cytaty z książki "Miłość oraz inne dysonanse"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Książki na półkach więcej mówią o człowieku niż jego życiorys zapisany odręcznie na kartce papieru
A może płakała, ponieważ zawaliło się jej życie? Pierwszy lub kolejny raz? Pewnie tak, ponieważ tak się płacze, gdy kogoś się bardzo kocha albo kocha, a kochać nie powinno. Z bezsilności się wtedy płacze. Bardziej niż ze smutku lub bólu.
Pokochaj mnie różną - brzydką, krzykliwą i skłonną do płaczu, jaka jestem, kiedy wędruję po ciemnych zakamarkach pamięci, gdzie piętrzą się przykryte zakurzoną czarną płachtą skrzynki złych myśli i złych uczynków, rozpadające się, z ostrymi kantami... Natykam się na nie, kaleczę czoło, palce u nóg i klnę przez zęby... Myślisz, że jestem dobra, a tak naprawdę też zła, niesprawiedliwa, nieszczęśliwa. Łatwo pokochać piękną, ale taką?
Najważniejsze, żeby pokochać siebie. I wybaczyć sobie. Wszystko, nawet największe błędy. I nie wspominać swojej historii, tylko ją tworzyć.
Stać się silną.
Wiecie może, jak to się robi? Czasem nie pozostaje nic innego. Kiedy człowiek tak nienawidzi siebie za słabość, że wstydzi się patrzeć w lustro.
Wiem po sobie czym jest emocjonalne wypalenie. W ten sposób organizm się broni, kiedy nie jest już w stanie zmagać się z negatywnymi bodźcami. Z psychicznym bólem. Jeśli zbyt długo człowiek żyje samymi uczuciami, może się zdarzyć, że wygasną. Całkowicie. Znalazłam w internecie wyrażenie "pustynia emocjonalna". Prawdopodobnie niektórzy doznają jej przez całe życie.
Niech to, co umarło, pozostanie martwe, ale mam nadzieję, ze skoro juz sie obróciło w proch, będzie stanowić żyzną glebę dla tego, co nowe.
...kryzys w miłości jest niczym w porównaniu z miłością utraconą, z milczeniem i obojętnością, które nieuchronnie poprzedzają koniec. Kryzys przynajmniej przeżywa się we dwoje, rozstania w dwóch odrębnych przestrzeniach samotności.
Ja wiem, że kobiety powinny się zapominac o wiele później niż mężczyźni. Ale ja juz tak dawno chciałam przypomniec sobie, jak to jest się zapomnieć. Już tyle razy w życiu rezygnowałam ze swoich pragnień. Bo tak było lepiej. Dla innych lepiej.
Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadających na jednego człowieka. Podobno dostajemy ich tyle ile jesteśmy w stanie udźwignąć ...
właśnie osiągnąłem stan ostatecznego intelektualnego wkurwienia i staję się nieprzewidywalny
I przestałam się bać. Przed strachem nie da się uciec. Można go tylko przepuścić przez siebie. Dopiero wtedy okazuje się, że strachu nie ma. Jestem tylko ja.
Czasami wymuszona, nadmierna grzeczność brzmi jak atak śmiechu w kostnicy"".
Bo wtedy był taki czas, że życia się bardziej bałem niż śmierci, że myśl o własnej śmierci dodawała mi wtedy otuchy. Nikogo oprócz mnie to wtedy nie obchodziło. Nie ma chyba większej samotności niż brak człowieka, któremu ufa się na tyle, iż chciałoby się mu wyznać swoje pragnienie lub zamiar zakończenia życia.
Czasami budzę się rano i upadam od razu na twarz, zamiast na kolana. A potem chcę na tych kolanach iść za kimś. Aż na koniec świata. Ale nikt nie chce tych kolan. Też tak masz czasami?
Nie powiedziała niczego takiego, czego już sam nie wiedziałem. Ale nareszcie usłyszałem to wypowiedziane nie swoim głosem. I to przez kogoś, komu bezgranicznie ufałem.
gdybyś nawet czekał na mnie tylko z niedosłodzonym kisielem, to byłby to dla mnie kisiel uroczysty.
Historia mogłaby nie mieć dalszego ciągu, jednak los zdecydował inaczej. Tak często bywa - na naszej drodze pojawiają się na pozór nieznaczące okoliczności, ktore wszystko zmieniają.
Wie pani, miłość zdarza się tak rzadko... Trzeba chwytać ją obiema rękami i nie puszczać... I pilnie jej strzec...
Nagle zrozumiała, że się wstydzi - za swoją samotność i ciągłe niezadowolenie ze wszystkiego, a zwłaszcza z samej siebie.
Wiesz, wydaje sie nam, że nic strasznego nie może się przydarzyć, że jesteśmy pod szczególną opieką. Ale nagle coś sie dzieje i zdajemy sobie sprawę, jak łatwo nas zranić, zniszczyć, a przede wszystkim, że są rzeczy, których nie da sie odwrócić. Od dawna masz ataki?
Nie ma nic gorszego od wątpliwości. Dlatego mówi się, że pochodzą od diabła.
Młodość jest kapitałem, na który się w ogóle nie zapracowało. Posiada go każdy. Pzrez krótki czas, ale go posiada.
Człowiekowi, a zwłaszcza mężczyźnie, trudno przychodzi wyzwalanie się ze stereotypów.
Talenty to dobro deficytowe i dlatego muszą być rozdzielane - nie wiem przez kogo - jak kiedyś w Polsce mięso na kartki. Niektórzy dostali polędwicę, inni kawałek schabu, kilku podroby, a większość ludzi w kolejce kazano przyjść innym razem. Ty dostałeś nie to, co chciałeś, ale nie odszedłeś przecież z pustymi rękami.
Mnie nie można uwieść. Za stara już na to jestem. Uwiedzenie kojarzy mi się z użyciem fortelu, aby osiągnąć jakąś chwilową korzyść.
Najgorzej kiedy rozwód zbiega się z kryzysem wieku średniego. I nie chodzi nawet o samo odejście męża - kobieta traci coś, w co włożyła tyle pracy. To jakby na twoich oczach zawalił się dom wybudowany własnymi rękami.
Ostatecznie poszukiwanie prawdy i tworzenie nowych dogmatów przeszkadzają cieszyć się życiem i doprowadzają je do absurdu.
Nigdy nie pojmowałam sensu spowiedzi w ogólnie przyjętej formie.
Co to da, że grzechy odpuści mi obcy człowiek? O wybaczenie trzeba prosić, patrząc skrzywdzonemu w oczy. Ludzie mi wybaczali i to wzruszało mnie do łez.
...można nie spać przez cały tydzień, przepłakać całą noc, stracić głowę z miłości i nikt niczego nie zauważy.