cytaty z książki "Pomiędzy grzechem a myślą. O ośmiu duchach zła Ewagriusza z Pontu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pycha prowadzi ostatecznie do rozpaczy, do bezradności, bo wcześniej czy później do człowieka dociera, że on sam sobie ze swoimi słabościami, ze słabościami innych ludzi, nie jest w stanie dać rady. Czasami taki ktoś zaczyna popędzać samego siebie do jeszcze większej pracy, ale im więcej pracuje, im bardziej się spowiada i wysila, tym bardziej widzi, że nie jest w stanie wielu spraw rozwiązać.
Ascezą zatem jest czytanie Pisma Świętego, śpiew psalmów (czyli coś, co dziś nazwalibyśmy modlitwą ustną), codzienna praca, gościnność, udzielanie jałmużny...
Biblia w starożytności była rozumiana nie tyle jako książka, czy też zbiór książek, co raczej jako szczególny rodzaj obecności Bożego Słowa we wspólnocie Kościoła.
Pycha to inaczej zakłamanie: człowiek zapomina o tym, że to Bóg jest źródłem wszystkiego, że Bóg jest dawcą dobrych darów, a powoli zaczyna uważać, że tylko on sam jest przyczyną swojego sukcesu, swojego szczęścia, że tylko w jego rękach leży to, w jaki sposób potoczy się jego życie.
Rzut kamieniem nie dosięgnie nieba, a modlitwa tego, kto chce się podobać ludziom, nie dotrze do Boga.
Dwie ostatnie myśli, próżność i pycha, leczone są wedle Ewargiusza poprzez czytanie, czuwanie i modlitwę. Jak to już zostało wyjaśnione, te dwie złe myśli próbują wmówić człowiekowi fałszywe widzenie jego własnej osoby. Aby uniknąć kłamstwa, a jednocześnie lepiej poznać Boga i samego siebie, należy wedle Ewargiusza podjąć z Bogiem głęboki dialog modlitewny.
Szczera relacja z Nim [z Bogiem] pokazuje nam coraz bardziej, jacy jesteśmy naprawdę; w prawdzie ugruntowuje nas lektura i rozważanie Biblii oraz stała czujność- według współczesnych pojęć, staranny rachunek sumienia.
Ewargiusz pisze, że Słowo Boże daje mnichowi oczyszczenie. Dopiero oczyszczony umysł może oddać się modlitwie, która przez Pontyjczyka jest rozumiana jako wpatrywanie się w Trójcę Świętą.
Łagodność i miłosierdzie, życzliwość wobec innych ludzi według Pontyjczyka wzmacnia gorliwie pielęgnowana psalmodia, czyli dzisiaj powiedzielibyśmy, codzienna modlitwa ustna, której człowiek wytrwale się oddaje.
To swoisty paradoks: im większą siłą duchową dysponuje człowiek, tym większą widzi rolę Boga i Jego darmową obejmującą wszystko łaskę.
U Ewagriusza i jego uczniów bardzo mocno podkreśla się, że warunkiem koniecznym do prowadzenia życia wewnętrznego jest umiejętność rezydencji z pragnień, których realizacja jest niemożliwa, nawet wtedy, gdy się bardzo czegoś pragnie.
Psalmodia jest jak odwracanie wzroku od krajobrazu śmietnika i wpatrywanie się coraz bardziej intensywnym spojrzeniem na zielony ogród, w którym mieszka Bóg.
Obżarstwo przynosi senność i szaleństwo. To również obżarstwo duchowe oraz emocjonalne (od innych oczekujemy tylko poklasku, uznania, pochwał". To zaspokojenie swoich pragnień wynikających z kompleksów i zranień.