cytaty z książki "Księga rzeczy utraconych"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
W każdym bowiem dorosłym mieszka dziecko, którym kiedyś był, a w każdym dziecku dorosły, którym kiedyś będzie.
Wojna daje ludziom wymówkę, by mogli bezkarnie mordować. Wojny były i będą, a pomiędzy nimi ludzie i tak będą ze sobą walczyć, ranić się, okaleczać i zdradzać, bo robili tak od zawsze.
Wszyscy mamy swoje rytuały. Ale muszą mieć cel i dawać efekt, który widzimy i z którego czerpiemy pociechę, bo w innym przypadku są zupełnie bezużyteczne. Przypominają uwięzione zwierzę miotające się w klatce. Jeśli nie są samym szaleństwem, to na pewno pierwszym do niego krokiem.
W tym życiu pełno jest zagrożeń i niebezpieczeństw. Stawiamy czoło tym, którym musimy stawiać. Nadejdą też takie chwile, kiedy będziemy musieli podjąć decyzję, czy działać w imię większego dobra, nawet ryzykując przy tym życie.
Ich spotkanie nie było dziełem przypadku. W tym miejscu nic nie działo się przypadkiem. Wszystko miało swój cel, ukryte zamierzenie.
Nie jest nam dana wiedza o chwili i naturze naszej śmierci (bo wszyscy mamy nadzieję, że być może jesteśmy nieśmiertelni). Ci, którzy poznali tę tajemnicę, przekonali się, że nie mogą spać, jeść, ani cieszyć się z żadnej przyjemności życia, tak byli udręczeni tym, co zobaczyli. Ich życie przypominało powolną śmierć, nie było w nim radości, tylko strach i smutek, kiedy więc nadchodził koniec, byli niemal wdzięczni.
David ożenił się z kobietą o ciemnych włosach i zielonych oczach. Nosiła imię Alyson. Marzyli o powiększeniu rodziny i Alyson zaszła w ciążę. David jednak był pełen niepokoju, bo nie mógł zapomnieć słów Garbusa: "Ci,których pokochasz - kobiety, dzieci - będą umierać, a Twoja miłość nie zdoła ich ocalić.
W czasie porodu wdały się komplikacje. Syn, którego nazwali George na cześć stryja, nie był dość silny, by przeżyć, a Alsyon przypłaciła jego narodziny śmiercią. Tak spełniła się przepowiednia Garbusa. David nie ożenił się ponownie i nie miał już dzieci, ale został pisarzem i napisał książkę. (..)
W swoim czasie David zestarzał się i opadł z sił. Nie mógł już pisać, bo pamięć i wzrok go zawodziły. (..)
Kiedy koniec był coraz bliższy, poprosił, by pościelono mu łóżko w wielkiej bibliotece na dole. Co noc zasypiał w otoczeniu książek, które tak ukochał jako chłopiec i jako mężczyzna. (..)
W najciemniejszych godzinach nocy David leżał i nasłuchiwał. Książki znów zaczęły szeptać, lecz on się nie bał. Mówiły bardzo cicho, szepcząc słowa pociechy i łaski. Czasem opowiadały mu historie, które zawsze kochał. Teraz należała do nich i jego własna.
Pewnej nocy, gdy jego oddech stał się bardzo płytki, a światło w oczach zaczęło w końcu gasnąć, David wstał z łóżka w bibliotece i powoli ruszył w stronę drzwi, zatrzymując się tylko po to, by wziąć książkę. (..)
Książki zaczęły szeptać głośniej, głosy wielkich tomów odezwały się radosnym chórem, bo jedna historia miała się skończyć i niebawem narodzić nowa. Mijając je, stary człowiek pogładził ich grzbiety na pożegnanie, a potem wyszedł z biblioteki i domu po raz ostatni i przez wilgotną trawę przeszedł do starego ogrodu.
W każdym bowiem dorosłym mieszka dziecko, którym kiedyś był, a w każdym dziecku dorosły, którym kiedyś będzie” .
Mówi mniej, niż myśli, i ukrywa więcej, niż wyjawia.
- Zjadły ją - wyjaśnił Brat Numer Jeden. - Z owsianką. To właśnie znaczy w tych stronach "uciekła i nikt jej więcej nie widział". To oznacza "zjedzona".
- A co z "żyli długo i szczęśliwie"? - zapytał niepewnie David.
- Zjedzona szybko - odparł Brat Numer Jeden.
Dorośli wpadają w rozpacz. Dzieci nie. Dzieci bez trudu przystosowują się do nowych ciał i nowego życia.
Dane przez człowieka słowo jest święte. Bez niego nie jest on lepszy od zwierzęcia.
W jednym rogu ogrodnik otworzył szczeliną na tyle dużą, by dorosły mężczyzna mógł się przedostać na drugą stronę. David opadł na czworak i z bólem przeciskał się, aż znalazł się za murem. Początkowo nic się nie działo i musiał siłą powstrzymywać oczy przed zamknięciem. Po chwili zobaczył światło i poczuł na twarzy chłodny wiatr. Poczuł zapach kory drzewa, świeżej trawy i kwitnących kwiatów. Kiedy otworzyła się przed nim dziura, wszedł przez nią i znalazł się w środku wielkiego lasu. (..)
Przed Davidem stanął mężczyzna. W jednej ręce miał siekierę, a w drugiej girlandę kwiatów zebranych, gdy szedł przez las. Związał je dwoma źdźbłami długiej trawy.
- Wróciłem - powiedział David, a Leśniczy uśmiechnął się. (..)
David ujrzał swoje odbicie w jego oczach. Nie był już staruszkiem lecz młodym mężczyzną, bo dla swojego ojca mężczyzna jest zawsze dzieckiem (..)
David ruszył za leśniczym ścieżką przez polany i strumienie, aż dotarli w końcu do chaty, z komina której leniwie unosił się dym. (..)
Drzwi chaty otworzyły się i stanęła w nich kobieta. Miała ciemne włosy i zielone oczy.
Bo w tamtym miejscu życie człowieka jest tylko chwilą i każdy człowiek śni swoje własne niebo. (..)
W ciemnościach David zamknął oczy i wszystko, co utracił, znów zostało odnalezione.
Wojna daje ludziom wymówkę, by mogli bezkarnie mordować. Wojny były i będą, a pomiędzy nimi ludzie i tak będą ze sobą walczyć, ranić się, okaleczać i zdradzać, bo robili tak od zawsze.
O całą tą chryje z jabłkiem oskarżyliśmy złą macochę i dostaliśmy nauczkę. Jeśli pragniesz kogoś niesłusznie oskarżyć, upewnij się najpierw czy to właściwa osoba. Odbył się proces, dostaliśmy wyroki w zawieszeniu, bo doszło do prowokacji i nie było dostatecznych dowodów. Zostaliśmy ostrzeżeni, że jeśli kiedykolwiek coś się stanie Królewnie Snieżce to dopadną nas – stwierdził brat nr 1.