cytaty z książki "Spokojny umysł"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
A ja podziwiam człowieka. Podziwiam jego siłę, która pozwala mu zwalczać przeciwności. W pełni świadomy swego przeznaczenia mimo wszystko garnie się do życia. Podziwiam tę odwagę. Który z nas w gwiaździstą noc nie dźwiga na barkach ciężaru całego Wszechświata? Nie ma nic piękniejszego od tej odwagi.
Od chwili swoich narodzin człowiek jest bezbronny i potrzebuje uczucia.
Nie jest łatwo nam zaakceptować śmierć naszych krewnych i ukochanych. Poprzez naszą własną śmierć wszystko znajduje rozwiązanie, ale kiedy umierają ci, których kochamy, jesteśmy zdruzgotani.
Dzięki sztuce poznajemy najbardziej łagodne oblicza śmierci; te, z którymi najłatwiej nam jest się pogodzić. Z pewnością życie człowieka może być czasami tak piękne jak dzieło sztuki.
W wojnie i rewolucji przerażające jest to, że prowadzą do gwałtownego wyzwolenia prymitywnej siły, którą jak nam się wydawało, zdołaliśmy ujarzmić poprzez wieku dyscypliny, cywilizacji, kultury.
Cóż nam po nadziei, skoro ludzkość jest tak słaba? Owszem, trudno uwierzyć w ludzkość, ale wziąwszy pod uwagę jej los, nie ma równie nędznego stworzenia jak człowiek.
Oto jest Orient i w tym tkwi jego piękno. Letargiczny świat, który opiera się zmianom, nieomal zabalsamowany w swojej tradycji.
Zawsze będziemy żyć w cieniu jakiegoś zagrożenia.
Świat może zostać ocalony tylko przez odpowiedni sposób myślenia.
Ludzkość nie może być w pełni zadowolona, to jest niemożliwe. Bo co zrobić z myśleniem, kalkulacjami i niepokojem? Zwłaszcza z niepokojem. Człowiek jest istotą żyjącą w niepokoju i strachu.
Dusza ludzka toleruje zadowolenie najgorzej spośród wszystkich emocji najprawdopodobniej dlatego, że ponad nim nie istnieje już nic. Człowiek musi je znosić, nie zważając na to, jak długo trwa, brnąc przez cierpienia jak przez gąszcz kolczastych gałęzi, jakby kuśtykał po kamiennej ścieżce albo przedzierał się przez bagno. Ale człowiek dźwiga zadowolenie jak ciężar, dopóki nie złoży go mimowolnie na skraju drogi bądź gdziekolwiek indziej.
Nie wińmy bogów tylko dlatego, że sprawy przybrały zły obrót. (...) Nasze życie zawsze podlega przewrotnym okolicznościom i niefortunnym przypadkom, do których doprowadzamy sami albo wszystko to, co nas otacza. Niepowodzenia mogą się ciągnąć nawet przez kilka pokoleń. Klęska i zamęt nie powinny mieć wpływu na nasz stosunek do zewnętrznych przekonań. Jeżeli połączymy te dwie zupełnie odmienne rzeczy, staniemy się nadzy i bezbronni. Co więcej, nie powinniśmy też oczekiwać, że bogowie zapewnią nam pomyślność. Rachunek prawdopodobieństwa nosi w sobie porażkę.
Prawdziwa wielkość tkwi w odwadze, która okazujemy pomimo świadomości śmierci.
Nie, człowiek nie znika tak po prostu i nie pozostawia swoich rzeczy, kiedy umiera. Być może na przestrzeni całego swego życia, chwila za chwilą, wiele rzeczy opuszcza jego. Potem miejsce amputacji zabliźnia się i za sprawą ledwie uchwytnego, niedostrzegalnego procesu oddziela się on od wszystkiego, co go otacza.
Czy my je opuszczamy, czy one opuszczają nas? Oto jest pytanie.
Jednostka ma najdonioślejsze znaczenie. A czym dla mnie jest cała reszta? Na palenisku czasu człowiek spala się tak szybko, jak skrawek papieru. Być może życie jest w istocie jakąś komiczną grą, jak twierdził pewien filozof, zanurzonym w kompletnej rozpaczy, zlepkiem wątpliwości i beznadziejnych odruchów obronnych, a nawet rojeń, a wszystko to pod płaszczykiem zdecydowania.
Człowiek żyje bieżącymi wydarzeniami i jest zadowolony, dopóki czuje, że przetaczają się po nim jak fale obmywające głaz.
Aby wykonać krok naprzód, aby dosięgnąć nowych horyzontów, trzeba stać na solidnym gruncie. Nieodzowne jest poczucie tożsamości. Każdy naród wywodzi tę tożsamość ze złotego wieku.
Prawdziwym wyzwaniem jest dzielenie życia. Aby miłość była prawdziwa, dwoje ludzi musi zatopić się w lustrze i wyłonić z niego jako jedna osoba.
Musimy rozdzielić dwie rzeczy. Z jednej strony niezbędny jest postęp społeczny. Można go osiągnąć, analizując realia i nieustannie pracując nad ich poprawą. Naturalnie Stambuł nie pozostanie miejscem, gdzie rośnie wyłącznie sałata. Stambuł, jak i każda część tego kraju, wymaga programu reform. Ale nasze przywiązanie do przeszłości również jest częścią tych realiów, ponieważ stanowi jedną z widocznych form, jakie przyjęło nasze życie, a ono trwa zarówno w teraźniejszości, jak i w przyszłości. Z drugiej strony istnieje jeszcze nasza kraina rozkoszy. Albo, mówiąc krótko, kraina, którą zamieszkujemy.
Rozpacz to świadomość śmierci albo raczej sposób, w jaki śmierć nas dotyka... To sidła, które zastawia w naszym życiu... Ząb mądrości, który krępuje wszystkie nasze ruchy. Każdy czyn, bez względu na rodzaj, wynika z rozpaczy.
Rozpacz to ciągłe odrzucanie rzeczy, które kochamy, jednej za drugą. To lęk przed wcieleniem się we własnego ojca. I wreszcie uświadomienie sobie, że cokolwiek czynimy, nie uchroni nas przed śmiercią.
Życie jednostki, która żyła naprawdę, ma ogromne znaczenie. Ponieważ nie możemy całkowicie odrzucić życia, bez względu na to, jak wydawałoby się komiczne. Mimo naszych obaw wciąż poszukujemy wartości w życiu, czy są one "dobre" czy "złe". Uznajemy miłość i pragnienia. Dostrzegamy różnicę między życiem a zagubieniem w drobnych utarczkach i rozrzutności.
Każdy jest zobligowany do działania. Każdy ma swój los.
Ja po prostu nie spodziewam się niczego dobrego po wojnie. Ona oznacza koniec cywilizacji. Nie wierzę, aby wojna, rewolucja czy populistyczna dyktatura przyniosły cokolwiek wartościowego.
Nie straciłem wiary w ludzkość, ale nie ufam jednostkom. Przede wszystkim kiedy tylko pozbędą się ograniczeń, całkowicie się zmieniają, są jak zaprogramowane maszyny. Nagle stają się podobni do głuchych i bezdusznych sił natury.
Po dwóch kolejnych wojnach światowych nie zostanie nic z kultury ani cywilizacji. Na wieki utracimy swój ideał wolności.
Nie ma dróg wielkich czy małych. Liczy się tylko tempo naszych kroków.