cytaty z książek autora "Mariusz Zaruski"
A cóż mi do tego, że tam przede mną stu ludzi już było, jeżeli ja tam jeszcze nie byłem? Wszak każdy nowy dla mnie zakątek w Tatrach daje mi nowe wrażenia, bez względu na to, czy idę tam jako pierwszy, czy jako setny - i to mi powinno wystarczyć, jeśli mam duszę czującą.
ćwiczenia powodują rozwój, brak ich - zastój i zanik ostateczny. Zarówno w zakresie filozoficznych spekulacji, jak i życia praktycznego czy stosunków fizycznych aksjomat ten potwierdza się nieustannie: szkoła, uczelnie wyższe, musztry wojskowe, sale gimnastyczne, areny cyrkowe i wszelkie boiska dowodzą, że tylko ćwiczeniem człowiek wznosi się wyżej. Nigdy zaś ćwiczenie, jak rzekłem, nie dochodzi do takiego stopnia intensywności jak wówczas, gdy człowiek staje wobec problematu: być albo nie być - zozumianego zupełnie dosłownie.
Poszedłem jednak w Tatry...
Stały się one dla mnie objawieniem, deską ratunku dla dręczonej zwątpieniami duszy. Ukazało się oczom zamczysko skalne, ogromne, strzeliste, o strukturze tak prostej jak proste są rzeczy wiecznego piękna, jako ocean, na którego brzegami żyją bohaterzy o spojrzeniu dziecka.
Przekonałem się że gdyby w pustkowiach tych lud jaki mieszkał, to mowa jego mogłaby być podobną do owej ewangelicznej: tak – tak, nie – nie, a życie jego mocne by było, jak śmierć...
Niezwyciężone jak śmierć.
Gdzie zaś nie ma świadomości czynu, tam mowy być nie może o jego wychowawczym znaczeniu.
Człowiek przeciętny widzi śmierć dopiero w chwili swego zgonu, poznaje mistrzynię życia za późno.
Różniliśmy się w metodach, istota rzeczy była ta sama.
Istotą taternictwa jest walka. Walka z przeciwnościami i niebezpieczeństwami świata tatrzańskiego; w konkluzji ostatecznej - walka z samym sobą. I z tego też powodu nie jest ono sportem. Albowiem treścią sportu każdego jest wyścig, w zdobycie rekordu, zwyciężenie innego człowieka. Tu zaś idzie o zdobycie turni i zwyciężenie siebie samego.
Błogosławiony niech będą morza, góry wysokie i wielkie pustynie, albowiem one są źródłem siły!
Niebezpieczeństwo, grożące życiu, budzi instynktowny opór, powoduje walkę, a ta jest niczym innym jak ćwiczeniem, doprowadzonym do granic doskonałości w odniesieniu, naturalnie, do sił danej jednostki.
W odróżnieniu od wielu sobie współczesnych Zaruski podkreślał zawsze społeczne znaczenie taternictwa, turystyki i narciarstwa jako szkoły charakterów i jako lekarstwa na cherlactwo duchowe i fizyczne.