cytaty z książek autora "Jandy Nelson"
(...)Niebo jest wszędzie, zaczyna się u twoich stóp.
Kiedy spotykasz pokrewną duszę, to tak jakbyś wszedł do domu, w którym już kiedyś byłeś - rozpoznajesz meble, obrazy na ścianach, książki na półkach, zawartość szuflad: znalazłbyś tam drogę nawet po ciemku.
To taki potworny wysiłek, nie dać się prześladować temu, co przepadło, i tylko trwać w zachwycie nad tym, co było.
Rozpacz i miłość są zrośnięte, jedno nie występuje bez drugiego
Nasze prawdziwe osobowości są głęboko ukryte w tych fałszywych.
- Kocham Cię - mówię do niego, ale wychodzi mi: - Cześć.
- Ja też, strasznie - odpowiada, tylko brzmi to jak: - O, cześć, stary.
Żałoba to dom, który znika ilekroć ktoś zapuka do drzwi, dom, który wzlatuje w powietrze przy najlżejszym powiewie, który wkopuje się w ziemię, kiedy wszyscy śpią...
Moja siostra będzie umierać ciągle od nowa przez resztę mojego życia. Żałoba jest na zawsze. Nie odchodzi; staje się częścią ciebie, idzie z tobą krok w krok, oddech w oddech. Nigdy nie przestanę opłakiwać Bailey, bo nigdy nie przestanę jej kochać.
Miłość jest silniejsza od wszystkiego, nawet od śmierci.
Może faktycznie jestem autorką mojej własnej historii, ale też wszyscy inni są autorami swoich i czasami te historie się nie zazębiają.
Tęsknię za tą dziewczyną, którą byłam przy niej, tęsknię za tymi wszystkimi ludźmi, którymi byliśmy. Już nigdy nimi nie będziemy. Ona zabrała ich wszystkich ze sobą.
Czasem człowiekowi wydaje się, że coś wie, wie na pewno, a potem się okazuje, że nie wie nic.
Ale skoro jesteś kimś, kto wie, że w każdej chwili może się stać najgorsze, to czy nie jesteś jednocześnie kimś, kto wie, że w każdej chwili może się stać najlepsze?
- Dasz mi ten rysunek? (...)
- Jak dasz mi słońce, gwiazdy, oceany i wszystkie drzewa, może się zastanowię - mówię, wiedząc, że się nie zgodzi. Wie, jak strasznie chciałbym mieć słońce i drzewa. Dzielimy świat między siebie, od kiedy skończyliśmy pięć lat. Idę na całość: po raz pierwszy władza nad światem jest w moim zasięgu.
- Noah, żartujesz chyba - mówi, prostując się. Wkurza mnie to, jaka jest wysoka. Jakby ją ktoś rozciągnął przez noc. - Wtedy zostałyby mi tylko kwiaty. (...)
- Okej - ciągnie. - Drzewa, gwiazdy, oceany. Dobra.
- I słońce, Jude.
- No dobra - mówi, co mnie kompletnie zdumiewa. - Dam ci słońce.
...nawet przeznaczenie potrzebuje czasem kopniaka w tyłek.
Jestem autorką mojej historii i mogę ją opowiadać, jak mi się podoba. Jestem artystką solową. Jestem koniem wyścigowym.
To było zarazem dobre i złe. Miłość buduje i niszczy. Tak samo uparcie daje radość i łamie serce.
Odebrałam radość najbardziej radosnemu człowiekowi na planecie Ziemi.
Gdyby ktoś spytał, gdzie jesteśmy, każcie mu spojrzeć w górę.
- Platon pisał o stworzeniach, które miały cztery nogi, cztery ramiona, dwie głowy. Były absolutnie samowystarczalne, ekstatyczne i potężne. Zbyt potężnie, więc Zeus porozcinał je na pół i porozrzucał po świecie, przez co ludzie już na zawsze skazani są na poszukiwanie swojej drugiej połówki, tej, z która mają wspólną duszę. Tylko najszczęśliwsi znajdują swoją drugą połówkę.
Patrzę w jego oczy nieznające smutku i drzwi w moim sercu otwierają się z hukiem. A gdy się całujemy, widzę, że po drugiej stronie tych drzwi jest niebo.