cytaty z książek autora "Gabriela Kusz"
Ponad wiatrem hulającym między opuszczonym złotem kołysała się jedna, srebrna klatka. Siedział w niej mały, biały ptaszek. Nie śpiewał. Nie płakał. Po prostu patrzył na mnie tak wymownie i intensywnie jak niemowa, która oczami próbuje okazać miliony emocji na raz.
Po obu stronach drogi rosły wysokie, rozłożyste drzewa o czarnych, nagich koronach. Ich gałęzie przypominały spopielone i zesztywniałe palce, które gdyby tylko mogły, zacisnęłyby swoje szpony na nieuważnym przechodniu. Wokół nas ciągle coś brzęczało jak stada tęczowych ważek, jednak gdy patrzyłam w górę, widziałam tylko niczym niezmąconą biel jak kartka papieru, na której artysta jeszcze nic nie narysował.
Dzisiaj wszystkie demony powstają.
Dzisiejszej nocy zatrzęsie się ziemia pod ich stopami.
Najgorsze koszmary zaczynają tańczyć.
Nikt nie może się czuć bezpieczny.
Żywy czy umarły.
Koszmary zaczynają swój bal.
Krzycz.
Mroczne organy zagłuszą twój głos.
Płacz.
Twoja umęczona twarz zginie pomiędzy ich trupimi oczami.
Przybysz pochwycił mój wzrok.
-Konstanty Ildefons Gałczyński, taki jeden gość- oznajmił, wzruszając ramionami.
-Teatrzyk Zielona Gęś... Czy się mylę?- dodałam, na co chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko.
-Jak widać w bezmiarach tysięcy światów jednak nie tak trudno znaleźć pokrewną duszę.
Nie wahała się. Nigdy po raz drugi. Zamknęła blade powieki poznaczone niebieskimi pajęczynkami żył i rozłożyła chude ramiona niczym feniks znów gotowy na śmierć. Popioły nie miały jednak przywrócić jej życia. Spokojnie runęła w dół, a jej czerwona sukienka załopotała za nią złowieszczo.
Następna samobójczyni.
Można było patrzeć na nie z boku, z bezpiecznej odległości, jednak będąc w cyklonie ich działania czuło się trawiącą od środka chorobę ludzkości. To właśnie była kwintesencja Piekła. Kusiło cudownością i niezwykłością, a gdy złapało ofiarę w sidła, pomału dusiło ją w sobie tym złotem, marmurem i diamentami.
W oku zakręciła mi się łza, ale jej nie uroniłam. Tutaj nie było miejsca na płacz. Chyba, że jako zmarły człowiek zostałeś potępionym na wieki skazańcem. Wtedy płacz. Płacz śmiało, ale nie oczekuj litości. Litość tu nie istnieje.