cytaty z książek autora "Julianna Baggott"
- Miałeś trzymać się nas wyłącznie z własnej korzyści, ze swoich egoistycznych powodów - rzekła. - Mówiłeś, że masz taki powód.
- Bo mam.
- Jaki?
- Ty jesteś moim egoistycznym powodem".
Można znaleźć piękno jeśli wystarczająco mocno się go szuka
- W tym świecie związek z kimś to samobójstwo.
- Więc może jestem samobójcą.
Jednak wtedy, na początku, te skrawki papieru wydawały się nam drogocenne jak banknoty. Nasza nadzieja nie przetrwała długo. Zbyt wiele przecierpieliśmy.
Wiedziała, że to lęk hamuje jej miłość. A jeśli zakochanie się nie jest świadectwem
słabości, lecz odwagi? Jeśli to nie upadek ani katastrofa, tylko śmiały krok naprzód?
Od kiedy cię spotkałem, wydaje mi się, że mam w sobie więcej nadziei.
Ujęła motyla i podniosła w górę; jego zakurzone delikatne skrzydła prześwietliło białe światło lampy.
- Utraty nakładają się na siebie - rzekł Bradwell. - Nie można doświadczyć jednej, nie doświadczając jednocześnie wszystkich wcześniejszych. Ale mam wrażenie, że ten motyl stanowi dla nich przeciwwagę. Nie potrafię tego wyjaśnić. To jakby odzyskanie utraconego terenu.
- Wysiłek, jaki włożyłam w ich tworzenie, teraz wydaje mi się stratą czasu. Nawet nie potrafią fruwać. Kiedy się je nakręci, tylko machają skrzydłami i nic więcej.
- Może po prostu dotychczas nie miały dokąd polecieć
Nasi bracia i siostry, wiemy, że tu jesteście. Pewnego dnia wyjdziemy z Kopuły i przyłączymy się do was w pokoju. A na razie przyglądamy się Wam życzliwie z oddali.
Jeśli szukasz w świecie tylko jednej rzeczy, w końcu odnajdziesz ją albo ona ciebie.
To, iż mieszkałem w Kopule, nie oznacza, że nigdy nie cierpiałem. Oczywiście nie da się tego porównać z twoim cierpieniami. Chcesz dostać za to nagrodę? Medal z napisem: "Za zajęcie pierwszego miejsca w cierpieniu" ? Wygrałeś Bradwell. Jesteś zadowolony? Wygrałeś.
Upiorne dziewczynki, potworne dziewczynki, upiorne dziewczynki. Kto je ocali od tego świata? Od tego świata?
Rzeka szeroka, rzeka się wije, rzeka woła, rzeka się wije...
Brodzą w wodzie, by je uleczyła, by ich rany zagoiła, uleczyła
Utonęły, ich cała skóra się złuszczyła, ich skóra się perliła, ich skóra się złuszczyła.
Maszerują na oślep, ich głosy śpiewają, głosy lamentują, głosy śpiewają. Słyszymy je, aż dzwoni nam w uszach, krzyczy nam w uszach, dzwoni nam w uszach.
Potrzebują świętego i wybawcy, świętego i żeglarza, świętego i wybawcy. Będą wiecznie szukać i błąkać się po tym brzegu,wiecznie szukać i błąkać sie po tym brzegu
- Kiedy pierwszy raz cię spotkałem, pomyślałem, że jesteśmy dla siebie stworzeni, mimo iż wydawaliśmy się pod pewnymi względami krańcowo odmienni i kłóciliśmy się. Ale teraz...
- Co?
- Teraz czuję, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni, lecz tworzymy siebie nawzajem, takich, jacy powinniśmy się stać. Rozumiesz mnie?
Pragnęli schwytać coś i zatrzymać dla siebie. Tęsknili do piękna. Nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć. Pragnęli wierzyć, że z całej tej grozy może znów powstać coś pięknego - i chcieli trzymać to w dłoniach.
- Ja byłem - rzekł.
- Byłeś czym?
- Byłem - powtórzył. - A teraz nie jestem.
- A więc prawie zabiła mnie łasica? - rzekła z niedowierzaniem Pressia.
- Ale nie zginęłaś - stwierdził Bradwell. - Uratowaliśmy cię. Niektórzy mogliby to nawet nazwać czynem romantycznym.
- To się nie mieści w mojej definicji romantyzmu - oświadczył El Capitan.
- Masz swoją definicję romantyzmu? - spytał zdziwiony Bradwell.
- A co? Nie mogę być romantyczny? - burknął El Capitan. - Tak się składa, że wierzę w romantyzm. Ale ocalenie życia dziewczyny to nie przejaw romantyzmu, jedynie rycerskości.
Mam nie mówić o śmierci? Chcesz, żebym opowiedziała o miłości? Dziecko, one są tym samym. Tym samym
- Z jakiego powodu czujesz się winna?
- Dlatego że żyję.
Chcę nauczyć się odróżniać to, co rzeczywiste, od tego, co zmyślone, i ofiarować ci to jako prawdę.
-Ta blizna jest piękna - powiedział.
[...]
-Piękna? Przecież to blizna.
- Jest symbolem przetrwania.
Czujesz się tak dlatego, że usiłujesz dogonić obecną chwilę. Nadal przebywasz w przeszłości i musisz ciężko pracować, aby dotrzeć do swojej przyszłości, którą jest teraźniejszość.
Z egoistycznych powodów w pewnym sensie zapomniałeś, że tu jestem.
Serce na sercu. Serce prowadzące. Serce podążające za nim. Bliźniacze serca, złączone za sobą.
Jeśli zabijasz mordercę, stajesz się równie zły jak on.
Czy tak działa ten świat - nieustannie odbiera i daję? To okrutne.
- Czy na zewnątrz jest bezpiecznie? - zapytał El Capitan.
- Trudno powiedzieć. Na razie było spokojnie.
- Nie lubię spokoju - oświadczył El Capitan. - Działa mi na nerwy.