Pomysł rewelacyjny - pokazać bliskie (dzięki dojazdowi koleją),a jednak mało znane okolice Warszawy. Wychodzi jednak nie zawsze przekonująca mieszanka. Niektórzy autorzy trzymają się formuły "przewodnikowej". Inni skupiają się na historii. Ale są też takie teksty jak Celestynów - zaczyna się od wielu akapitów lania wody, po czym dowiadujemy się rzeczy, które wskazują, że autorka chyba tu nie była. Np. poleca rezerwat Bagno Całowanie - a tam się nie da po prostu dotrzeć dojeżdżając pociągiem. Zapomina natomiast o znacznie bliższych bagnach: Goździkowym i Bocianowskim.