cytaty z książki "Obsydian"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zawsze uważałem, że najpiękniejsi ludzie, naprawdę piękni w środku i na zewnątrz, to tacy, którzy nie są świadomi swojego wpływu.[..] Ci, którzy rozprzestrzeniają swoje piękno, chwalą się, marnują to, co mają. Ich piękno jest ulotne. to tylko skorupa, ukrywająca ciemność i pustkę." (tłum.)
-Jesteś dupkiem. Mówił... ci to ktoś wcześniej?
-Och, Kotek, każdego dnia mojego błogosławionego życia.
-Daemon, to nie był zwykły szaleniec.
-O to teraz jesteś ekspertem od szurniętych ludzi?
-Miesiąc z tobą i odnoszę wrażenie, że mam już doktorat w tej dziedzinie.
-Sprawdziłem twojego bloga.
-Znowu mnie prześladujesz, jak widzę. Mam zdobyć zakaz zbliżania się?
-W twoich snach, Kotek. O, czekaj, już w nich występuję, prawda?
-W koszmarach, Daemon. W koszmarach.
Książki były konieczną ucieczką, którą zawsze podejmowałam z radością.
-Od tamtego czasu tylko dźga mnie długopisem.
-Pewnie dlatego, że chce cię dźgnąć czymś innym.
-Następne pytanie?
-Czemu jesteś takim wielkim dupkiem?
-Wszyscy muszą być w czymś dobrzy,nie?
-Cóż, nieźle ci idzie.
Piękna twarz. Piękne ciało. Koszmarny charakter. Święta trójca przystojnych chłopców.
-Witaj, skarbie, byłem na wódce i panienkach. Tak, wiem, moje priorytety trochę się zmieniły.
- Wyglądasz, jakbyś ty się kąpała, a nie ten samochód. Nigdy bym nie pomyślał, że mycie samochodu jest takie ciężkie, ale po oglądaniu cię przez ostatnie piętnaście minut jestem przekonany, że powinni zrobić z tego sport olimpijski.
-Oberwałeś pudełkiem po lodach?
-Tak.
-Cholera. Szkoda, że mnie to ominęło.
-Jestem pewien, że Dee z przyjemnością to dla ciebie powtórzy.
-Jesteś nieśmiała, nie, Kotek?
-Dlaczego tak mnie nazywasz?
-Bo wtedy stroszysz się jak kotek.
Ta dziewczyna oznaczała kłopoty. Kłopoty zapakowane w małą paczuszkę z przeklętą kokardką. A co najgorsze, była rodzajem kłopotów, które mi się podobały.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Filmujesz się?
Wzięłam wolno głęboki wdech.
- W twoich ustach brzmi to co najmniej, jakbym nagrywała porno.
Daemon parsknął gardłowo.
- A robisz to?
-Jest o wiele więcej sposobów, by się ubrudzić. Nie żebym kiedykolwiek miał ci je pokazać.
-Wolałabym się wytarzać w gnoju niż w miejscu, gdzie mogłeś spać.
-Ash skopie ci dupę, Daemon.
-Gdzie tam, za bardzo ją lubi.
Proszę. Proszę. Proszę. Nie chcę cię stracić. Proszę, otwórz oczy. Proszę, nie zostawiaj mnie".
"Jestem tu". Otworzyłam oczy. "Jestem tu".
Będę tu siedział dzień i noc. Rozbiję obóz na twoim ganku. I nie odejdę. Mamy cały tydzień, Kotek. Albo załatwimy to jutro i będziesz mieć mnie z głowy, albo będę tu, dopóki się nie zgodzisz. Nie uda ci się opuścić domu.
Kiedy podłączono mi internet, byłam szczęśliwsza, niż gdyby przystojny facet spojrzał na mój tyłek i poprosił o numer telefonu.
-Zauważyłaś, że uwielbiam wyzwania?
-Ja też, Daemon. Ja też.
Był prawdopodobnie najseksowniejszym facetem, jakiego widziałam. I był palantem.
-Założę się, że piszesz moje imię na zeszytach, w kółko i w kółko, z małymi serduszkami nad nim.
Witamy w Zachodniej Wirginii, świecie zagubionych modeli.
Byłyśmy w środku jakieś dziesięć minut góra, ale kiedy wyszłyśmy na dwór, wszystkie torby z glebą i ściółką stały przy ganku. [...]
- Jak one się tu dostały?
- Pewnie mój brat.
- Daemon?
- To taki skromny bohater...
- Skromny bohater - wymamrotałam. Nie bardzo. Prędzej uwierzę, że torby zaczęły lewitować i same się tu przeniosły.
-Za dużo czytasz.- Daemon odetchnął powoli.- Nie jesteśmy wilkołakami czy magami. Ani zombie czy czymś takim.
-Cóż, cieszy mnie ta część o zombie. Lubię wiedzieć, że to, co zostało mi z mózgu jest bezpieczne- wymamrotałam.- I wcale nie czytam za dużo. Nie można czytać za dużo.
-Boże, czego bym nie zrobiła za kawałek tego. Kanapka z Daemona powinna być w menu.
Kawałek dalej jest McDonald's. Weźmiemy dla ciebie Happy Meal. Może cię uszczęśliwi.