cytaty z książki "Kontrabasista i inne utwory"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jedna, najważniejsza wolność. Mianowicie wolność odseparowania się od innych w potrzebie.
Jest systematyczny, poprawny i irytująco nieciekawy.
Niewiedza nie hańbi, większość poczytuje ją za szczęście. W istocie jest to jedyne szczęście dostępne na tej ziemi.
Starannie wycyzelowana proza, niezwykle jasny tok myśli, tekst naszpikowany szalenie interesującymi, zupełnie nieznanymi informacjami, obfitujący w najprzeróżniejsze niespodzianki.
Po co raz jeszcze czytać na przykład tę książkę, skoro wiem, że wkrótce nie pozostanie mi po niej nawet cień wspomnienia?
Trzydzieści lat czytania na darmo! Tysięczne godziny dzieciństwa, lat młodzieńczych i męskich spędzone na czytaniu i nie pozostaje z tego nic prócz wielkiego zapomnienia.
Ale nie w orkiestrze. Tu nie ma żadnej nadziei. Tu panuje bezlitosna hierarchia umiejętności, straszliwa hierarchia podjętej kiedyś decyzji, okropna hierarchia zdolności, hierarchia nie do obalenia, ustanowiona przez samą naturę fizyczna hierarchia drgań i tonów.
Nie lubił bowiem wydarzeń, a już takich, które zakłócały wewnętrzną równowagę i burzyły zewnętrzny porządek życia, wprost nienawidził.
Chociaż bynajmniej nie był genialnym szachistą, to miał dokuczliwą, denerwującą partnerów i zgoła nienawistną cechę, mianowicie nie popełniał błędów.
Przeczołguję się z akapitu w akapit, od zdania do zdania, i maluczko, a będę zdolny świadomie chwytać już tylko poszczególne słowa, które wynurzają się z mroku wciąż nieznanego tekstu, w momencie lektury rozbłyskują jak meteory i w następnej chwili zapadają znów w ciemną rzekę zapomnienia.
Mörike natychmiast myli mi się z Hoffmanstahlem, Rilke z Hölderlinem, Beckett z Joyce’em, Italo Calvino z Italem Svevem, Baudelaire z Chopinem, George Sand z panią de Staël itd.”.
To jak, nie ma już na świecie żadnej książki, którą bym zapamiętał?
Kontrabas jest hermafrodytą, od góry wielkie skrzypce, od dołu wielka gamba. Kontrabas jest najbrzydszym, najbardziej niezgrabnym i najmniej eleganckim instrumentem, jaki kiedykolwiek wynaleziono.
(Kontrabas) wygląda jak stara, tłusta baba! Biodra o wiele za nisko, nieszczęśliwie umiejscowiona talia; zbyt wysoko i za szeroka: te wąskie, rachitycznie zwisające ramiona.
Niekiedy najchętniej bym go (kontrabas) rozbił. Przepiłował. Porąbał na kawałki. Potłukł, zmełł i rozpylił.
Orkiestra jest odbiciem społeczeństwa, bo i tu, i tam tymi, którzy i tak już muszą robić najgorsza robotę, jeszcze na dodatek się pogardza.
Kiedy dziś czytam jakąś książkę, zapominam początek, nim dojdę do końca. Czasem siły pamięci nie wystarcza nawet na jedną stronę.