cytaty z książki "Graffiti Moon"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ściska mi się serce na myśl, że w tak brzydkim miejscu, miejscu pełnym rdzy, potu i stali, może nagle pojawić się coś lśniącego, jak miłość.
Jej słowa są obrazami, a ja maluję je na murze w swojej głowie.
- Tak - odpowiada. Jest gdzieś niedaleko. - Co niezmiernie mnie dziwi, ponieważ mniej więcej w drogi przejechałaś po mnie rowerem. (...).
- Ed? Żyjesz?
- Tak – odpowiada. Jest gdzieś niedaleko. – Co niezmiernie mnie dziwi, ponieważ mniej więcej w połowie drogi przejechałaś po mnie rowerem. Randki z tobą są bardzo niebezpieczne.
- Nie jesteśmy na randce.
- Co za szczęście. Inaczej pewnie już bym nie żył.
-Wiesz brat Leo pożyczy mi samochód, kiedy zrobię prawko. Pozwolę ci do niego wskoczyć w czasie jazdy.
-Będziesz mnie woził w różne miejsca?
-Jeśli twoje umiejętności akrobatyczne okażą się wystarczające, to tak, pewnie.
- Dlaczego rzuciłeś szkołę? – pyta nagle Lucy.
- Bałem się, że znów mnie pobijesz.
Podoba mi się pomysł z butelkami. Wspomnienia, które są jedynie dziwnym kształtem dryfującym w twoim wnętrzu, wspomnienia jako puste butelki. I wszystkie piękne fragmenty zamknięte w środku, by nie mogły się zgubić.
- Jak myślisz, co się dzieje z człowiekiem po śmierci? - pyta.
- Nie wiem, Jazz twierdzi, że wraca i dostaje drugą szansę.
Ed rozgląda się dokoła.
- Mam nadzieję, że tutaj nie wrócę.
Niektóre miejsca trzeba spalić i zbudować od nowa, żeby zaczęły jakoś wyglądać.
Namalowany duch uwięziony w słoiku. Cofnąłem się, by lepiej mu się przyjrzeć. Najsmutniejsze, że miał tam dosyć powietrza, by starczyło mu na całe życie.
- Kto to jest Bert?
- Mój dawny szef w sklepie z farbami. Zmarł dwa miesiące temu. Zawał w alejce numer trzy.
- Okropne.
- Lepsze niż zawał w alejce numer cztery, gdzie trzymamy tapety w kwiaty. Bert nienawidził tej alejki.