem, że społeczeństwo to maszyna do niszczenia miłości.
(...) musiałaby się pozbyć trzech czwartych ciuchów i kosmetyków, bo chociaż garderoba i łazienka w sypialni małżeńskiej były duże, zdołała zapełnić wszystkie szafy po sam czubek, a ilość rzeczy, które uważała za niezbędne do podtrzymania swojego statusu kobiety, była wprost powalająca, kobiety zazwyczaj nie wiedzą, że mężczyźni bardzo tego nie lubią, a nawet ich to brzydzi, wzbudzając w nich podejrzenie, że nabyli produkt sfałszowany, którego uroda daje się utrzymać jedynie przy użyciu najróżniejszych sztuczek, szybko przez mężczyznę uznawanych za niemoralne.
...kobiety są mniej sprzedajne, niż się niekiedy uważa, w kwestii biżuterii wystarczy od czasu do czasu kupić im jakieś afrykańskie cacko i jest spoko, ale jeśli przestaniesz je bzykać, jeśli przestaniesz ich pożądać, to już się robi grubo, Aymeric świetnie o tym wiedział, seks pozwala rozwiązać wszystkie problemy, brak seksu nie pozwala rozwiązać żadnego.