cytaty z książki "Toń"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Zawsze powtarzam, że nie wolno ufać niskim ludziom, bo im się serce w gównie macza.
-Kim naprawdę jest Ramzes?
Jej siostra uniosła brew.
-Dupkiem?- palnęła.
-Titku!
-Parszywą gnidą? - podsunęła Klara wkraczając do salonu [...].
-Ha! A nie mówiłam?
-Ale mogłaś to ująć jakoś tak... ładniej.
-Ładniej, Karolku, to ja mogę wyglądać, jeśli się postaram. A wyrażać będę się dosadnie.
-Och, klasyka. Klasyka! Dżusi narozrabiała, Dżusi daje nogę.
-Wiesz co? Wiesz co? A srał cię kot!-wypaliła Dżusi i zatrzaskując za sobą drzwi, zamknęła się w łazience.
Kot nie był zainteresowany współpracą w tym temacie.
-Nie no, co ty, El, wdzięcz się, ile wlezie, facet pierwsza klasa! Seksapil Rocka Hudsona, urok Cary'ego Granta, oczy Paula Newmana, głos Deana Martina, usta Gregory'ego Pecka i uśmiech Gene'a Kelly'ego...
-Dżusi, na litość boską, to facet, nie składak!
-(...) Na tym, niestety, czasem polega życie.
-Na topieniu ludzi w czasie?
-Nie, Ramzesie. Na dźwiganiu brzemienia nie do udźwignięcia.
Najchętniej strzeliłaby te widma w pysk, gdyby choć na mgnienie oka raczyły się trochę ucieleśnić.
-To już koniec trupów i innych niespodzianek nie z tego świata, prawda? - zapytał narzeczoną rozpaczliwym szeptem. - Prawda, Dżusi?
-A widzisz, trzeba było wykupić rozszerzoną gwarancję, zanim poprosiłeś mnie o rękę, to może nie miałbyś teraz takich niespodzianek.
-Naprawdę zamierzasz za niego wyjść?
-Bo ja wiem? Może. Czemu nie. Jest... całkiem fajny.
-Czekaj no. Zwiążesz się z... jak mu było?
-Karolek.
-Więc zwiążesz się z tym Karolkiem na całe życie, bo jest "całkiem fajny"?
-Nie no, El, bez przesady, bądźmy poważne. Nie zamierzam tak długo czekać z rozwodem.
Bo ludzie są durni - wychrypiał ojciec. - Trwonią czas na bzdury, na gadżety, które zastępują im życie bez krztyny głębszej treści. Stracą tydzień, żeby wymyślić sobie pseudonim na pięć minut kariery w internecie, ale nie poświęcą pół godziny dziennie na lekturę wartościowej książki, która zostanie z nimi na zawsze.
To mieszkanie to naprawdę istna trupiarnia, tyle że zamiast zwłok zalegają tu wspomnienia, o które nigdy nie wolno było nam pytać”.
Szeptali tak i szeptali, a Klara Stern, mała Klarcia, taka potworna, tak niewdzięczna, taka przerażona, kuliła się pod gradem ich słów, niezdolna uciec przed nimi inaczej niż prosto we własną śmierć. Eleonora stała zaraz za nią, na wyciągnięcie ręki, i czuła, jak spowijająca ciotkę aura lęku, nienawiści i okrucieństwa gęstnieje, sięga i po nią, a potem zaczyna wciągać – coraz głębiej, aż na samo dno, z którego nie było już powrotu. Dla niej. Dla nich.
I wtedy Dżusi zrobiła to, co zawsze wychodziło jej najlepiej.
Wpadła w szał.
To mieszkanie to naprawdę istna trupiarnia, tyle że zamiast zwłok zalegają tu wspomnienia, o które nigdy nie wolno było nam pytać”.
Świat na zewnątrz zmieniał się nieustannie, ale w tym domu zawsze obowiązywały te same priorytety. Ważniejsze od nowych kafli w łazience, modnych butów czy sprawnego telewizora było wciśnięcie gdzieś kolejnego regału z książkami.
- Mamy dwoje uszu i jedne usta...
- ...abyśmy więcej słuchali, niż mówili".