cytaty z książki "Podzieleni"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Picasso musiał udowodnić światu, że potrafi normalnie malować, zanim zaczął umieszczać jedno i drugie oko po tej samej stronie twarzy, nosy wystające z kolan i temu podobne. Widzisz, jeżeli malujesz źle, ponieważ tylko na tyle cię stać, to jesteś po prostu tępą dzidą. Ale jeżeli robisz to, ponieważ tego chcesz, wtedy jesteś artystą.
Jedną z rzeczy, których się uczysz, kiedy żyjesz tak długo, jak ja jest to, że ludzie nie są wyłącznie dobrzy lub wyłącznie źli. Wkraczamy i wychodzimy z krainy ciemności i światła przez całe nasze życie.
Widzisz, konflikt zawsze zaczyna się od jakiejś kwestii spornej – różnicy zdań, kłótni. Jednak zanim przerodzi się w wojnę, kwestia, której dotyczył spór nie jest już istotna, ponieważ rozchodzi się już tylko i wyłącznie o jedną rzecz: jak bardzo każda ze stron nienawidzi się wzajemnie.
Głupie sny. Nawet te dobre są złe, ponieważ przypominają nam, jak kiepsko na ich tle maluje się rzeczywistość.
Człowiek nie otrzymuje duszy, dopóki ktoś go nie obdarzy miłością.
Prawo jest takie, a nie inne, ponieważ mnóstwo ludzi rozmyślało nad tym i doszli do wniosku, że to ma sens.
(…) skoro ich własnym rodzicom nie zależało na nich wystarczająco mocno, żeby ich zatrzymać, to kto będzie chciał ich w niebie?
W idealnym świecie wszystkie matki chciałyby własnych dzieci, a obcy otwieraliby swoje drzwi szeroko przed tymi niekochanymi. W idealnym świecie wszystko byłoby albo czarne albo białe, dobre albo złe i wszyscy potrafiliby to rozróżnić. Jednak ten świat nie jest idealny. Problemem są ludzie, którzy myślą, że jest.
- Więc zostałeś chłoptasiem na posyłki Connora?
- Hej - dopowiada Hayden. - Jestem jak Szwajcaria, tak neutralny jak to możliwe. I znam się na czekoladzie".
- Czy ja ci wyglądam na zniedołężniałą?
- Szczerze mówiąc, tak.
- Wygląd potrafi być zwodniczy - odpowiada. - W końcu, kiedy cię po raz pierwszy zobaczyłam, sprawiałeś wrażenie w miarę rozumnego.
Piękno jest niebezpieczne. Lepiej dopaść je pierwsze, nim ono dopadnie ciebie.
To jest prawdziwa definicja samotoności: Levi Jedediah Calder uświadomił sobie nagle, że już nie istnieje.
Ludzie nie są albo źli, albo dobrzy. Nieustannie kluczymy między mrokiem a światłem.
Jeśli wszystkie twoje tkanki są żywe, ale znajdują się w innych osobach... to czy żyjesz, czy umarłeś?
- Nienarodzeni mają dusze. Mają je od chwili poczęcia, tak mówi prawo.
- Tylko dlatego, że mówi o tym prawo, nie oznacza, że to prawda.
- Tak, ale dlatego, że mówi o tym prawo, nie oznacza, że to kłamstwo.
- Jak można ustanowić prawo dotyczące czegoś, czego nikt nie wie ze stuprocentową pewnością?
- Cały czas się tak dzieje - wspomniał Hayden. - Takie właśnie jest prawo: to wypracowane domysły na temat dobra i zła.
Zostaw przeszłość tam, gdzie jej miejsce, i żyj chwilą.
Dla tych, którym wmówiono, że Bóg schlebia ich czynom, kłamstwo przebrane w święte szaty rozpościerało szeroko ramiona, obiecując nagrodę, jaka nigdy nie miała nadejść.
Dla tych, którzy wierzyli, że swoimi czynami zmienią świat, kłamstwo maskowało się pod postacią przyszłych pokoleń, uśmiechających się na myśl o tym, czego dokonali.
Dla tych, którzy pragnęli jedynie podzielić się własnym nieszczęściem ze światem, kłamstwo przybierało obraz ich samych wolnych od bólu poprzez widok cierpienia innych.
A dla tych, którym przyświecała zemsta, kłamstwo było wagą sprawiedliwości, gdzie szale wreszcie znalazły się w równowadze.
,,-Więc wszystko, co mówiłaś, to kłamstwo?
-Nie-rzuciła-To było marzenie, ale na przeszkodzie stanęła rzeczywistość, to wszystko.''.
Nie planował uciekać w pojedynkę, choć zdawał sobie sprawę, że tak właśnie powinien uczynić. Przecież od momentu, w którym rodzice podpisali dokumenty, i tak został sam.
- Dezercja... - powtórzyła. - Co to w ogóle znaczy?
- To chyba pochodzi ze starej nomenklatury wojskowej - odpowiedział. - Oznacza oddalenie się bez pozwolenia.
Ariana zastanowiła się nad tym, po czym uśmiechnęła.
- Hmm, a może życie bez nakazów.
Prawda zawierała się w jej głosie, w sposobie, w jakim z wysiłkiem wypowiedziała jego imię, jak roztrzęsione przeprosiny wybrzmiały między nimi niczym echo. Ariana nie musiała już niczego dodawać, bo on już wszystko wiedział, ale i tak pozwolił jej dokończyć, ponieważ zdawał sobie sprawę, jakie to dla niej trudne, lecz nie zamierzał niczego jej ułatwiać. Zapragnął, by była to dla niej najtrudniejsza rzecz w życiu.
Nie ma czegoś takiego jak złe myśli. Są tylko te, nad którymi należy pracować, żeby się z nimi uporać.
Wolę być częściowo wspaniały niż w całości bezużyteczny.
W idealnym świecie matki kochałyby swoje dzieci, a obcy przyjmowaliby te niechciane z otwartymi ramionami. W idealnym świecie wszystko byłoby czarne lub białe, dobre lub złe, a wszyscy znaliby różnicę. Ale to nie jest idealny świat. Problemem byli ludzie, którzy go za takowy uważali.
Znikanie rozszczepieńców nie odbijało się głośnym echem ani nawet szeptem. Pozostawała po nich cisza zgaszonego w palcach płomienia świecy.
Nie można zmienić prawa, nie zmieniwszy ludzkiej natury.