cytaty z książek autora "Jola Czemiel"
Gdyby ktoś miał wątpliwości: wszystko robię dla dobra tej planety. Homo sapiens to produkt zwyczajnie nieudany, no może delikatnie mówiąc, niedoskonały. Jak komuś coś nie wyjdzie, stara się to naprawić, prawda?
– Dlaczego nazywa pan ludzi produktem?
– Tylko dla ułatwienia. Taki kaprys. Proszę nie brać tego do siebie.
Przez okno wpadały promienie słońca, na których, jak na najdoskonalszym parkiecie, tańczyły drobinki kurzu. Kiedy chmura zakryła na chwilę słońce, znikały, ale bez grymaszenia pojawiały się ponownie, gdy tylko promień wpełzał do środka. Alejandro pomyślał, że też by tak chciał, że nie są ważne okoliczności, tylko ludzie i nawet chciał naprawić tę podłogę, ale sił mu zabrakło i wiary w siebie, a może w ich oboje. Zamknął oczy.
Nie każdy początek dnia w Kairze jest taki straszny. Jeszcze wczorajszego ranka Mehmet wędrował po suku Chan al-Chalili, wdychając zapachy znajome z dzieciństwa. Zatrzymywał się z ich powodu przy co drugim kramie z wonnymi korzennymi przyprawami, które usypane w wielobarwne stożki piętrzyły się niczym zaczarowane pagórki. Kobiety, które mijały go po drodze, otulone gęstymi arabskimi perfumami z dominującą nutą agaru i drzewa sandałowego, przypominały mu matkę. Resztę poranka spędził w kafejce. Popijał hebanową kawę po arabsku i przyglądał się, jak miejscowi grają w stare gry. On o tym wszystkim zapomniał. Wyjechał dawno temu i teraz delektował się powrotem na stare śmieci.