cytaty z książek autora " KAFIR"
Szybkość naszej kolumny to sześć kilometrów na godzinę. Rebelianci na piechotę mogą przed nami spierdalać z przerwą na gorącą zieloną herbatę.
Trzynastego kwietnia po śniadaniu Sztylc wyszedł przed hotel na papierosa. Ledwo poradził sobie z lekkim omletem. Czuł, że jeszcze dzień i jego wątroba nagle przebije skórę na brzuchu i powie mu coś w rodzaju: „Dobra, stary, ty pij dalej, a ja wracam do Polski. Piechotą. Nie dzwoń”.
(...) w odwiedziny do nieujarzmionych plemion Afganistanu, gdzie czasami odnosiłem wrażenie, że NATO jest postrzegane jako małe dzieci w piaskownicy; do kraju, w którym wojna stała się codziennością jak poranny wypiek chleba.
W czasie zimnej wojny Amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili
go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi: Nu, ty gawarisz kak ruski, pijosz kak Ruski, ty tancujesz kak Ruski, wot ty nie nasz! Zdziwiony Amerykanin pyta: Paczemu ty tak dumajesz? – Patomu szto u nas cziornych niet!!!
Mówił dużo, za to tylko to, co chciał powiedzieć. Zawsze deklarował pomoc i nigdy jej nie udzielił, miał milion wymówek na zawołanie. To był rasowy oficer służb specjalnych. Spytacie, dlaczego - ano dlatego, że jeszcze służył, i przede wszystkim dlatego, że jeszcze go nikt nie zabił.
Przedłużmy działanie komisji weryfikacyjnej do momentu, aż przejmiemy od nich źródła i wiedzę. Trzeba ich złamać.
Mieliśmy zniszczyć to jądro ciemności, mieliśmy doprowadzić do tego, by ci ludzie przestali zagrażać Polsce! By
Sowiety nie miały oka na nasz kraj! Przejęliśmy aktywa WSI (...).
Wśród bezdomnych i meneli oficer kontrwywiadu miał czuć się bezpieczniej niż w środku wielkiej europejskiej metropolii, stolicy swojego kraju, którego miał bronić, a kraj miał to doceniać...