Leslac: Wojowniczka z czarodziejką do Viden miasta wjechały.
Gdyż o tym, że zło w nim gości, po drodze usłyszały,
Chcąc lorda okrutnego, co rządził strachem, ukarać...
Tarma: Barman, zamknij minstrela i każ nam piwa nalać.
L: Obie więc go po mieście całym szukały...
T. To nieprawda, mówię ci, myśmy lepiej wiedziały!
L: Chciały odnaleźć tyrana, co zawiódł ludu wiarę,
Złamać jego potęgę i słuszną wymierzyć mu karę.
Szukały po całym mieście tyrana ze srogą miną...
T: Wcale nie! Chciałyśmy znaleźć gospodę, a w niej mięso i wino!
L: Znalazły go w gospodzie i na pojedynek wyzwały.
T: Leżał na barze, pijany w sztok, tak żeśmy go ujrzały.
L: Tyran się zaśmiał i drwić zaczął grubą i sprośną mową.
T: Nadepnął Warrlowi na ogon i obraził się o moje słowo.
L: Wojowniczka mądrzejsza; miecz tylko powietrze przeciął...
T: On machnął, uciekłam, on skoczył – przewrócił się o krzesło.
L: Jednym silnym ciosem mistrzyni go powaliła.
T: Kiedy się obrócił, miotłą po głowie go zdzieliłam.
L: I już koniec! Tyran leży martwy na podłodze.
T: Nie kazałam mu głową w pogrzebacz walić po drodze!
L: Żonę trzymaną w zamknięciu z ciemnicy uwolniły,
Mieszkańcy Viden z radością pani tej służyli.
T: Poszłam do jego dziewczyny i bez ogródek wyznałam:
“Twój mąż nie był zbyt dobry, lecz teraz nie ma go wcale”.
“To stary opój, dobrze mu tak” – odpowiedziała żona. -
“I choć to nie wypada, nie jestem zrozpaczona.
Masz tutaj za fatygę, lecz lepiej ruszajcie już w drogę,
Jutro ogłoszę, że to wypadek, więcej nic zrobić nie mogę”.
L: W triumfie partnerki z Viden wyruszyły znów w drogę,
By znów odnaleźć łotra i słuszną dać mu nagrodę;
Mścicielki krzywd, odpowiedź na modlitwy zrozpaczonych...
T: Nie wierzcie w żadne słowo – wiem, bo sama byłam w tych stronach!
Leslac: Wojowniczka z czarodziejką do Viden miasta wjechały.
Gdyż o tym, że zło w nim gości, po drodze usłyszały,
Chcąc lorda okrutnego, co ...
Rozwiń
Zwiń