cytaty z książek autora "Zofia Żurakowska"
Po co on, Roman, gra w otwarte karty? Czy to dobrze? To nie jest dobrze, bo ludzie lubią, jaki im mydlić oczy, ludzie lubią, żeby im mówić o ich mądrości, ofiarności, lubią, żeby im się wydawało, że od nich wszystko zależy. Niech Roman zauważy, jak postępuje Marek. On jest sprytny, mówi:"My... wszyscy razem... nikt nie będzie rozkazywał...", a w duchu myśli:"Stado durniów, zatańczycie, jak wam zagram".
Jeden człowiek rusza bryłę z posad, w wielkim trudzie, a potem wszyscy już razem toczą ją dalej, i zwykle spychają go wtedy z przodującego miejsca (...) Nie ma się czym przejmować, przecież najważniejsza rzecz się stała. Bryłę ruszono z posad.
Ale kiedy tak stał, bezsilny z cierpienia, zobaczył w kącie, prawie u swoich stóp dziwny widok.
Siedział tam na podłodze chłopak mały, umazany i uważnie, z namaszczeniem przewracał jedną po drugiej karty ilustrowanej księgi. Nad każdą ryciną głęboko medytował, przyglądał jej się, przekrzywiając głowę i wysuwając na bok język. Czasem wodził palcem po konturach, jak gdyby pragnąc sprawdzić ich wypukłość i przewracał karty dalej, obojętny zupełnie na otaczający ruch, głuchy na wrzaski, odgrodzony od szalejących tłumów grubą, ilustrowaną księgą Nowego Testamentu.
- To jedno drogiej pani powiem, że gdybym miała takie dzieci, nie dbałabym o resztę.
Matka uśmiechała się uprzejmie, ale Nik czytał z jej miny, że nie widzi powodu, dla którego miałaby nie dbać o resztę. Przecież "reszta" to był ojciec, Niżpol, Polska, ludzie ...
I oto zrozumiał nieomylnie, że szczęście, które odczuwał, nie wypływało z miękkiej ciszy pokoju ani z gorących i jasnych płomieni kominka, ale miało swoje siedlisko w kochających, niezawodnych sercach matki, ojca i tej całej gromadki najdroższych istot, bliższych niż wszystko na świecie.