cytaty z książek autora "Leszek Moczulski"
Wprawdzie ciągle spotykamy się z traktowaniem ekonomii jako sfery autonomicznej, a nawet nadrzędnej w stosunku do człowieka (dostrzeganego wyłącznie jako narzędzie produkcji), lecz jest to zasadnicze nieporozumienie. Gospodarka istnieje tylko dlatego, że człowiek musi zaspokajać swoje potrzeby – i w tym tkwi jej sens. Nie osłabia to tendencji do alienowania procesów gospodarczych.
Francis Fukuyama uważa, że to zwycięstwo. Głosi koniec historii. Rozumieć to trzeba jako nadejście kresu ewolucji ideologicznej ludzkości, co w praktyce ma oznaczać rozpowszechnienie zachodniej demokracji liberalnej jako ostatecznej formy rządów, lub- pełniej – niczym niezmącone zwycięstwo ekonomicznego i politycznego liberalizmu. No cóż, wiara wymaga prostoty. Liberalny kapitalizm przedstawiał się bardzo dobrze, ale na tle totalitarnego komunizmu – podobnie jak zawałowiec wygląda doskonale obok umierającego na raka. Oczywiście, zawałowiec ma szansę przeżyć, wystarczy odpowiednia terapia.
Ta sama world economy daje różne skutki w poszczególnych regionach, a więc powoduje różne reakcje i staje się powodem stosowania przez poszczególne państwa odmiennych polityk gospodarczych. W krajach core- a więc najwyżej rozwiniętych, stosowana jest z reguły polityka zachowawcza, nastawiona na eksploatację słabszych podmiotów, gdy państwa należące do semi-periphery stosują z reguły politykę ekspansywną, chroniąc własny rynek przed silniejszymi, ale też starając się z jednej strony wejść mocno na rynki metropolii gospodarczych, a z drugiej dominować nad związanymi z sobą krajami peryferyjnymi. Wreszcie te ostatnie albo biernie poddają się dominacji silniejszych, co prowadzi do ciągłego względnego pogarszania ich pozycji ekonomicznej, albo też stosują politykę obronno-ekspansywną, wzorowaną na krajach półperyferyjnych.
Tak więc podstawowym czynnikiem, który zadecydował o mocarstwowym charakterze przyszłego państwa pruskiego, ba !- który de facto utworzył naprawdę to państwo, jako jednolicie zorganizowaną całość- była armia. Z niej, z wojska Fryderyka Wilhelma, zrodziły się Prusy.
Armia stała się głównym instrumentem władzy elektora wewnątrz kraju, jej siła utrzymywała w ryzach niespokojnych junkrów i buntujących się miasta, a jej organizacja stała się zaczątkiem scentralizowanej administracji państwowej.
Jak napisaliśmy wyżej, armia jego, coś w rodzaju wieloletniego więzienia dla prostych żołnierzy, wymagała dozorców. Do tej roli wyznaczeni zostali junkrzy. Kwalifikowali się oni do tego niejako z natury rzeczy. Feudalne stosunki społeczne między panem ziemskim a jego fornalami czy też pańszczyźnianymi chłopami postanowiono w pełni przenieść w szeregi armii.
Polecił on sporządzić listy wszystkich synów junkierskich w wieku od 12 do 18 lat i uzupełnić je na bieżąco. Na podstawie tych spisów sam monarcha osobiście wybierał chłopców, których powoływał do korpusu kadetów w Berlinie.
Im bardziej sztucznym państwem, a więc zagrożonym rozpadem, były Prusy, tym silniejszą musiały posiadać armię. Jeśli w 1740 r. była ona czwarta w Europie co do liczebności, to wypływało to z faktu, iż mniejsze siły zbrojne nie wystarczyłyby do zachowania Prus.
Dla Fryderyka Prusy stanowiły pojęcie więcej niż umowne- ziemię, którą władał. Ironia historii zdecydowała, że twórcą Prus jako ciała jednolitego, złączonego wreszcie jakimś wewnętrznymi więzami, stał się właśnie Fryderyk II - człowiek, dla którego termin "prusactwo" miał znaczenie obelżywe.
Zapewne tak zbudowany system gospodarki światowej niedługo przejdzie poważną próbę. Występuje coraz więcej oznak, zapowiadających zbliżanie się kryzysu gospodarczego. Towarzyszą im nadzieje, że niewidzialna ręka rynku do tego nie dopuści. Wiara niektórych polityków, że rynek zwalnia od myślenia w gospodarce była powodem niejednej katastrofy.
Być może bliskie już załamanie epoki oświeceniowej nastąpi jednak nie dlatego, że socjalizm nie potrafił, a liberalizm nadal jest zbyt pewien, że potrafi rozwiązywać wszystkie problemy. Ta odmiana cywilizacji zachodniej rozpłynęła się po świecie. Przynajmniej w swojej warstwie materialnej: nowe technologie, sposoby organizacji itd. przyjmowane są powszechnie, a wszystko pozostałe – wybiórczo.