cytaty z książki "Stanisław August"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
W Polsce, ludzie boją się wypowiadać prawdę najbardziej oczywistą, jeżeli ta prawda sprzeciwia się powszechnie ulubionym bzdurstwom, którym hołduje solidarnie całe społeczeństwo
Potęga frazesu była i jest w Polsce arcypotęgą. Działa ona na mózg polski zupełnie tak, jak duża butla spirytusu.
Ten wiek XVII jest jak królewna z bajki, która śpiąca leżała w szklanej trumience. Oglądamy ten wiek po starych kościołach, nie rozumiemy go zupełnie, nie wiemy, dlaczego był wiekiem najgenialniejszego malarstwa, skąd miał tak wspaniałe poczucie barwy. Katolicyzm! Zrodził on wtedy protest przeciwko suchości i oschłości niemieckiego protestantyzmu, przyniósł z powrotem do ołtarza obraz kobiety karmiącej obnażoną piersią niemowlę, uświęcił tkliwość macierzyństwa, życia, miłości. Była to reakcja gestu, teatralności, wszelkiego rodzaju iluzji, sztuki, malarstwa, muzyki, rzeźby, bogactwa formy, które to rzeczy protestantyzm chciał wygnać ze świątyni. Był to rewanż świata południowego, romańskiego, bogatego w iluzje. Był to przede wszystkim rewanż renesansu, kontynuacja renesansu upajania się światem starożytnym. Jezuici uczyli nie tylko o Bogu, ale i o bogach, uczyli mitologii.
Na kilka tygodni przed zerwaniem sejmu 1762 r., bo dnia 30 sierpnia 1762 r. umarł w Rykach Stanisław Poniatowski, ojciec. Żołnierz i przyjaciel Karola XII, opisany przez Woltera, współtwórca historii polskiej w pierwszej połowie wieku XVIII, kasztelan krakowski, czyli pierwszy senator Rzeczypospolitej. Kiedy konał, kazał zawołać stolarza i kazał mu robić trumnę w pokoju położonym nad sypialnią, w której leżał. Wsłuchiwał się w odgłosy młotka tego stolarza i kiedy ich słychać nie było, posyłał robotę nad trumną przyśpieszyć. I w tym wsłuchiwaniu się w młotek klecący trumnę i w tym przyśpieszeniu roboty nad trumną przez ojca ostatniego naszego króla jest coś niezwykle symbolicznego i sugestywnego.
...mamy własną metodę polską przeciwstawiania się patosowi. Oto w końcu wieku XVII w katedrze wileńskiej biskup Brzostowski wyklinał hetmana Sapiehę. Padały wielkie słowa strasznego przekleństwa. Nikt, kto wierzy w Boga, nie powinien był od tej chwili wyklętemu grzesznikowi podać kubka wody, choćby umierał z pragnienia. Katedra była pełna. Wszyscy w rękach trzymali zapalone świece. W chwili gdy wyklinający biskup zawołał: „anatema, anatema, anatema”, wszyscy, według średniowiecznego rytuału, rzucili świece na posadzkę katedralną na znak, że biorą udział w tym przekleństwie.
Po czym wszyscy wprost z katedry poszli do pałacu wyklętego Sapiehy na obiad, ponieważ tego dnia były jego imieniny.
Szlachta nie podlegała torturom. Szlachciance oskarżonej o czary trzeba było tego dowieść w sposób ludzki. Ciężar oskarżeń o czary spadał przeważnie na chłopki.
Czarownicy zdarzali się znacznie rzadziej.
Brandenburczyk w ogóle po to żył, aby jego król miał kogo doić niemiłosiernie. To nie szlachcic polski, który państwu tak dobrze, jak nic nie płaci, a tylko od państwa ciągle się o coś dopomina.
Co do mnie, to wolałbym być niewolnikiem obcego państwa niż własnego króla. (Przypisywane Tadeuszowi Czackiemu).
Kult poczciwego durnia jest jedynym powszechnie uznanym kultem w Polsce.